09 maja 2013

Dzień Zwycięstwa. День победы


Rocznica zakończenia II wojny światowej w Polsce jest obchodzona przedziwnie. Jakby zapomniana, z nieuczciwie  rozłożonymi akcentami. Polski prezydent świętował rocznicę zakończenia II wojny światowej i pokonanie wojsk hitlerowskich w ….Paryżu, zapominając, że finał II wojny światowej rozegrał się nieco na północny-wschód od Paryża - w Berlinie.

Jest to sytuacja nader niezręczna ze względu na  daninę krwi i życia, jaka poniósł polski żołnierz przy walkach o Berlin. O zdobyciu Berlina przez Rosjan z udziałem polskiego żołnierza i podpisaniu tam kapitulacji hitlerowskich Niemiec mało kto pamięta. Akcenty przenosi się wyłącznie na stronę aliantów – USA, Wielkiej Brytanii czy Francji, gdzie także walczyli polscy żołnierze.

Polska, na wzór zachodni Dzień Zwycięstwa obchodzi 8 maja, w Rosji przypada on w dniu podpisania kapitulacji Niemiec – 9 maja. Ta data powinna być Polakom jednak bliższa sercu, bowiem to „kościuszkowcy” - żołnierze I Dywizji Pancernej im. Tadeusza Kościuszki (z 1 Armii WP) - jako jedyni brali udział w zdobyciu Berlina przy boku Armii Czerwonej. 
Rocznica podpisania kapitulacji III Rzeszy w Berlinie - powinien być świętem dla polskiego żołnierza i jego towarzysza broni z Armii Czerwonej..

W czasach PRL - Dzień Zwycięstwa, zwany Narodowym Świętem Zwycięstwa i Wolności obchodzony był uroczyście 9 maja - w latach 1946–1989 (w latach 1945–1950 – dzień wolny od pracy). Został wykreślony z wykazu dni wolnych ustawą z 15 stycznia 1951r. Co ciekawe jest to święto uznane od 2000 r. przez …Izrael. Dzień Zwycięstwa obchodzone jest 9 maja we wszystkich krajach powstałych na bazie ZSRR, poza  państwami nadbałtyckimi, będącymi obecnie członkami UE.


W Szczecinie

Podobnie, jak w innych miejscowościach województwa władze miasta złożyły  8 maja w asyście pocztów sztandarowych i formacji mundurowych wieńce pod pomnikiem Braterstwa Broni w kwaterze wojennej na Cmentarzu Centralnym. Kombatantów i młodzieży było niewiele. Uroczystości te media odnotowały kilku zadaniowymi notami.


W regionie

W Myśliborzu, niewielkim mieście powiatowym, na południu województwa zachodniopomorskiego 8 maja odbyły się uroczystości z okazji 68. rocznicy zakończenia II Wojny Światowej. W spotkaniu w asyście pocztów sztandarowych uczestniczyli samorządowcy, przedstawiciele Związków Kombatanckich i Byłych Żołnierzy Wojska Polskiego, duchowieństwa, różnych organizacji, placówek oświatowych, harcerze oraz mieszkańcy miasta. Obecna była także kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego z Dywizjonu Artylerii Samobieżnej z Choszczna.
Kurier Szczeciński dzisiaj  relacjonował: (9.05.2013)

W tym szczególnym, rocznicowym spotkaniu pokoleń, u stóp pamiątkowego pomnika odprawiono mszę św. polową. Liturgii przewodniczył ks. prałat Aleksander Jaszczur z parafii pw. Św. Krzyża. Natomiast słowo do licznie zgromadzonych wygłosił ks. proboszcz Janusz Zachęcki, który nawiązał do wydarzeń z okresu wojny oraz o poległych tu żołnierzach polskich i radzieckich. Następnie głos zabrał  Arkadiusz Janowicz, burmistrz Myśliborza, który zaznaczył m.in., że wojna jest złem, a dzisiejsza uroczystość jest swego rodzaju przekazaniem wartości patriotycznych dla młodego pokolenia. Podziękował też kombatantom za aktywny udział w obchodach tej rocznicy. Wyraził również swoje zadowolenie z licznego udziału młodzieży w tym spotkaniu.
Z kolei okolicznościowe przemówienie dotyczące m.in. walki z okupantem i bohaterskiej postawy żołnierzy oraz historyczne znaczenie zwycięstwa zaprezentował Andrzej Cyprys, przedstawiciel związku kombatantów. Głos zabrał też Cezary Krzyżanowski, przewodniczący Rady Powiatu, który podkreślił rangę obchodów, jako patriotyczną lekcję dla powojennego pokolenia mieszkańców gminy i hołd złożony żyjącym wśród nas weteranom walk o wolną i niepodległą Ojczyznę.                                                                                              
Odczytano Apel Poległych, oddano salwę honorową oraz złożono wieńce i wiązanki kwiatów. Na grobach poległych żołnierzy zapalono znicze. W oprawie uroczystości wzięli udział harcerze z 20 DH ,,Lotna" z Komendy Hufca Myślibórz”.

Podobne uroczystości odbyły się w innym powiatowym miasteczku województwa – Szczecinku.

Świnoujście, fot. Robert Ignaciuk
W Świnoujściu, natomiast,  pod pomnikiem Bohaterom Walki o Niepodległość Rzeczpospolitej odbył się  8 maja Apel Pamięci oraz ceremonia składania wiązanek kwiatów przez przedstawicieli władz samorządowych, służb mundurowych, organizacji kombatanckich, instytucji miejskich, partii politycznych, organizacji pozarządowych i młodzieży.


W Rosji, widzianej przez polskie media

O wielkiej moskiewskiej defiladzie Zwycięstwa media polskie podają informacje raczej w ironicznym klimacie lub też polityczno-propagandowym:

TVN24[1], redakcja internetowa, godz.9,36:

Defilada Zwycięstwa w Moskwie. Tradycyjnie w słońcu i w duchu imperium

„ Rosja świętuje 68. rocznicę zakończenia II Wojny Światowej. Jak zawsze, główne uroczystości odbyły się na Placu Czerwonym w Moskwie. W obecności przywódców państwa i tłumu weteranów rosyjska armia zaprezentowała to, co ma najlepsze. W całej Rosji 9 maja odbędzie się dzisiaj około czterech tysięcy festynów i pochodów, a w Moskwie i jej okolicach 143 duże imprezy.

Parada, która trwała godzinę, jak zawsze odbyła się przy bezdeszczowej pogodzie. Także w tym roku przyczyniły się do tego siły powietrzne, które przy użyciu specjalnych reagentów, rozpylonych w przededniu defilady z samolotów An-12 i An-26, rozpędziły deszczowe chmury w rejonie Moskwy.

 (…)Prezydent Władimir Putin oświadczył, że Rosja zawsze będzie bronić prawdy o tamtej wojnie. Podkreślił, że to ZSRR udaremnił hitlerowskie plany podbicia świata, uwolnił Europę od faszyzmu. Oznajmił, że Rosja uczyni wszystko, aby już nikt nigdy nie ośmielił się rozpętać takiej wojny.- Zwycięstwo w maju 1945 roku to święty symbol wierności wobec ojczyzny, który żyje w każdym z nas. Nasi przodkowie zawsze umieli zwyciężać. Te tradycje to przykład dla młodych pokoleń, które już nieraz to udowodniły, broniąc suwerenności i interesów ojczyzny - podkreślił.

Po krótkim przemówieniu prezydenta i odegraniu hymnu państwowego ruszyła defilada.

(…)

Demonstracja siły...

W pieszej części parady przez Plac Czerwony przemaszerowało 11 tys. 312 żołnierzy i oficerów reprezentujących wszystkie rodzaje Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, a także słuchacze kilku uczelni wojskowych. Wśród uczestników parady byli też żołnierze i oficerowie wojsk Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych i Służby Granicznej Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

Po raz pierwszy w defiladzie wzięli udział uczniowie kozackiego korpusu kadeckiego z miasta Aksaj w obwodzie rostowskim, na południu Rosji

...na lądzie...

Zmechanizowaną część parady, podczas której przez Plac Czerwony przejechało 101 jednostek sprzętu bojowego, otworzyły samochody opancerzone zwiadu Tygrys. Następnie wjechały transportery opancerzone BTR-82A, czołgi T-90A i samobieżne haubice Msta-S. W ślad za nimi pojawiły się systemy rakiet przeciwlotniczych Buk-M2, a także baterie przeciwrakietowe i przeciwlotnicze S-400 Triumf oraz Pancir-S1. Na końcu były rakiety operacyjno-taktyczne Iskander-M i międzykontynentalne rakiety balistyczne Topol-M.
Transportery BTR-82A, które do służby wprowadzane są od tego roku, na defiladzie zaprezentowano po raz pierwszy.

...i w powietrzu

Na lotniczą część parady złożył się przelot na wysokości od 150 do 500 metrów 68 śmigłowców i samolotów.

Nad Placem Czerwonym pokazały się helikoptery wielozadaniowe Mi-8, ciężkie transportowe Mi-26 oraz szturmowe Mi-28 i Ka-52 Aligator, a także samoloty transportowe Ił-76, An-124 i An-22, bombowce strategiczne Tu-160, Tu-95MS i Tu-22M3, samoloty dowodzenia i wczesnego ostrzegania A-50, samoloty-cysterny Ił-78, jak również szturmowo-bombowe Su-24, szturmowe Su-25, myśliwce przechwytujące Su-27, myśliwce frontowe MiG-29, ciężkie myśliwce przechwytujące MiG-31 i wielozadaniowe myśliwce Su-34.

Obchody na wielką skalę

Czwartek w Rosji jest świętowany z wielką pompą. W ponad czterech tysiącach miast i miasteczek w całym kraju odbędzie się około ośmiu tysięcy imprez. Łącznie bezpieczeństwa w ich trakcie pilnuje rekordowa liczba 160 tys. policjantów i kilkunastu tysięcy innych pracowników służb porządkowych.

W największych miastach Rosji odbywają się parady wojskowe. W tym roku aż 24. Władze na Kremlu przewidują - po zsumowaniu szacunkowych liczb z regionów - że będzie je obserwowało ponad milion obywateli, a we wszystkich festynach i imprezach w kraju weźmie udział około 10 milionów ludzi.

W samej Moskwie i okolicach odbędą się 143 imprezy masowe. Najwięcej ciekawskich pojawiło się na Placu Czerwonym.

O 22. czasu moskiewskiego w 14 największych miastach Rosji obchody Dnia Zwycięstwa zakończą wielkie pokazy fajerwerków”.

Telewizja na stronie internetowej prezentuje zdjęcia i kilka filmików z defilady agencji Reuter.

Komentarz do defilady TVN24[2], zamieszczony na dzisiejszej stronie internetowej pochodzi z …2012 r., na co mało kto zwróci uwagę.

Co pokazali Rosjanie? Jedną nogą w ZSRR, drugą w XXI wieku

„(…) Co tak naprawdę pokazali Rosjanie? Ciężkiego sprzętu toczącego się przed widzami na pewno nie muszą się wstydzić, ale praktycznie każdy pokazany typ uzbrojenia jest zakupiony w małych ilościach i nie reprezentuje ogólnego stanu wojsk Rosji.

(…)Całe wydarzenie rozpoczęło się o godzinie 10, gdy starym sowieckim zwyczajem na plac wjechał dowódca parady, stojący w czarnym masywnym kabriolecie.(...) Co ciekawe, podczas pierwszej parady zwycięstwa w 1945 roku dokonujący inspekcji marszałek Gieorgij Żukow paradował po Placu Czerwonym na białym rumaku, co przeszło do historii. W późniejszych latach kolejni oficjele jeździli już w kabrioletach. Nie wszyscy czuli się pewnie w siodle jak Żukow, a na dodatek podobno Stalin był bardzo niezadowolony z występu marszałka, który stał się gwiazdą parady.

(…)Czarne limuzyny wiozące dowódcę i inspektora nie były jedynym powiązaniem wydarzenia z 2012 roku z czasami ZSRR. Cały jej przebieg był zgodny z schematem sięgającym dekady wstecz. Na dodatek praktycznie każdy rodzaj zaprezentowanego sprzętu też można było już zobaczyć na Placu Czerwonym w latach ZSRR, aczkolwiek we wcześniejszych wersjach.

(…)Po tym jak ostatnia czworobok maszerujących opuści Plac Czerwony, rozpoczyna się kolejny widowiskowy etap parady. Z ulic na plac zaczynają się wtaczać kolejno szeregi pojazdów. Tradycyjnie do defilady na Placu Czerwonym są typowane maszyny, które wojsko uznaje za najbardziej godne pokazania i odpowiednio szeroko reprezentujące arsenał.

Za czasów ZSRR agencje wywiadowcze świata zachodniego na ten moment czekały z utęsknieniem. To właśnie podczas parady pojazdów i przelotu samolotów oraz śmigłowców Armia Czerwona prezentowała swoje najnowsze "zabawki", które inaczej było bardzo trudno zaobserwować. Większość nowych typów uzbrojenia otrzymywała na zachodzie nazwy kodowe związane właśnie z rokiem ich pierwszego pokazania podczas parady na Placu Czerwonym.

Wiedząc o tym wojsko często prezentowało nieliczne modele prototypowe, lub wręcz eksperymentalne, aby wprowadzić Zachód w błąd i budować wizerunek potężnej oraz technicznie zaawansowanej Armii Czerwonej. Teraz podobny wybieg również jest stosowany. Na paradzie prezentowano uzbrojenie, którego rosyjskie wojsko de facto ma bardzo mało, a nawet takie, które mimo tego, że jest relatywnie nowe, to zostało uznane za nie perspektywiczne i nie jest już kupowane.

(…)Parada na Placu Czerwonym doskonale ilustrowała obecny stan rosyjskiej armii i przemysłu zbrojnego. Po głębokiej zapaści lat 90-tych podejmowane są coraz bardziej ambitne próby wejścia w nowoczesność, ale gargantuiczny spadek w postaci myślenia, struktury sił zbrojnych i mas uzbrojenia z epoki ZSRR utrudnia transformację. Przy milionowej armii konieczne są masowe zakupy nowoczesnego uzbrojenia, aby faktycznie rosyjski żołnierz mógł dysponować sprzętem na miarę XXI wieku. Jednak relatywnie skromne fundusze oraz endemiczna korupcja znacząco to utrudniają. Choć z pieniędzmi jest coraz lepiej, to z tym drugim Moskwa sobie nie radzi. Przedstawiciele Kremla oficjalnie przyznają, że korupcja w wojsku jest masowa. Fundusze są defraudowane i marnowane.


Gazeta Prawa. PL Wiadomości[3],  redakcja internetowa:

Rosja obchodzi Dzień Zwycięstwa, mimo że cała Europa świętowała dzień wcześniej

„Rosjanie obchodzą 9 maja Dzień Zwycięstwa, mimo, że cała Europa świętuje go dzień wcześniej. Rozbieżność wynika z różnicy czasu - akt kapitulacji Niemiec, kończący II wojnę światową, został podpisany o 22.16 czasu środkowoeuropejskiego. W Rosji było już wówczas po północy. Przez kilkadziesiąt lat Dzień Zwycięstwa był obchodzony 9 maja także w Polsce oraz innych krajach bloku komunistycznego. Dopiero od 1990 roku, obchodzimy go 8 maja, razem z całą Europą. 

68 lat temu w Rosji wiadomość o zwycięstwie nad hitlerowcami przekazał spiker Jurij Lewitan. 9 maja 1945 roku odczytał on komunikat wydany przez głównodowodzącego sił radzieckich i przywódcę partii komunistycznej Józefa Stalina. Wkrótce do narodu radzieckiego przemówił osobiście sam towarzysz Stalin. Ogłosił zwycięstwo nad Niemcami i koniec Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Sowiecki dyktator zapowiedział nowy porządek dla całego kontynentu

Mówił o wolności i o międzynarodowym pokoju, jednak koniec wojny w Europie nie dla wszystkich państw oznaczał niepodległość i suwerenność. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, dostały się w strefę wpływów komunistycznego Związku Radzieckiego. Niepodległe przed drugą wojną światową Litwa, Łotwa i Estonia zostały siłą wcielone w skład ZSRR i przez ponad 50 lat funkcjonowały jako republiki radzieckie. 

Fakt, że Rosjanie świętują rocznicę zakończenia II wojny światowej 9 maja wiąże się z tym, iż akt bezwarunkowej kapitulacji Trzeciej Rzeszy został podpisany dwa razy. Po raz pierwszy - 7 maja 1945 roku we francuskim Reims, w kwaterze generała Dwighta Eisenhowera. Koniec działań wojennych wyznaczono na godzinę 23.01 w dniu 8 maja. Prezydent Stanów Zjednoczonych Harry Truman i premier Wielkiej Brytanii  Winston Churchill ogłosili jednocześnie 8 maja jako V-E Day, czyli Victory in Europe Day”.



KOMENTARZ

Polacy w czasie II wojny światowej walczyli zarówno po stronie aliantów, jak i u boku Armii Czerwonej. Tworzone polskie formacje wojskowe we Francji w czerwcu 1940 r. liczyły ok. 85 tys. ludzi, po klęsce Francji, ok. 20 tys. zostało przerzuconych do Wielkiej Brytanii. Jednostki polskie wyprowadzonej z ZSRR w armii gen. Andersa i po połączeniu z jednostkami polskimi na Bliskim Wschodzie, w 1942 r osiągnęły stan ok. 67 tys. żołnierzy. W sumie na Zachodzie (w I i II Korpusie) walczyło ok. 200 tys. polskich żołnierzy.

Polscy żołnierze walczyli też razem z Armią Czerwoną w szeregach utworzonej w ZSRR 1 i 2 Armii Wojska Polskiego. Było ich w sumie ok. 400 tys. Dwukrotnie więcej niż walczących u boku aliantów.

W ofensywie berlińskiej (1 Front Białoruski), łącznie z forsowaniem Odry,  przy boku Armii Czerwonej brało udział ok. 200 tys. polskich żołnierzy, tylu, co liczyły wszystkie formacje polskie na Zachodzie.

To polski żołnierz 1 Armii WP u boku Armii Czerwonej, w ramach działań I Frontu Białoruskiego zdobywał Berlin.

Dla przypomnienia - w bezpośrednich walkach na ulicach Berlina brały udział:1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki z 1. Armii Wojska Polskiego, która straciła w trakcie tych walk 539 zabitych i śmiertelnie rannych żołnierzy (8% stanu wyjściowego dywizji) oraz: 2. Pomorska Brygada Artylerii Haubic, 6. samodzielny warszawski zmotoryzowany batalion pontonowo-mostowy i 1. Samodzielna Brygada Moździerzy. Łącznie Wojsko Polskie do bezpośredniej bitwy o stolicę Niemiec wystawiło około 12 tys. ludzi.

Jak widać trzeba nieustannie o tym przypominać, bo pamięć nawet obecnego prezydenta Polski, historyka z wykształcenia, bywa zawodna.

I jeszcze kilka innych danych.

Armia ZSRR w 1938r. liczyła ok. 1,4 mln żołnierzy. Dla porównania – brytyjska (łącznie z koloniami) – 1,3 mln, francuska – ok. 0,8 mln , armia USA – 0,4 mln żołnierzy.

II wojna światowa, prowadzona nie tylko w Europie, zmusiła kraje te do powołania milionów obywateli pod broń.

Mobilizacja w ZSRR objęła (szacunkowo) ponad 20 mln ludzi.
Stan zmobilizowanych był systematycznie odnawiany.
Na skutek wojny zginęło 26,6 mln obywateli radzieckich
(13,35% ludności),
w tym ponad 7,5 mln żołnierzy.
Ok. 600 tys. z nich spoczęło na zawsze 
w mogiłach na polskiej ziemi.
Żadna armia aliantów nie poniosła takich strat

I Front Białoruski - ofensywa berlińska
Dla porównania – w USA powołano pod broń 14,5 mln żołnierzy, straty zmobilizowanych wyniosły – 292,1 tys. na wszystkich frontach. W Wielkiej Brytanii – zmobilizowano 4,5 mln ludzi, z czego zginęło 264,7 tys. We Francji do wojska  powołano ok.5 mln Francuzów, zginęło 213,3 tys. z nich.

O tym też się zapomina.

Żołnierz polski walczący u boku żołnierza radzieckiego nie jest „gorszy” ani mniej „patriotyczny” od walczących w armii gen. Maczka, Sikorskiego, Andersa czy angielskim RAF.

Ci towarzysze broni – Polak i Rosjanin czy obywatel ZSRR innej narodowości - po zwycięstwo nad hitlerowskimi Niemcami szli drogą na pewno bardziej krwawą i bardziej heroiczną od kolegów walczących na Zachodzie. Mieli gorsze uzbrojenie i wyposażenie bojowe, walczyli w bardzo ekstremalnych warunkach. Walczyli nie w poszczególnych bitwach – ale w regularnym marszu w ramach frontów wojennych. I zwyciężali.

Płacił za to polski żołnierz życiem, ranami, bezimiennym grobem. Tak samo jak jego radziecki towarzysz broni. To on, żołnierz, uczestnik, decydującej bitwy o Berlin, wieszał biało-czerwona flagę na gmachach zdobytej stolicy III Rzeszy, tak jak jego radziecki towarzysz – swoją, czerwoną. Na Bramie Brandenburskiej zawisły radzieckie sztandary, a na Kolumnie Zwycięstwa i Reichstagu - biało-czerwona flaga.

Tego dnia w Berlinie nie łopotały nad zdobytym mieście flagi USA, Francji czy Wielkiej Brytanii….

I choćby dlatego, z szacunku dla tej radzieckiej i polskiej flagi, tym żołnierzom, często naszym ojcom i dziadkom w dniu 9 maja – należy oddać cześć, przypomnieć ich trud wojenny, ich daninę krwi i ofiarę życia, wyrazić im szacunek.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz