Spotkanie ministrów spraw zagranicznych
Rosji, Niemiec i Polski w Warszawie, praktycznie niezauważone w Polsce,
zaowocowało zgoła niecodzienną sytuacją – zmianą nazewnictwa rosyjskich miast i
jednostek administracji federalnej. Wszystko w imię patriotyzmu lingwistycznego
szefa polskiej dyplomacji.
Rozmowa na FB z Radkiem Sikorskim |
Oficjalna informacja MSZ w Internecie |
Kaliningrad obecnie |
Lingwistyczny
patriotyzm Radka Sikorski pasuje do pruskiego w rodowodzie Kaliningradu jak wół
do karety.
Komisja
Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami RP (KSNG), podległa ministrowi
administracji i cyfryzacji, zaleca używania nazwy miasta nadanej mu w 1946 r. przez
Rosjan. Na swoim 22 posiedzeniu (26.10.2005) Komisja stwierdziła[2], że nazwa miasta „Królewiec, jako egzonim[3]
jest dopuszczany, lecz niezalecany, nazwą zalecaną pozostaje – Kaliningrad”. I to
zalecenie winno obowiązywać także ministra spraw zagranicznych naszego kraju.
Fragment informacji MSZ o "Okręgu Królewickim" , zamieszczonej na stronie internetowej ministerstwa |
Lingwistyczno
- patriotyczne popisy „królewieckie”
ministra Sikorskiego są żenujące. Mogę zrozumieć, że mu rosyjski patron miasta
ideologicznie nie odpowiada, ale Radosław Sikorski nie jest politycznie
zaangażowanym dziennikarzem prywatnej gazety piszącej o Katyniu, ale ministrem w
polskim rządzie, winien swoje historyczne emocje i awersje wobec Rosji trzymać
na wodzy.
Wiem
też skąd się wywodzą historyczne ciągoty polonizacyjne ministra Sikorskiego wobec
rosyjskiej enklawy, których nie aprobuję. Niemiej jednak, tendencyjne z tego
powodu przekręcanie nazwy miasta i obwodu Federacji Rosyjskiej i to na
spotkaniu z Rosjanami, na którym jest się gospodarzem – to wyraz braku taktu,
elementarnego wychowania i wyczucia dyplomatycznego.
Kolejne
spotkanie szefów dyplomacji Rosji, Niemiec i Polski odbędzie się w Sankt
Petersburgu, leżącego w Obwodzie Leningradzkim, a Lenin, jest u ministra też w
niełasce. I co wtedy zrobi?
Proponuję
kolejne spotkania „Trójkąta
Królewieckiego” Radka Sikorskiego, kierując się reminiscencjami
historycznymi, zorganizować w ramach niemieckiego patriotyzmu lingwistycznego -
w Breslau (Wrocławiu) i rosyjskiego - w Stalinogrodzie (Katowicach).
Przedruki i upowszechnienie artykułu, opublikowanego w "Głosie Rosji"
____________________
Wypowiedź ministra Sikorskiego o patriotyzmie lingwistycznym (Facebook, 10.05.2013) |
Artykuł ukazał się 13 maja 2015 r.
na stronach polskojęzycznej redakcji internetowej
"Głosu Rosji"
Przedruki i upowszechnienie artykułu, opublikowanego w "Głosie Rosji"
- Facebook, Radek Sikorski, polityk - https://pl-pl.facebook.com/radeksikorski
- Facebook Głosu Rosji - https://www.facebook.com/GlosRosji/posts/548428065201131
- WorldPres.com - Wierni Polsce Suwerennej - http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/05/13/patriotyzm-lingwistyczny-ministra-sikorskiego/
- LiiiL - http://www.liiil.pl/1368439397/Patriotyzm-lingwistyczny-Radka-Sikorskiego-.htm
- Radio RP - http://radiorp.pl/patriotyzm-lingwistyczny-ministra-sikorskiego/58132/09/53/38/13/05/2013.html
____________________
[1]
Informacja polskiego MSZ, patrz: http://www.msz.gov.pl/pl/aktualnosci/wiadomosci/spotkanie_trojkata_krolewieckiego_w_warszawie
[2] KSNG, zmiany wprowadzone na XXII posiedzeniu Komisji (26 października 2005 roku) – „Rosja, nazwy
dodane”, patrz: http://ksng.gugik.gov.pl/nazew_pol_zm_2005-10-26.php
[3] Egzonim
(od greckiego - ἔξω, éxō,
"poza" i ὄνομα,
ónoma, "nazwa") – nazwa używana w określonym języku dla
obiektu geograficznego znajdującego się poza obszarem, gdzie ten język ma
status oficjalny, i różniąca się swoją formą od nazwy używanej w języku lub
językach oficjalnych na obszarze, gdzie znajduje się dany obiekt geograficzny. Termin
ten został wprowadzony w 1957 roku a obecna jego definicja została zatwierdzona
w 2002 roku na VIII Konferencji ONZ w Sprawie Standaryzacji Nazw
Geograficznych.
Poprawne formy polskich egzonimów ustala Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych,
publikując ich wykazy. Polskie egzonimy,
zwane są również polskimi nazwami geograficznymi świata, lecz termin ten
jest nieco szerszy i obejmuje również nazwy, które formalnie nie spełniają
definicji egzonimu, lecz w praktyce funkcjonują jako egzonimy. Tak jest w przypadku Kaliningradu i Królewca, chociaż te
nazwy dot. tego samego miasta, etymologicznie nie mają ze sobą nic wspólnego -
ich łączenie i wymienność ma podłoże wyłącznie emocjonalno-polityczne
wynikające z polskiej historii.
[4]
Federacja Rosyjska składa się z kilkudziesięciu
jednostek administracyjnych państwa: 46 obwodów (w tym
gronie jest Obwód Kaliningradzki),
1 obwodu autonomicznego, 21 republik, 9 krajów, 2 miast wydzielonych oraz 4
okręgów - Okręgu Chanty-Mansyjskiegoi (Jurga),
Okręgu Jamalsko-Nienieckiego, Okręgu Nienieckiego oraz Okręgu Czukockiego.
[5] Podział
administracyjny Federacji Rosyjskiej – patrz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Podzia%C5%82_terytorialny_Rosji
, oraz patrz: http://akson.sgh.waw.pl/sknszw/rosja_v30/
Podła postać. Gra rolę lub jest amerykańskim angentem. Działa na szkodęe kraju. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJasny Gwincie - minister Sikorski jest dla mnie infantylnym politycznym dyletantem, mówiąc kolokwialnie, który nie ma pojęcia o dyplomacji a swoim zachowaniem ośmiesza publicznie nasz kraj, działa na jego szkodę i realizuje polityczne plany niewiele mające wspólnego z polską racją stanu. Trudno mi wyobrazić sobie, że są to plany rządowe. Polska jest przez niego de facto skłócona praktycznie ze wszystkimi wschodnimi sąsiadami.Fala napięć politycznych z nimi jest bardzo duża i powinna wywołać stosowną reakcję w odpowiednich komisji parlamencie. Tyle, że w tym parlamencie nie ma nikogo kompetentnego w jakiejkolwiek partii politycznej, by na to zjawisko zwróciła uwagę. Są pojedyncze osoby, właściwie bez zaplecza politycznego, za słabe by rozliczyć z pracy Sikorskiego. Takie same z PO - nie mają odwagi.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem, Sikorski to taki upierdliwy wrzód na rządowym tyłku,nie bardzo wiadomo, co zrobić.Myślę, że premier o tym wie, ze ma tego świadomość.
Co do jego ew. agenturalności, w IPN są oficjalnie i publicznie publikowane dowody, że był oto podejrzewany po 1989 r. przez władze naszego państwa.
Droga Pani Zofio, Ciemny naród jednak chce inaczej i inaczej ocenia tego fatalnego bufona. .http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ktorzy-ministrowie-powinni-pozegnac-sie-z-urzedem,5514871,14300486,fotoreportaz-maly.html
OdpowiedzUsuńInna gorsząca sprawa to fakt, że w publikacjach amerykańskich, Polsce wyznaczono rolę destruktora relacji między Niemcami a Rosją. Proszę sięgnąć po książkę Georga Friedmana "Następna dekada", którą to rolę Sikorski skutecznie wypełnia. A że przyjdzie nam drogo za to zapłacić to nikt o tym nie wie, a rząd ma wizję tylko do przetrwania do następnych wyborów. Po nim przyjdą inni, tyle samo warci, a Sikorskiego tym razem z PiSu dalej wyznaczą na ministra. Pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że w Komisji Europejskiej, a zwłaszcza w Parlamencie Europejskim są normalni ludzie o szerszych horyzontach intelektualnych i ambicje ministra Sikorskiego bycia szefem dyplomacji UE - ostudzą skutcznie. Bo na razie jest on wrzodem na polskim tyłku, jak zostanie wybrany - będzie wrzodem na zadku całej UE.
OdpowiedzUsuńRadek Sikorski wylansował się na fobiach braci Kaczyńskich. Ma swój nieciekawy udział w awanturze kaukaskiej gruzińsko-rosyjkiej, ma swój udział w gazowych awanturach Ukrainy z Rosją inspirowanych przez Lecha Kaczyńskiego. Niezaprzeczalnie jest autorem pogorszenia się stosunków Polski z Litwą. Z Białorusią też mieszał i to nie tylko na poziomie polski, bo na unijnym - tez..
Jako szef dyplomacji jest zbyt arogancki, zbyt radykalny, zbyt stronniczy, zbyt nacjoalistyczny i aż nazbyt amerykański.
Ciągle nie mogę zrozumieć dlaczego go premier Tusk nadal utrzymuje na stołku ministerialnym.
Droga Autorko, sama sobie na to pytanie(retoryczne chyba) odpowiedziałaś. Radek Sikorski jest okiem i uchem Waszyngtonu w naszym rządzie i dlatego jest nieusuwalny. Za komuny był też taki nieusuwalny minister Kultury, nazywał się chyba Wroński. Dureń, bufon, a na dodatek skandalista, ale miał bezpośredni telefon do Kremla, tak jak nasz Radek (przynajmniej tak twierdzi) do Białego Domu.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest usuwalny, ale nasza mitomania o USA jest ogromna i nie pozwala ona, tak mniemam, podjąć bardziej zdecydowanych kroków. USA nic nie zrobi jak minister Sikorski przestanie być ministrem. Na Polskę nie napadnie, a w gospodarce liczy się pieniądz a nie polityka. Sprawy istotne dla świata czy Europy, jak np. dot. Syrii rozstrzyga się nie na poziomie Sikorskiego, ale w relacjach np.: Putin - Cameron - Obama - premier Izraela. Ta nieusuwalność, bo telefon do White House, itp - to swoisty mit podsysany przez samego ministra.
OdpowiedzUsuńDziwię sie ilu poważnych polityków daje się na to nabierać! Rradek Sikorski może co najwyżej namówić szefa amerykańskiej dyplomacji Kerry'egoo na kurtuazyjny list z okazji jakiegoś święta narodowego w Polsce.
Do Anonima:
OdpowiedzUsuńPrzykład pracy resortu ministra Sikorskiego i jego samego:
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130513/KRAJSWIAT/130519844
Kłamstwa, skandal goni za skandalem, i nie są to, bynajmniej, błachostki.