GOSPODARKA MORSKA
PORTY MORSKIE
POLSKA
Styczniowe przeładunki
kontenerami w terminalach naszych portów morskich wykazują spadek obrotów o
7,2% (TEU) w stosunku do stycznia 2014 r. Ze statystyk wynika, że ostatnie
miesiące roku w portowym obrocie kontenerami są gorsze od poprzednich. Na tym
tle wyniki DB Port Szczecin są imponujące - wzrost o 17,5% w obrocie
kontenerami 20’, o 45 % w obrocie kontenerami 40” i przy liczonym w TEU wzrost
o 44%. W DB Port Szczecin także obroty grudniowe 2014 r. były wyższe niż w
grudniu 2013 r. Co wpłynęło na to, że nowy rok DB Port Szczecin rozpoczyna od
takich sukcesów?
- Dobry
wynik osiągnięty w styczniu tego roku jest kontynuacją trendu, jaki notujemy od
ponad roku. Porównując rok do roku, każdy z ostatnich 13 miesięcy kończył się
minimum 10 % wzrostem przeładunków, z rekordowym majem oraz październikiem. Październik,
w którym przeładowaliśmy ponad 9 tys. TEU był dla nas jak dotąd najlepszym
miesiącem w historii. Konsekwentna poprawa serwisu i warunków obsługi,
inwestycje, praca na rynku oraz dobre relacje z kontrahentami dają pożądane
rezultaty. Tak dobre wyniki to efekt przeładunku zarówno kontenerów oceanicznych,
jak i tych w obrocie wewnątrz-europejskim.
Analiza danych wskazuje,
że ładunek eksportowy w kontenerach wzrósł w styczniu, do stycznia ub.
roku o ponad połowę (56,3%). Podobnie rzecz ma się z ładunkiem importowym - wzrost
o 33,2%. W czym spółka upatruje aż tak wysoki wzrost obrotu ładunkiem
eksportowym i w imporcie?
- Na
własne potrzeby analizujemy przeważnie obrót kontenerami pełnymi, natomiast w
sztukach – statystyka ta wygląda nieco inaczej. Można powiedzieć, że ładunek
importowy utrzymał się na uśrednionym poziomie ubiegłorocznym, natomiast
eksport wzrósł niemal dwukrotnie. Tym samym spełniły się nasze oczekiwania, co
do wielkości i struktury przeładunków. W przypadku importu sytuacja jest
stabilna i nie widać znaczących zmian w ilościach kontenerów sprowadzanych
przez naszych największych klientów. Widać natomiast wyraźne ożywienie wśród
producentów korzystających z naszych usług przy eksporcie swoich towarów.
Dotyczy to zarówno kontenerów wysyłanych w świat jak i w obrębie Morza
Północnego. Dużą rolę odgrywa tutaj współpraca z armatorem Tschudi oferującym
regularne połączenie short sea pomiędzy Szczecinem, a wschodnim wybrzeżem
Wielkiej Brytanii oraz Norwegią. Serwis doskonale wpisał się w potrzeby
załadowców, sprawnie konkurując z transportem drogowym. Przyjmując, że wartość
polskiego eksportu do tych krajów przekracza rocznie 12 mld euro i zachowuje
tendencję wzrostową, forma kontenerowego transportu morskiego jest z pewnością
rozwojowym projektem. Liczymy na utrzymanie tendencji wzrostowej także w
kolejnych miesiącach.
Jak na tym tle wyglądają
obroty kontenerami w całym ubiegłym roku?
- Ubiegły
rok zamknęliśmy z wynikiem 78 441 TEU, co przełożyło się na 28 procentowy
wzrost przeładunków r/r. Lepsza okazała się dla nas druga połowa roku, ze średnią
przekraczającą 7 tys. TEU. Patrząc, zatem na tegoroczny styczeń, można
stwierdzić, że utrzymujemy poziom.
Przyczyny ostatnich
sukcesów DB Port Szczecin mają wielorakie źródła – są w samej spółce, jak i
uwarunkowaniach zewnętrznych. Proszę je
przybliżyć.
- Konsekwentna
praca i rozwój – to z naszej strony. Inwestycje w infra- i suprastrukturę
pozwalają na poprawę produktywności zarówno przy obsłudze statków jak i
wszelkich manipulacji kontenerami mających miejsce na terminalu. Niebawem do
użytku oddany zostanie plac składowy za nabrzeżem Fińskim, co pozwoli na
usprawnienie operacji przeładunkowych. Kończymy także prace przy przetargach na
dostawę sprzętu takiego, jak: reachstackery, ciągniki siodłowe oraz trailery.
Wszystko to sprawia, że jesteśmy lepiej postrzegani na rynku.
W
ubiegłym roku udało się zaprosić do współpracy kilku nowych klientów, którzy z
różnych przyczyn nie byli wcześniej zainteresowani przeładunkami w Szczecinie.
Teraz korzystają ponownie z oferowanych przez nas usług.
Potrzeba
optymalizacji kosztów logistyki, szczególnie u większych importerów czy
eksporterów, poniekąd wymusza konieczność szukania nowych rozwiązań, a nasza oferta
idealnie się w to wpisuje. Mimo pewnych niedogodności związanych z czasem
dostawy, transport kontenerów via Szczecin wciąż pozostaje tańszą opcją. Widać
także ożywienie gospodarki.
Ostatnio polskie służby celne wprowadziły w
portach morskich wiele usprawnień przy obsłudze ładunków w kontenerach. Jak są
one oceniane w DB Port Szczecin, czy inne służby portowe także usprawniły w
ostatnim czasie obsługę ładunków w kontenerach?
- Usprawnienia
wprowadzane systemowo przez lokalne służby celne możemy oceniać tylko
pozytywnie. Nie jest to jedynie nasza opinia, ale także tych najbardziej zainteresowanych,
czyli importerów, bądź działających w ich imieniu spedytorów. Na naszym
terminalu wprowadzono dwa nowoczesne rozwiązania tj. „one stop shop” oraz „single
window”. Wykorzystując terminalowy system informatyczny CMS, odpowiednie służby
mają możliwość dokonywania adnotacji dla każdej kontroli kontenera w trybie
on-line.
Wszelkie
urzędowe decyzje widoczne są natychmiast dla zainteresowanych stron, co
umożliwia bezzwłoczne dokonanie zgłoszenia celnego. Na tym polega w skrócie „single
window”. Idea one stop shop to dokonywanie kontroli towarów w jednym miejscu i
czasie przez wszystkie zainteresowane służby. Wiąże się to z maksymalnym
skróceniem kontroli oraz redukcją kosztów importera związanych z inspekcjami
towarów. Dzięki powyższym rozwiązaniom średni czas urzędowej obsługi kontenera
trwa 3-4 godziny licząc od momentu podstawienia go do kontroli do czasu jego
zwolnienia.
Szczecin
jest istotnym punktem przeładunku importowej ryby mrożonej, a jak wiadomo
obsługa refeerów niesie za sobą dodatkowe koszty związane m.in. z ich
chłodzeniem. I tutaj słowa uznania dla Granicznego Lekarza Weterynarii, który w
przypadku kongestii wydłuża godziny pracy inspektoratu.
ZMPSiŚ wiele inwestuje w
infrastrukturę portową, m.in. nowe drogi, linie kolejowe wewnątrz portu, nowe
parkingi. W jakim stopniu usprawnia to pracę terminalu kontenerowego?
- Jeśli
chodzi o inwestycje portowe, to z pewnością ułatwieniem są nowe miejsca
parkingowe. Nowe drogi czy linie kolejowe znajdują się z kolei na obszarze operacyjnym
drobnicy. Inwestycja, która ma wpływ na poprawę funkcjonowania terminala
kontenerowego, głównie jest inwestycją DB Port Szczecin. Mam tu na myśli
projekt: nabrzeże Fińskie oraz budowę nowego terminala kontenerowego.
Przejdźmy do szerszego
spojrzenia na morski transport kontenerowy i związany z tym obrót portowy. Czy
pojawiły się nowe linie żeglugowe, korzystającego z terminalu w Szczecinie,
jakie są główne kierunki eksportu i importu towarów w kontenerach obsługiwanych
przez terminal DB Port Szczecin?
- Poza
wspomnianym wcześniej armatorem Tschudi, z którym współpracę rozpoczęliśmy w
połowie roku, utrzymany został status quo. Poprzez serwisy dowozowe, podobnie
jak w ubiegłych latach zapewniamy obsługę niemal wszystkich największych
armatorów oceanicznych. Struktura przeładunków pod względem geograficznym jest
zapewne, podobna, jak w przypadku pozostałych polskich terminali, i jest
odbiciem skali wymiany handlowej pomiędzy poszczególnymi krajami. Stąd w
imporcie, ponad 60% obrotu to dostawy z Dalekiego Wschodu, następnie z Ameryki
Północnej i Południowej, Afryki Zachodniej oraz Rosji. W przypadku eksportu
proporcjonalnie sytuacja wygląda podobnie z tym, że dochodzi tu ładunek
dostarczany na coraz większą skalę na rynki europejskie.
DB Port Szczecin, jak
każdy portowy przeładowca ma swoje plany rozwojowe związane z obrotem
kontenerowym, zwłaszcza, że Port Handlowy Świnoujście przymierza się do otworzenia
podobnego terminalu u siebie. Zapowiada się konkurencja czy współpraca?
- Bacznie
przyglądamy się temu, co dzieje się u naszych sąsiadów i zdajemy sobie sprawę z
pewnych korzyści wynikających z położenia terminala w Świnoujściu. Niemniej jednak
koncentrujemy się na tym, co musimy zrobić na własnym podwórku i obecnie to
jest naszym priorytetem. PHŚ wznowił przeładunki kontenerów 20 miesięcy temu i
jak dotąd nie odczuliśmy negatywnych skutków tej działalności. Warto dodać, że
konkurencja jest czymś naturalnym niemal na każdym rynku, a ta oparta na
zdrowych zasadach powoduje, że koniecznością jest stałe polepszanie serwisu i
własnych procesów. Mamy swoje atuty, które musimy w maksymalny sposób
wykorzystać. Postrzegamy to właśnie w ten sposób, życząc kolegom ze Świnoujścia
powodzenia.
Dziękuję za rozmowę.
Jednym się wiedzie drugim nie.
OdpowiedzUsuńTaki wywiad powinien być przeprowadzony już dawno z dyrektorem Gazoportu.
Powinny być już dane, wyniki, sukcesy itp.
Niestety Gazoportu nie ma, piszą o skandalu, opóźnieniach, zaniedbaniach stratach itp.
Przyczyny oczywiste – pewnie wrogie działania Rosji i V kolumna o której ostrzegają posłowie Biernacki i Wziątek.
Gazoportu jeszcze nie ma ale jednego można być pewnym.
Zapewne jest już wyznaczony dyrektor - jakiś nominat partyjny z PO albo PSL czekający na objęcie tłustego stanowiska.
Z nim Pani Zofia już powinna podjąć starania o umówienie się na wywiad. Zająć kolejkę i czekać cierpliwie.
O gazoporcie niebawem napisze oddzielny materiał.
UsuńJuż raz napisałam do macierzystej redakcji "morskiej" spory krytyczny artykuł z wyliczeniem grzechów głównych (przede wszystkim - planistycznych, konstrukcyjnych i finansowych).
A że artykuł opublikowany był w gdyńskich "Namiarach na morze i handel", organie prasowym Krajowej Rady Gospodarki Morskiej i wszyscy ważni z tego segmentu naszej narodowej ekonomii - czytali, w efekcie - kontrola i prezes LNG Polska - stracił stanowisko.
Wyszło, że miałam rację.
I skoro, ja prowincjonalny dziennikarz, bo wszak nie warszawski przecież, gołym okiem widzę absurdy - to rodzi się pytanie, dlaczego inwestycja ta jest wiecznie na piedestale laurek ze strony mediów i polityków, nikt nie ma odwagi powiedzieć, że od zarania, był to dosyć idiotyczny pomysł, że zastosowany projekt pasował do polskich realiów jak wół do karety - bo ani Bałyk nie jest ciepłym morzem, jak Morze Śródziemne i woda w nim zamarza a azotowanie gazu dla potencjalnych odbiorców nie jest potrzebne. Paleniska gazowe używane w przemyśle, który miałby z gazu z gazoportu korzystać się pod inne technologie gazowe.
To od zarania jest po partacku prowadzona inwestycja i chyba nie ma w gronie, szalenie licznym, prowadzących tę budowę - nikogo racjonalnie myślącego.
NB. gazoport jako taki - nie ma dyrektora, ma prezesa spółki LNG Polska, która jest gł. inwestorem a w przyszłości ma zarządzać tym portowym terminalem gazu skroplonego (bo to się tak nazywa poprawnie) .
Któregoś tam z rzędu, bo się zmieniają jak rękawiczki.
I jeszcze jedno Panie Andrzeju - DB Port Szczecin to przeładowcza spółka portowa - z niemieckim kapitałem, należąca do Grupy DB (Koleje Niemieckie), a Manfred Michel, jako Niemiec, zarządza spółką w niemieckim stylu. Polscy dokerzy, polska kadra kierownicza, ale - niemiecki dryl, niemieckie zarządzanie i niemieckie technologie. Efekty są.
UsuńDowiadujemy sie ze przedsiębiorstwo zajmujące sie obslugą frachtu świetnie prosperuje. Jednoczesnie media alarmują ze PŻM zmaga się z gigantycznym kryzysem frachtowym.
OdpowiedzUsuńMa straty. Jak to pogodzić ?
http://m.szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,106520,17563386,Ostatni_rok_redukcji_floty__PZM_zmaga_sie_z_gigantycznym.html?utm_source=m.gazeta.pl&utm_medium=testbox&utm_campaign=BizTechLink
Polska Żegluga Morska jest armatorem operującym na globalnym rynku, a on okazuje się być najgorszy od ...30 lat. Na świecie - nadtonaż (za dużo statków) a za mało ładunków. Jak przeczytam co dyrektor Szynkaruk mówi na ten temat, to się ustosunkuje. To doskonały żeglugowiec.
OdpowiedzUsuń