Michał
Radgowski
Dziennikarz
1929
- 2013
Przedstawiciel,
jeden z najwybitniejszych,
pokolenia
dziennikarzy
na
których przykładzie uczyłam się zawodu.
Na
„Polityce” redagowanej przez Niego
i
Mieczysława F. Rakowskiego
jeszcze
w liceum uczyłam się
form
dziennikarskiego warsztatu…
Odszedł
jeden z moich Mistrzów.
Polska
lewica i środowisko
dziennikarskie
poniosły niepowetowaną stratę.
R.I.P
***
Wspomnienie red. Adama Krzemińskiego o red. Radgowskim
Docent W. nie żyje
Młode
pokolenie dziennikarzy nie bardzo kojarzy jego nazwisko, ale w historii
powojennej prasy polskiej Michał Radgowski był jednym z najjaśniejszych
punktów. Znakomity felietonista i aforysta był jednym z najlepszych
przedstawicieli tej lewicowej inteligencji, która z przedwojennego domu
wyniosła kulturę i wrażliwość społeczną, a z własnego doświadczenia życiowego -
rozwagę i umiarkowanie.
Urodził się
w 1929 r. w rodzinie warszawskiego sędziego. W latach 50. studiował filozofię.
W latach 60. i 70. jako zastępca redaktora naczelnego tygodnika
"Polityka" Mieczysława F. Rakowskiego wydatnie współkształtował
liberalny, otwarty na świat charakter pisma. W roku 1968 należał do tych,
którzy uchronili tygodnik przed udziałem w antysemickiej kampanii. I był
współautorem programowej polemiki z "Trybuną Ludu". To również dzięki
niemu "Polityka" uchodziła za "polskiego 'Spiegla'" i
najlepszy tygodnik "od Łaby do Władywostoku".
Jego cotygodniowe "Zamiast felietonu" - na dole ostatniej strony
"Polityki", pod "Bywalcem" Passenta, było w latach 70. obok
felietonów Kisiela w "Tygodniku Powszechnym", KTT i
"Hamiltona" w "Kulturze" lekturą obowiązkową ówczesnego
inteligenta. Bohaterem felietonów Radgowskiego był docent W. - nieco
nieporadny, abstrakcyjnie myślący, a zarazem zaskakująco przenikliwy obserwator
peerelowskiej rzeczywistości.
Dla nas,
młodych redaktorów "Polityki" lat 70., Michał miał zawsze ciepłe
słowo i cierpki dowcip. Był jak jego docent W. godnym zaufania człowiekiem
rozmowy, zadumy, a zarazem ostro widzącym rzeczywistość. Do kręgu jego
przyjaciół należeli Wisława Symborska,
Hanna Krall, Tadeusz Drewnowski...
W drugiej połowie lat 70. czuł się coraz ciaśniej. Do pierwszego wyraźnego
spięcia z Rakowskim doszło w roku 1979 wokół "Drożdży". Nagrodę dla
jednego z szefów TVP,
Janusza Rolickiego, w sytuacji, gdy prawdziwym zaczynem myśli i działania jest
KOR, Radgowski uznał za nie na miejscu.
W stanie wojennym odszedł wraz z jedną trzecią zespołu. Ale mimo to w lutym
1982, gdy Janek Bijak uruchamiał okaleczoną "Politykę", Michał usiadł
na swoim dawnym miejscu. Dla otuchy.
W latach 80. pisywał felietony do "Kobiety i Życia" i "Dialogu", w 90. do "Rzeczpospolitej" Darka Fikusa. Ale docenta W. już nie wskrzesił. Czas refleksyjnego sarkazmu minął. Pozostały zbiory felietonów Radgowskiego, pozostała pierwsza biografia "Polityki". I są jeszcze przyjaciele, koledzy i czytelnicy Michała - znakomitego publicysty, redaktora i człowieka...
W latach 80. pisywał felietony do "Kobiety i Życia" i "Dialogu", w 90. do "Rzeczpospolitej" Darka Fikusa. Ale docenta W. już nie wskrzesił. Czas refleksyjnego sarkazmu minął. Pozostały zbiory felietonów Radgowskiego, pozostała pierwsza biografia "Polityki". I są jeszcze przyjaciele, koledzy i czytelnicy Michała - znakomitego publicysty, redaktora i człowieka...
Adam Krzemiński
publicysta
"Polityki"
Przedruk z Gazety
Wybiorczej
http://wyborcza.pl/1,75475,14332151,Zmarl_Michal_Radgowski___Docent_W__nie_zyje_.html#ixzz2a2Tby43V
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz