Dokładnie
4 listopada, w Dzień Jedności Narodowej obchodzonej w Rosji w rocznicę wydarzeń
1612 r. związanych z najazdem Polaków na Kreml, kupiłam kolejną,będącą od kilkunastu dni na rynku czytelniczym - książkę prof.
Andrzeja Andrusiewicza o carskiej Rosji, tym razem o ukochanym wnuku Katarzyny Wielkiej -
„Aleksander I. Wielki gracz, car Rosji – król Polski” (Wydawnictwo
Literackie, Kraków, 2015).
Jako
mieszkanka Szczecina, miasta, które jest moją małą ojczyzną od ponad pół
wieku, jestem szczególnie zainteresowana losami szczecinianek, odciskającym swoje
piętno w historii Europy i świata - dwóch niemieckich księżniczek Zofii, znanym w historii
jako - caryca Katarzyna Ii Wielka oraz jej synowa Maria Fiodorowna zwana matką
carów. Aleksander I to - wnuk pierwszej i syn drugiej.
Jako
Polka, jestem zainteresowana historią relacji polsko-rosyjskich, które w naszym
kraju przedstawiane są dosyć jednostronnie. Aleksander I bowiem, był nie
tylko carem Rosji, wychowankiem Katarzyny Wielkiej i wykreowanym przez nią następcą tronu w Rosji, ale też królem Polski i za życia najpotężniejszym człowiekiem
świata. To jemu Polacy w kościołach Warszawy i całego Królestwa Polskiego śpiewali
napisany na jego cześć hymn „Boże coś Polskę, przez tak liczne wieki….”, do
dzisiaj traktowany, jako jedna z najbardziej znanych pieśni
patriotyczno-kościelnych, przy czym zmieniono zaledwie ostatni wers w refrenie
i zamiast „naszego króla zachowaj nam Panie”,
obecnie (od 1989r.) śpiewa się, w zależności od poglądów politycznych: „Ojczyznę wolna pobłogosław Panie” lub „Ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie”.
Reszta tekstu hymnu napisanego ku czci rosyjskiego cara – króla Polski, od 200 lat jest
taka sama.
Prof.
Andrusiewicz we wstępie swej najnowszej książki napisał m.in.:
„Rosyjski
władca niewątpliwie zasłużył na zainteresowanie badaczy, tak przez swe
dokonania na polu polityki wewnętrznej i międzynarodowej, jak i ze względu na
wpływ, jaki wywarł na sprawę polską. Sprawa ta, dla walczących o odzyskanie niepodległości
Polaków kluczowa, również w świetle geopolitycznych i militarnych interesów Rosji,
stanowiła jeden z najważniejszych elementów polityki europejskiej. Cesarz (car) Aleksander i pragmatycznie
nastawieni Polacy znakomicie wykorzystali koniunkturę międzynarodową. Ludzie, którzy
realistycznie myśleli o wolnej Polsce, odrzucili zgoła jałowy w tych
okolicznościach kierunek działań, który sprowadzał się do tego, jakby tu
Moskwie zaszkodzić. Zabrano się do odbudowywania
własnej państwowości w takich warunkach, jakie były. Utworzenie Królestwa
Polskiego zapoczątkowało nową politykę Petersburga względem Polski i Polaków.
Wśród
pięćdziesięciu trzech oficjalnych tytułów władcy Rosji, jeden był królewski i
dotyczył Polski. Czy chodziło tylko o
zachowanie tradycji Rzeczypospolitej? Czy o swoisty odwet za 1612 rok, kiedy
formalnie oddano moskiewski tron polskiemu królowi? Czy był to niecodzienny akt ekspiacji za
krzywdy i nieprawości ukochanej przez Aleksandra a przeklętej w Polsce
Katarzyny II Wielkiej? Czy Petersburgowi zależało na ściślejszym powiązaniu dawnego
zaboru z Rosją, poprzez nadanie mu szerokich swobód i cara –„króla odnowiciela”?
By odpowiedzieć na te pytania, trzeba poznać ogólna sytuację ziem polskich po
1812 roku, których losy leżały w rękach rosyjskiego imperatora. Wiadomo było, że
musiał on łamać opór w szeregach najbliższych współpracowników, sprzeciwiających
się jakiejkolwiek formie samodzielności polsko-litewskiej. Pod jego władzą
większość społeczeństwa Królestwa Polskiego (Kongresowego) stanęła gotowa do
pracy dla dobra ojczyzny, by po latach zaprzepaścić te zdobycze. Żaden rosyjski
car-król nie uczynił dla sprawy Polski i Polaków tak wiele, jak Aleksander.”
Relacje
współczesnej Rosji z Zachodem są obecnie na granicy zimnej wojny, tym bardziej, warto sięgnąć po lekturę książki prof. Andrusiewicza i poznać dzieje Rosji
z czasów Aleksandra I. Pozwoli to choćby w minimalnym stopniu zrozumieć Rosję i
Rosjan, a nawet samego Władimira Putina.
Car Aleksander, jak pisze prof. Andrusiewicz we wstępie: „przez całe życie prowadził grę z własnym obozem politycznym, z Napoleonem, Polakami, Turcją, Austrią, Prusami, Anglią, ze Szwecją, z Rzymem, masonerią, Cerkwią, grał wreszcie z samym sobą. Postępował niczym wytrawny szachista. Gracz – to najbliższe prawdy określenie rosyjskiego imperatora, który nadał swoje imię epoce, ze zrozumieniem i sympatią podchodząc do jej wielkich spraw, idei i prądów. (…) Bez wnikliwego spojrzenia na kontekst, który zdecydował o stosunku Rosji do Zachodu, niepodobna sobie wprost wyobrazić imperium o podstawach tak skomplikowanych, którego działalność i interesy obejmowały tak szeroka widownię z jej carem-cesarzem na czele. W jego duszy walczyły dwie siły: pragnienie uchronienia rosyjskiej tożsamości oraz konieczność szerokiej kooperacji z Zachodem, bez której imperium nie mogło się wszechstronnie rozwijać. W rezultacie Rosja i Zachód przeszły trudną drogę od wzajemnej niechęci do ścisłej współpracy, kiedy Aleksander stal się uznanym przywódcą europejskich sił antynapoleońskich. Zbliżenie z Zachodem miało dla Rosji korzystny wymiar cywilizacyjny, ale równocześnie niosło wiele zagrożeń.”
Jak mówi przysłowie - historia lubi się powtarzać....
***
Recenzja pod linkiem: http://www.mysl-polska.pl/681
Car Aleksander, jak pisze prof. Andrusiewicz we wstępie: „przez całe życie prowadził grę z własnym obozem politycznym, z Napoleonem, Polakami, Turcją, Austrią, Prusami, Anglią, ze Szwecją, z Rzymem, masonerią, Cerkwią, grał wreszcie z samym sobą. Postępował niczym wytrawny szachista. Gracz – to najbliższe prawdy określenie rosyjskiego imperatora, który nadał swoje imię epoce, ze zrozumieniem i sympatią podchodząc do jej wielkich spraw, idei i prądów. (…) Bez wnikliwego spojrzenia na kontekst, który zdecydował o stosunku Rosji do Zachodu, niepodobna sobie wprost wyobrazić imperium o podstawach tak skomplikowanych, którego działalność i interesy obejmowały tak szeroka widownię z jej carem-cesarzem na czele. W jego duszy walczyły dwie siły: pragnienie uchronienia rosyjskiej tożsamości oraz konieczność szerokiej kooperacji z Zachodem, bez której imperium nie mogło się wszechstronnie rozwijać. W rezultacie Rosja i Zachód przeszły trudną drogę od wzajemnej niechęci do ścisłej współpracy, kiedy Aleksander stal się uznanym przywódcą europejskich sił antynapoleońskich. Zbliżenie z Zachodem miało dla Rosji korzystny wymiar cywilizacyjny, ale równocześnie niosło wiele zagrożeń.”
Jak mówi przysłowie - historia lubi się powtarzać....
***
Polecam
gorąco również znakomitą recenzję tej książki w tygodniku „Myśl Polska” (nr
45-46 z 8-15.11.2015) pióra Jana Engelgarda, której fragment cytuję: „Aleksander I jest polskim wyrzutem sumienia,
ale jest także ilustracją naszego podejścia do historii. Polega on na negowaniu
faktów oczywistych, kreowaniu rzeczywistości alternatywnej i zwyczajnych
fałszach. Unosi się nad tym oportunizm świata nauki, który zachowuje się tak
jak wymaga tego „opinia”. Znany jest przypadek znanego profesora, znawcy epoki,
o której mowa, który 30 lat temu pisał coś zupełnie innego o polityce
Aleksandra I niż uczynił to teraz, w nowym wydaniu swojej poprzedniej książki
„poprawionej” i przystosowanej do obecnie panującej wykładni politycznej.
Dlatego tym bardziej należą się słowa uznania dla prof. Andrzeja Andrusiewicza
za to, że nie dołączył do tego grona i napisał książkę ważną nie tylko o
Aleksandrze I, ale i o nas.
Recenzja pod linkiem: http://www.mysl-polska.pl/681
***
W zbiorach mojej biblioteki... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz