26 października 2015

Niezwykle urodziny obchodzone w Szczecinie


Maria Fiodorowna, synowa Katarzyny Wielkiej
Tak się jakoś złożyło, że 256 urodziny Marii Fiodorowny Romanow (ur.25.10.1759r.), synowej carycy Katarzyny Wielkiej, i z urodzenia … szczecinianki, tak samo jak jej teściowa zresztą, wypadły w dzień wyborów w Polsce. Nie było to jednak żadną przeszkodą, by je ciekawie świętować. 

Pomijając ostre stadium rusofobii, jakie objawia się w ostatnim czasie w naszym kraju, sama postać carycy Katarzyny, wywołuje wiele kontrowersji. Władze miasta, lokalni historycy, muzealnicy i sfery polityczne, nie bardzo umieją sobie poradzić z jej szczecińskimi korzeniami. Wiedza o  jednej z najwybitniejszych monarchiń Europy doby Oświecenia jest w Polsce szalenie wypaczana, oskarża ją się o zabory i inne działania przeciwko Polsce, epatując przy tym jej dosyć bujnym temperamentem i sekretami alkowy. I nikt nie wie w mieście: czy przyznać się do carycy, czy ją ignorować w  historii Szczecina.

Współczesny, polski Szczecin stara się nie dostrzegać w swoich dziejach rosyjskiej monarchini, natomiast przedziwnym trafem hołubi pruskiego króla Fryderyka II Hohenzollerna Wielkiego, chociaż to on akurat był pomysłodawcą rozbiorów Polski i wymusił je na Katarzynie Wielkiej. 
Muzeum Narodowe w Szczecinie o nim nie zapomina, są eksponowane jego portrety i inne archiwalia, poczyniono skuteczne zabiegi o powrót jego pomnika do Szczecina. Figuruje, jako bohater wielu prac historycznych.

Katarzyna Wielka
Zarówno caryca, jak jej synowa - urodziły się w Szczecinie, obie były księżniczkami i obie miały na imię Zofia. Katarzyna - to Zofia Fryderyka Augusta Anhalt-Zebst, a  Maria Fiodorowna – to Zofia Dorota Witemberska. Obie księżniczki Zofie były też rodaczkami króla Fryderyka II, który nb. prowadził szereg intryg na dworze carycy Katarzyny, wciągając w nie także Marię Fiodorowną. Jego pomnik, zdobiący ongiś miasto, właśnie ponownie wrócił do Szczecina na stałe i będzie niebawem eksponowany w Muzeum Narodowym w Szczecinie. Pruska tablica granitowa , upamiętniająca carycę Katarzynę jest schowana w zakamarkach dziedzińców muzealnych i na ogół niedostępna dla zwiedzających.

Ponieważ nie wszystkim pasują antyrosyjskie fobie i są zainteresowani carskimi wątkami w historii miasta, mniej kontrowersyjna w odbiorze publicznym synowa Katarzyny Wielkiej - Maria Fiodorowna, stała się obiektem zainteresowania szczecińskich naukowców z Akademii Sztuki w Szczecinie i Szczecińskiego Uniwersytetu. I to dzięki ich zainteresowaniu i ich  badaniom - urodziny szczecinianki z rodu Romanowów stały się pretekstem do przybliżenia  postaci carskiej dynastii mieszkańcom miasta.

Kiedy syn carycy Katarzyny, Paweł - owdowiał, matka, (która nie znosiła, ani swego męża cara Piotra III, ani ich wspólnego syna Pawła, obdarzając sentymentami wnuka Aleksandra), postanowiła, jak to w zwyczaju bywało, znaleźć mu kolejną żonę, i to taką, która nie będzie przeszkadzała jej w rządzeniu Rosją. Jak podaje prof. Andrzej  Andrusiewicz w swojej książce "Romanowowie. Imperium i familia" (wyd. Wydawnictwo Literackie, Kraków, 2014) [1], Katarzyna Wielka postawiła trzy warunki – kandydatka musi być luteranką, przynależeć do książęcego rodu panującego i mieć stosowny wzrost, by nie przewyższała carewicza Pawła. Wysłannikom na Zachód zasugerowała, by szukając kandydatki, nie omieszkali zawitać do Szczecina, gdzie się sama urodziła i mieszkała do czasu wyjazdu do Rosji, i do którego przez długie lata zachowała sentyment. 
Carewicz Paweł poddał się woli matki a wirtemberska księżniczka, z urodzenia szczecinianka  – Zofia Augusta - została jego żoną. Ślub odbył się w 1776 r. Księżniczka Zofia otrzymała imię Marii Fiodorowny i urodziła dziesiątkę dzieci – czterech synów i sześć córek. Sukcesja tronu była zapewniona. Dwóch z synów Marii Fiodorowny zostało późniejszymi carami Rosji: Aleksander, od 1801 r. i Mikołaj, od 1825 r. Dlatego też często Maria Fiodorowna nazywana jest matką carów.
Jak widać Szczecin mocno zaznaczył swój ślad w historii Rosji, dając jej dwie wspaniale kobiety, księżniczki Zofie....

Od czasów Katarzyny II Wielkiej - Rosją rządziła dynastia Romanowów linii: Holstein-Gottorp-Anhalt-Zepst-Romanow, tj. car Piotr III, mąż carycy Katarzyny II Wielkiej, która objęła tron Rosji po jego śmierci, oraz ich potomkowie – wnuk Aleksander I (car od 1801r), Mikołaj I (car od 1825r.), Aleksander II (car od 1855r.), Aleksander III (car od 1881r.) i Mikołaj II (car od 1894 do 1917r.)

CKS” Stara Rzeźnia”, prywatna placówka kulturalna, przy współpracy z naukowcami i Akademii Sztuki w Szczecinie, Uniwersytetem Szczecińskim (Instytutem Filologii Słowiańskiej na Wydziale Filologii) oraz Rosyjskim Ośrodkiem Nauki i Kultury (RONiK) w Gdańsku, z tej okazji przygotowała 25 października - cykl imprez związanych z dynastią Romanowych i kulturą rosyjską

W samo południe otworzono wystawę samowarów ze prywatnych zbiorów szczecinianina, p. Rogowskiego i poglądową wystawkę o dziejach rodziny Romanowych od czasów Katarzyny Wielkiej, udostępnioną przez rosyjski konsulat w Gdańsku. 
Zaraz potem dr Aleksandra Łukaszewicz-Alcaraz na specjalnym wykładzie przedstawiła „artystyczne oblicze matki carów".

Wystawka udostępniona przez RONiK w Gdańsku

Kontynuacją tematyczną wykładu było popołudniowe spotkanie i pokaz multimedialny: „W carstwie nut, czyli muzyka kręgu Marii Fiodorowny". Jak się okazuje, szczecińska księżniczka w każdym etapie swego życia była otoczona muzyką. Na jej carskim dworze występował m.in. D. Bortniański. W kręgu Marii Fiodorowny powstało wiele utworów muzycznych, zarówno instrumentalnych, jak i wokalnych, reprezentujących muzykę świecką i sakralną. Spotkanie na ten temat poprowadzili dr Wojciech Kral oraz dr Andrzej Wątorski  (b.pracownik Uniwersytetu Szczecińskiego).

Po prezentacji można było posłuchać kolejnego wykładu, tym razem Joanny Kościelnej o Katarzynie Wielkiej: „Impieratrica Rosji”.

Zespół Ekipaż
Dzień Rosyjski w CKS „Stara Rzeźnia” zakończył wieczorny występ polsko-rosyjskiej grupy wokalnej „Ekipaż”, która zaprezentowała uliczne piosenki rosyjskich bardów oraz radzieckie i rosyjskie piosenki ludowe i popularne. Koncert zakończono lubianą zarówno w Rosji, jak i w Polsce pieśnią „Koń” z repertuaru znanego rosyjskiego zespołu muzycznego „Ljube”. Występ Zespołu „Ekipaż” był szczecińskim akcentem w kalendarzu imprez związanych z Międzynarodowym Festiwalem Zbliżenia Kultur.

Urodziny Matki Carów zorganizowane w Szczecinie zaowocowały kompletem słuchaczy na wykładach, zapełnioną salą estradową. W gronie uczestników tych niezwykłych urodzin można było spotkać nie tylko szczecinian zainteresowanych historią miasta i dynastią rosyjskich carów, ale też honorowego konsula Federacji Rosyjskiej, rosyjskojęzycznych przedstawicieli mniejszości narodowych, szczecińskich Rosjan a nawet Niemców z przygranicznych miejscowości.

_________________________________________
[1] Wydawnictwo Literackie o książce prof. A. Andrusiewicza o dynastii Romanowów: " Podczas trzystu lat władania Rosją powiększyli jej obszar ponad pięciokrotnie i nigdy nie odstąpili innemu Państwu ani skrawka ziemi. Na obszarze ich imperium rozciągającym się od Warty do wybrzeży Pacyfiku żyło 166 milionów ludzi. Romanowowie – najpotężniejsza dynastia naszej części świata, dumni twórcy potęgi Rosji, ofiary bolszewickiej rewolucji i symbol pogrzebanej przez nią epoki, współcześni pretendenci do rosyjskiego tronu, ostatni królowie Polski… Choć budzą coraz większe zainteresowanie, wciąż bardzo słabo znamy ich losy. Książka Andrzeja Andrusiewicza opisuje dzieje Romanowów od początków dynastii, kiedy w wyniku antypolskiego powstania Michał Romanow sięgnął po władzę, do tragicznego końca – śmierci rodziny carskiej, pary małżonków i pięciorga dzieci, z rąk bolszewickich zamachowców, i ostatnich lat, naznaczonych życiem na wygnaniu. Historia wielkiej polityki, wojen, bizantyjskiego przepychu i ludzkiego pożądania, oraz  niekończącej się, bezpardonowej gry o władzę – dworskich intryg, krwawych porachunków, ciągłego strachu o życie i towarzyszących każdemu panowaniu zamachów. Każdy Polak pragnący wypowiadać się o Rosji, powinien znać te dzieje".



3 komentarze:

  1. 1. Nie istniała nigdy rodzina Romanowowych (a przynajmniej nikt nigdy nie słyszał o takim rodzie panującym w Rosji).
    2. D. Bortniański nie wystepował na dworze carskim Marii Fiodorowny - dostarczał jej utwory muzyczne i kształcił w grze na fortepianie w czasach wielkoksiążęcych, a gdy Maria Fiodorowna została carową, on zajmował się już wyłącznie komponowaniem muzyki cerkiewnej. Nie miał też specjalnie z czym występować, bowiem nie był raczej ani zawodowym śpiewakiem, ani instrumentalistą, ani dyrygentem, tylko kompozytorem.
    3. Panowie Kral i Wątorski nie reprezentują Uniwersytetu Szczecińskiego, bo na nim nie pracują.
    4. Jeśli kompletem słuchaczy na wykładach nazywa się 6-20 osób, zapełniających salę na 100 miejsc, to niezwłocznie należy odwiedzić okulistę albo wziąć korepetycje z logiki i/lub języka polskiego.

    Jak w dowcipie o Radiu Erewań: wszystko się zgadza, tylko nie w Moskwie, a w Leningradzie, nie samochody, tylko rowery, i nie rozdają, a kradną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Anonimie,
      1. Określenie dynastii - Romanowowie - używa historyk, prof. Andrzej Andrusiewicz, znawca dziejów carskiej Rosji, vide jego książki "Romanowowie. Imperium i familia" czy "Katarzyna Wielka. Mit i prawda" oraz inne. Posługuję się określeniem tego historyka.
      Jak widać ktoś słyszał jednak takie określenie, ba, nawet je powszechnie używa, na dodatek jest historykiem.
      Sugeruję zastosować w tym przypadku zalecenie Anonima wobec...Anonima, a brzmi ono:" niezwłocznie należy odwiedzić okulistę albo wziąć korepetycje z logiki i/lub języka polskiego". Co do języka polskiego, to przytaczam"
      Roman - Romanowie (np. Romanowie przyszli na obiad, czyli dwóch Romanów, lub para małżeńska, w której on ma na imię Roman)
      Romanow - Romanowowie (np. carowie Romanonowie).
      To tak na marginesie korepetycji z języka polskiego.
      2. D. Bortniański, bywał na dworze Marii Fiodorowny, grywał jej i razem z nią, i nie ważne czy to czynił jako nauczyciel muzyki, kompozytor czy wirtuoz , dla wąskiego grona czy szerszej publiczności. Mój zapis ma proste znaczenie - bywał na dworze i grał.
      3. Panowie prelegenci tak mi zostali przedstawieni, jeśli reprezentują inną uczelnię - .to proszę mi podać jaką, to poprawię.
      4. Co do ilości słuchaczy wykładów, to nawet te 20 osób, jest dla mnie kompletem.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Anonimie,
      kolejne komentarze Anonima są wyrzucane ze względu na napastliwy, agresywny i mało kulturalny język w wypowiedziach kierowanych pod moim adresem.
      Uwagi krytyczne przyjmuje, ale wyrażane w sposób przyjęty w kulturalnej rozmowie
      Inne - będą konsekwentnie wyrzucane.

      Usuń