Anne Applebaum
- Rosji we współczesnym wydaniu - raczej nie lubi, zwłaszcza obecnego rosyjskiego
prezydenta, czego zresztą nie ukrywa w swoich publikacjach.
Pod tym
względem podziela antypatię innej amerykańskiej a zarazem rosyjskiej
dziennikarki Maszy Gessen, autorki kontrowersyjnej książki o Władimirze
Putinie, przełożonej na język polski[1]
– którą promowała w naszym kraju w przeddzień ostatnich rosyjskich wyborów
prezydenckich.
Minister
Sikorski jest zafascynowany poglądami żony i lansuje je, gdzie się tylko da.
Przeglądając zapiski ministra na Twitterze czy Facebooku, często można znaleźć
anonse jej artykułów.
Dlatego
zainteresowanie się amerykańskiej dziennikarki, która też zmienia obywatelstwo
– nowym rosyjskim obywatelstwem Gerarda Depardieu - nie uszło mojej uwadze.
Przypadek
Depardieu
Francuskiego
aktora i Anne Applebaum łączy jedno – zmiana obywatelstwa. On już zmienił na
rosyjskie, ona czeka na decyzję polskich władz, o czym poinformowały polskie
media pod koniec ub. roku.
Polecając w
Twitterze (10.01.2013), zamieszczony dzień wcześniej na łamach NYT (The New
York Times) artykuł „Depardieu i nowy kapitalizm” Wadima Nikitina[2]
„niezależnego dziennikarza i bloggiera”
mieszkającego w Londynie”, Anne Applebaum napisała, że „Depardieu, jak Apple – woli rządzących: są
oni dobrzy w kontaktach zagranicznych, i kogo to zresztą obchodzi”. Sam
artykuł Wadima Nikitina jest ciekawy, bowiem niektóre przemyślenia można
odnaleźć w artykule samej red. Applebaum.
a. Symbol neoliberalizmu
Po
przytoczeniu obraźliwych epitetów, kierowanych pod adresem Depardieu z różnych
stron, rosyjsko-brytyjski bloggier twierdzi, że ludzie nie powinni się dziwić
decyzji aktora, bowiem „w ucieczce z
brudnej i drogiej demokracji do tańszej i prostszej autokracji, robi to, co
robi wiele międzynarodowych korporacji, przenosząc fabryki do Chin a ich
zarządzanie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich”. I daje przykład firmy
Apple, która inwestując w Chinach: „może
czerpać wszystkie korzyści z totalitaryzmu – z usprawnienia zarządzania,
niskich plac i bez niepokojów ze strony pracowników, – podczas, gdy w tym samym
czasie zwykli Chińczycy muszą stawić się czoła nadużyciom, ograniczeniom i
upokorzeniom”.
Wg Nikitina
francuski aktor, zrobił to samo, co Apple i po przyjęciu rosyjskiego
obywatelstwa, „może korzystać z
podwójnych standardów kraju, gdzie członków prorządowej elity stawia się vis a
vis opinii publicznej. Ze względu na osobistą przyjaźń z prezydentem Władimirem
Putinem, skorzysta z niskich podatków i innych dodatkowych profitów,
niezrozumiałych w demokratycznym systemie, np. z przyspieszonego trybu
przyznania obywatelstwa przez dekret prezydencki, podczas gdy zwykli ludzie
muszą czekać latami, by uzyskać paszporty”. Dodaje też, że „Demokracja i prawa człowieka nie są tanie,
więc nie dziwi fakt, że kraje takie jak Rosja i Chiny cieszą się przewagą nad
ich zachodnimi konkurentami”.
Francuski
aktor stał się symbolem „neoliberalizmu,
gdzie wszystko jest na sprzedaż i ma swoja cenę”. Nikitin powołuje się przy
tym na opinię filozofa politycznego Michaela Sandala, który w książce, „Czego
nie można kupić za pieniądze” twierdzi, że świat zmierza w kierunku
społeczeństwa, w którym wszystko jest na sprzedaż, w którym „logika kupna i sprzedaży nie odnosi się już
tylko do dóbr materialnych”, ale reguluje „całe życie i odnosi się również do praw obywatelskich, czy prawa pracy”.
b.
Celebryta w
daczy za 1 mld USD
Tego samego
dnia, w którym Anne Applebaum poleca uwagi Nikitina o decyzjach Depardieu,
minister Sikorski na swojej stronie Facebooka poleca artykuł żony: „Depardieu ucieka z Francji do raju
podatkowego - ” opublikowany na portalu magazynu „Slate”[3],
należącego do The Washington Post Company.
Na Twittere
anonsuje go sama autorka, tyle, że jako dwa odrębne artykuły o tej samej treści,
ale pod różnymi tytułami – w „Slate” i w „The Washington Post”[4].
Ten sam
artykuł przetłumaczony na język polski został opublikowany, pod kolejnym
trzecim tytułem; „Czy celebryci trzęsą gospodarką”, w świątecznym wydaniu Gazety
Wyborczej (11.01.2013) i to wyłącznie w odpłatnej edycji internetowej.
Dla żony
ministra Sikorskiego decyzja Depardieu stała się kanwą do kilku zaskakujących
opinii, którymi podzieliła się z Amerykanami, a potem Polakami.
Na samym
początku, komentując decyzję Depardieu, nie omieszkała zaznaczyć, iż „odleciał do Soczi, gdzie prezydent Putin
spędzał wakacje w swojej nadmorskiej daczy za 1 mld dolarów, i z jego rąk
odebrał rosyjski paszport”.
Mniej ważne
jest, że nieco mija się prawdą, bo prezydent paszportu aktorowi nie wręczał a
dacza nie jest prywatną Władimira Putina, ale oficjalną rezydencją prezydenta
Federacji Rosyjskiej o nazwie „Boczarow Rucziej”[5]
Dziwi
natomiast, dlaczego renomowana dziennikarka amerykańska i żona polskiego
dyplomaty, niczym prowincjonalna panienka pisząca do parafialnej gazetki,
zwraca uwagę na koszt budowy prezydenckiej rezydencji. Na dodatek niemającej
nic wspólnego z decyzją Depardieu.
Prezydent
Rosji to prezydent mocarstwa nuklearnego i jego rezydencja musi być stosownie
wyposażona i zabezpieczona, by mógł spokojnie kierować państwem. Tak, jak np.
Barak Obama z pokładu One Force. A to kosztuje.
Informacja o
daczy Władimira Putina jest rozwinięta w edycji artykułu w „The Washington Post”,
gdzie pod hasłem „dacza” (private seaside
cottage) jest odnośnik do informacji, zamieszczonej również w „The
Washington Post” dwa lata wcześniej przez Davida Ignatusa[6].
David Ignatus
powołując się na rozmowę z rosyjskim biznesmenem Siergiejem Kolesnikowem i na jego
list otwarty skierowany do ówczesnego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa
przez misję rosyjską przy ONZ w New Yorku, twierdzi, iż wspomniana dacza jest „XXI-wiecznym włoskim pałacem carskim”, z
„amfiteatrem i trzema lądowiskami dla
helikopterów”, które widać, jak zapewnia, „na zdjęciach satelitarnych”.
Budowa kompleksu
budynków pod nazwą „Projekt Południe” i finansowana przez fundusz inwestycyjny RosInvest
na podstawie Prywatno-Publicznego Partnerstwa prowadzona była w ramach
inwestycji związanych z zimowymi igrzyskami, które odbędą się w przyszłym roku
w Soczi.
Wg „The
Washington Post” rosyjscy przedsiębiorcy dotowali specjalny fundusz dla
ówczesnego premiera Władimira Putina. Wg amerykańskiego pisma, powołującego się
na Siergieja Kolesnikowa pieniądze zasilały fundusz "głównie dzięki połączeniu korupcji, łapownictwa i kradzieży”.
Pismo podaje
też link do portalu „CorruptionFreeRussia.com”, gdzie można podobno zapoznać
się z angielskojęzyczną treścią listu otwartego Kolesnikowa, na który powołuje
się David Ignatus – niestety link odsyła zainteresowanych na stronę tytułową
…przeglądarki Google. A i Siergiej Kolesnikow przyznaje, że jego list do
prezydenta Miedwiediewa …nie dotarł[7].
Amerykański
dziennikarz nie podaje żadnych innych źródeł pozwalających zweryfikować jego
doniesienia. Rzecznik ówczesnego premiera Putina, Dmitrij Pieskow natychmiast i
wyraźnie się zdystansował[8]
publicznie od „rewelacji” The Washington Post, nieco później szerszych
informacji udzieliła administracja Kremla[9].
Sam Kolesnikow natomiast posługuje się w rosyjskich mediach pomówieniami, insynuacjami
i domniemaniem, jak w przytaczanym wcześniej artykule w „Wiedomosti”.
Mimo to Anna
Appelbaum traktuje informacje swego kolegi sprzed dwóch lat, jako pewnik i
zamienia Putinowi w swoim artykule o Depardieu - oficjalną rezydencję w Soczi
na podejrzany pałac.
c. Straszak na Obamę
Po tych
rewelacjach, Anne Appelbaum zadaje pytanie – „w jakiej mierze narodowe dyskusje o gospodarce dotyczą naprawdę
gospodarki, a w jakiej są odbiciem narodowych emocji, a nawet psychologii?”
I kolejne:, „Jeśli jednak sukces bądź
porażka, akceptacja bądź odrzucenie francuskiej polityki podatkowej zależy od
humorów żądnego sławy aktora, to, jakie czynniki mogą kształtować debaty w
innych krajach?”. Do analizy problemu posłużyła Grecja i Łotwa. Po
powierzchownym opisie sytuacji w Grecji i przytoczeniu opinii „eksperta” Andreas
Aslunda, który uważa, że „oba kraje
oszczędzały inaczej” i stwierdzeniu, że „Łotwa to kraj mały, jednorodny, przywykły do trudów - przetrwał pół
wieku radzieckiej okupacji - i mocno przywiązanym do swej niepodległości –
red. Applebaum dochodzi do wniosku, że „ekonomia
nie jest nauką taką jak chemia i fizyka”, a „ucieczka aktora może skłonić do uznania polityki podatkowej za porażkę
Francuzów, ale niekoniecznie Niemców”.
Anne
Appelbaum kończy sprawę Depardieu apelem via media, lub „wprost do ucha prezydenta Obamy” – by w polityce fiskalnej uważał
na postępowanie celebrytów.
KOMENTARZ
Z
jednej strony trudno się dziwić lękom amerykańskiej dziennikarki i szeptom
medialnym na ucho Baraka Obamy – no, bo wyobraźmy sobie, co by to było, gdyby
w trosce o swoje dochody, np. b. gubernator stanu Kalifornia i lubiący Rosję,
znany amerykański aktor Arnold Schwarzenegger, wystąpił o obywatelstwo
rosyjskie?
Ale
z drugiej strony – czy takie publiczne apele do amerykańskiego prezydenta w
wykonaniu żony polskiego ministra spraw zagranicznych są na miejscu?
Chyba
raczej nie.
Ponadto,
lada moment Anne Appelbaum przestanie być obywatelką USA, Stany Zjednoczone wymienia
na Polskę, tak jak Depardieu wymienił Francję na Rosję.
I
pytanie zasadnicze, – dlaczego żona szefa polskiej dyplomacji w swoich amerykańskich artykułach
szkaluje prezydenta Rosji podając nieprawdę, mówiąc kolokwialnie, świadomie kłamie,
manipuluje informacją i insynuuje?
Dlaczego,
oszukuje czytelnika w USA i w Polsce, tendencyjnie kreując u nich negatywny wizerunek
Władimira Putina?
Anna
Appelbaum jest niewątpliwie zafascynowana przemianami w Rosji od czasów ZSRR.
Zwłaszcza wpływami ZSRR na państwa Europy środkowo-wschodniej. Dobrze, jeśli
poznaje te czasy z rzetelnych materiałów źródłowych i konfrontuje z tym, co
ludzka pamięć z tych czasów zapamiętała[10].
Gorzej
jest natomiast, gdy wiedzę swoją opiera na materiałach subiektywnych,
plotkarskich, nierzetelnych i niezweryfikowanych w niezależnych źródłach,
podając ja dalej, jako wiarygodne informacje w swoich medialnych i książkowych publikacjach.
Po
laureatce nagrody Pulitzera należałoby by się raczej spodziewać rzetelnego,
profesjonalnego dziennikarstwa – a nie propagandowych i naciąganych opowiastek.
***
ZAPOWIEDŹ
Masza
Gessen, amerykańska a potem rosyjska dziennikarka, jednoznacznie sympatyzująca
z opozycja antyputinowską w Rosji doczekała się ze strony Anne Applebaum wielu
komentarzy. Na swojej stronie internetowej, omawiając nowojorskie nowości
wydawnicze Anne Applebaum zwróciła ostatnio uwagę na książkę Gessen - „Putin.
Człowiek bez twarzy”.
Książkę
kupiłam i przeczytałam. Tak samo starannie, jak recenzję o niej pióra Anne
Applebaum.
Ale
o tym w kolejnym już artykule.
[1] Gessen
M.: „Putin. Człowiek bez twarzy”, wyd. Pruszyński i S-ka, Warszawa, 2012.
[2] Nikitin
V.: „Depardieu and the New Capitalism”,
The
New York Times,9.01.2013.
[3]
Applebaum A.: „How much of our national conversation about economics is based on
emotion?”, portal
magazynu SLATE, 10.01.2013. http://www.slate.com/articles/news_and_politics/foreigners/2013/01/gerard_depardieu_flees_france_over_taxes_a_country_s_reaction_to_higher.html
[4]
Applebaum A. : „Economic
change depends on culture and socjety”( Zmiany gospodarcze
zależą od kultury i społeczeństwa ), The Washington Post, 10.01.2013.
[5] Interfax , „Управделами
президента РФ не строит дворцов ни для Медведева, ни для Путина” (Administracja
prezydenta FR nie buduje pałacu ani dla Miedwiediewa, ani dla Putina) , wywiad
z dyrektorem Administracji Urzędu
Prezydenckiego Federacji Rosyjskiej Władimirem Kożinem , Moskwa, 7.02.2011. http://www.interfax.ru/txt.asp?sec=1483&id=176401
[6]Ingnatus
D.: „Sergey Kolesnikov's tale of palatial corruption,
Russian style” (Opowieść
Siergieja Kolesnikowa o pałacowej korupcji w rosyjskim stylu), The Washington Post, 23.12.2010
http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/content/article/2010/12/22/AR2010122203770.html
http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/content/article/2010/12/22/AR2010122203770.html
[7]
Kolesnikow S.: „Борьба с коррупцией:
Призрак дворца” (Walka z korupcją. Duch pałacu), Wiedomosti, 24.05.2011. http://www.vedomosti.ru/newspaper/article/260677/prizrak_dvorca
[8] RIA NOVOSTI:
„Putin's spokesman dismisses report of
palace on Black Sea” (Rzecznik Putina odrzuca raport o pałacu nad Morzem Czarnym),
23.12.2010. http://en.rian.ru/russia/20101223/161908045.html
[9] …” На сегодняшний день у президента России
основной резиденцией является Кремль. Кроме этого есть резиденции главы
государства: "Горки-9" в Подмосковье, "Бочаров Ручей" в
Сочи, "Валдай" в Новгородской области. Все! Новых резиденций для
президента России не строится. (…) Что касается главы Правительства Владимира
Путина, то я читал много различных публикаций в СМИ о каких-то дворцах, которые
строятся или уже построены на берегу Черного моря в районе Геленджика. Это не
имеет никакого отношения ни к Управделами, ни к главе правительства. Мы
никакого строительства там не вели, не ведем и не собираемся вести.” - wypowiedź Władimira Kożina, dyr. Administracji Urzędu Prezydenta FR z 7 lutego 2011 r. dla Interfaxu.
[10] Ward
O.: „How the spectre of the Iron Curtain haunts Eastern Europe today” (Jak widmo żelaznej
kurtyny nawiedza dzisiaj Europę Wschodnią), wywiad z Anne Applebaum, zamieszczony
w The Star, 6.01.2013.
Skrócona wersja artykułu:
"Depardieu i Applebaum"
rosyjskie Radio "Głos Rosji"
22.01.2013
polskojęzyczna redakcja internetowa
Doskonale!
OdpowiedzUsuńGratuluję!
A przeprosić powinien Szanowną Panią (w miejsce mojej skromnej osoby) igor_uk, główny winowajca starcia słownego ze mną, którego Pani stała się a typical collateral damage.
Jednakże, po przeczytaniu artykułu, płonę ze wstydu, że mogłem Panią uznać za zmanipulowaną przez niego pożyteczną idiotkę.
Skądże - będzie Pani dla mnie wyjątkiem potwierdzającym regułę...
Z szacunkiem
ubiquitousghost88
No nareszcie. To jest bardzo poważna sprawa, o której nasi rządzący raczej nie będą chcieli mówić. A powinni, bo ma to bezpośrednie przełożenie na realizację polskiej racji stanu.
OdpowiedzUsuńPrzeczytalem Pani glos z duzym uznaniem. Mowiac krotko, fakty wydaja sie byc zdumiewajace.
OdpowiedzUsuńPrzyznaje, ze zastanawia mnie tu niezrozumialy brak reakcji premiera Tuska. Bo czy nam sie podoba, czy tez nie to mamy dwoch bardzo silnych sasiadow. To nie jest wazne, czy palamy do nich sympatia czy tez nie. Minister spraw zagranicznych jest dla kraju czyms w rodzaju "interface" do zalatwiania interesu z innymi krajami. W tym rowniez z tymi olbrzymami (jednym gospodarczym, a drugim militarno - politycznym). No i oczywiscie minister i jego rodzina powinna sluzyc ulatwianiu stosunkow a nie utrudnianiu. W tym sensie wybaczylbym radosne spoufalanie sie Radka z Angela i wypicie szampana przez zone ministra nawet z wazona wraz z prezydentem Putinem. Oczywiscie, dgdyby z tego bratania mialy wyniknac ulatwienia w rozmowach. Wydaje mi sie, ze nasz Premier nie zastanowil sie chyba nigdy, za co i dlaczego zatrudnia w MSZ osobe szkodzaca polskiej racji stanu.
archibald_44