31 lipca 2021

Rosyjska konkurencja

 

Na południowo-wschodnim wybrzeżu Bałtyku Rosjanie rozpoczęli budowę olbrzymiego kompleksu gazowo-chemicznego. Stanie się on realną konkurencją dla polskich inwestycji, nie tylko dla gazoportu w Świnoujściu i gazociągu Baltic Pipe, ale też dla nowej fabryki polimerów budowanej na terenach Zakładów Chemicznych Police i portu morskiego Police.

Budowa olbrzymiego kompleksu gazowo-chemicznego w porcie Ust-Ługa była do przewidzenia od dawna. Zapowiadały to zarówno strategiczne rosyjskie dokumenty federalne, liczne sympozja i konferencje branżowe, jak i informacje medialne.

W Polsce patrzono na te zapowiedzi z przymrużeniem oka, wierząc święcie, że świnoujski gazoport znacząco wyprzedza zapowiadaną od lat rosyjską inwestycję. I nic nie stanie na przeszkodzie w budowaniu nowego korytarza transportowego dla gazu norweskiego z Danii i dowożonego LNG ze świata, z Polską, jako centrum dystrybucji, dyktującą warunki na rynku gazowym w tej części Europy. Mimo że taki korytarz gazowy (północ-południe), oparty na lądowej odnodze Nord Streamu, czyli gazociąg OPAL, od dawna istnieje. Zapomniano też, że Rosjanie mają własny, tani gaz, który są w stanie zamienić na LNG w konkurencyjnej cenie. I że także mają chrapkę na bycie nadal głównym dysponentem surowca dla Europejczyków.

W efekcie, pod Ust-Ługą w Obwodzie Leningradzkim, ok. 100 km ok. na zachód od Petersburga, uroczyście wbito (21 maja br.) symboliczną łopatę i zainaugurowano budowę zintegrowanego Kompleksu Przetwarzania Gazu Zawierającego Etan (KPEG). Oprócz LNG produktami tam wytwarzanymi będą: frakcja etanowa, skroplone gazy ropopochodne oraz frakcja pentanowo-heksanowa. Inwestycja realizowana jest przy wsparciu państwowej korporacji VEB.RF, która udzieliła pożyczki w wysokości do 55 mld rubli (2,8 mld zł) spółce RusChemAlliance, operatorowi całego projektu na jego rozpoczęcie. Rozruch całej inwestycji będzie następował etapami - I planowany jest na IV kwartał 2023 r., II na IV kwartał 2024 r.

Łącznie kompleks KPEG obejmie 2 potężne przedsiębiorstwa: zintegrowany kompleks do przetwarzania i skraplania gazu ziemnego Kompleks Przetwarzania Gazu (GPK KPEG), którego operatorem będzie RusHimAlliance, spółka joint venture Gazpromu i RusGazDobycza oraz Kompleks Gazowo-Chemiczny (MCC KPEG), technologicznie powiązany pierwszym, którego operatorem ma być Baltic Chemical Complex LLC, spółka zależna RusGazDobycza.

GPK KPEG stanie się największym obiektem zajmującym się przetwarzaniem gazu w Rosji i jednym z najpotężniejszych na świecie pod względem przerobu (45 mld m³ rocznie), a także liderem pod względem produkcji skroplonego gazu ziemnego w północno-zachodniej Europie (13 mln t LNG rocznie). Potencjał norweskiego zakładu Hammerfest LNG to 4,3 mln t rocznie.

Ważnym produktem handlowym GPK KPEG będzie również etan, cenny surowiec dla przemysłu gazowo-chemicznego, który będzie dostarczany do MCC KPEG. Kompleks ten będzie z kolei odpowiedzialny za produkcję polimerów, a jego wydajność wynieść ma ponad 3 mln t rocznie. Dla porównania, budowany właśnie zakład Polimery Police, ma produkować rocznie ok. 429 tys. t polipropylenu (polimery z grupy poliolefin).

Bazą surowcową kompleksu będzie rosyjski gaz ziemny. Początkowo będzie dostarczany ze złóż regionu Nadym-Pur-Tazowskij Jamalsko-Nienieckiego Okręgu Autonomicznego, w przyszłości do tego celu będzie wykorzystywane złoże Tambiejskoje, największe pod względem zasobów na Półwyspie Jamalskim. Jego zasoby szacowane są na ponad 5,2 bln m³ gazu i 380 mln t kondensatu ropy. Gazprom i RusGazDobycza podpisały już umowę o warunkach realizacji wspólnego projektu zagospodarowania złoża Tambiejskoje. Spółka joint venture Tambei Gazdobycza LLC ma zapewnić zagospodarowanie złoża Tambiejskoje wraz z rozpoczęciem wydobycia gazu od 2026 r. 

(...)

 Ciąg dalszy informacji pod linkiem

 https://vk.com/@sophico43-rosyjska-konkurencja

UWAGA

Artykuł napisany (3.07.2021) dla dwutygodnika — organu prasowego Krajowej Izby Gospodarki Morskiej: “Namiary na morze i handel”. Ukazał się w nr 14-15/2021, lipiec, str. 23 w kolumnie “Porty”.


 

04 lipca 2021

Putin – ch** / Путин х**

 


Internet – jeden z ostatnich wyczynów ludzkiego pomyślunku - staje się coraz bardziej niezależny od użytkownika i ulega różnym algorytmom, wymyślanym przez informatyków. Więc, kiedy otwieram laptop (podłączony do Internetu), ten podaje mi serwis informacyjny ułożony wg owych algorytmów, a te zakwalifikowały mnie do grona odbiorców wszelakich paszkwili na Rosję lub Putina, publikowanych przez polskie, rosyjskie i zagraniczne media. W „komórce” mam to samo. Nie wszystko potrafię ujarzmić i skutecznie kontrolować. W komórce po prostu zablokowałam niektóre pojawiające się strony i mam jakiś tam spokój, ale i tak się coś tam przeciska.

 

 UKRAIŃSKIE WYZWISKA

Laptop jest bardziej niezależny, i wczoraj (1 lipca) zaserwował mi na „dzień dobry” do porannej kawy - w serwisie informacyjnym Microsoft News – informację: „Putin ch***!” usłyszały tysiące Rosjan. Telewizja Rossija 1 nie mogła wyciszyć tego „dopingu”[1], jak się potem okazało fragment notki z meczu Ukraina-Austria serwowanej przez „Wprost”:

W 13. minucie meczu, ukraińscy fani zamiast dopingować swoich piłkarzy postanowili wykrzyczeć hasło, które jest znane w środowiskach kibicowskich od 2014 roku, gdy doszło do aneksji Krymu. „Putin ch***! – krzyczeli kibice na trybunach Areny Narodowej w Bukareszcie. Rosyjska telewizja publiczna Rossija 1, która transmitowała mecz, nie miała możliwości „ocenzurowania” relacji, więc ten obraźliwy przekaz mogły usłyszeć tysiące Rosjan przed telewizorami.”

Faktem jest, że drużyna Ukrainy gra w Mistrzostwach Europy o niebo lepiej niż polska czy rosyjska, ale w sporcie ma znaczenie przede wszystkim wynik meczu, a nie chamstwo kibiców jednej z drużyn. Ukraina w tym meczu została przez Austrię pokonana 1:0, nie mniej jednak wywalczyła pod kierownictwem Andrieja Szewczenki udział w ćwierćfinałach mistrzostw. Polsce się to nie udało.

 Microsoft News – wyniku nie podał. Ważne było tylko to, że Rosjanie przed telewizorami mogli usłyszeć wulgarne wyzwiska Ukraińców pod adresem ich prezydenta, chociaż mecz nie miał nic wspólnego z Rosją ani też w Rosji się nie odbywał. Co jest, jak widać, mile widziane przez Microsoft News czy też Wprost. Nie słyszałam też, by ktokolwiek zwrócił się do FiFA o ukaranie Ukrainy za skandaliczne zachowanie jej kibiców.

Fiut, to fiut, jak kto woli klasycznie, po polsku – chuj. Męskie genitalia. Wulgaryzm. Widać Ukraińcom wszystko się z nimi kojarzy, jak rekrutowi bez przepustki - hełm z dupą Maryni.

PRIBAŁTIKA I ROSJANIE

Prezydent Władimir Putin należy do bardzo aktywnych polityków, co wywołuje oczywisty rezonans, przyprawiając o palpitacje serca nie tylko ukraińskich kibiców, ale też wielu zachodnich polityków i co oczywiste, polskich.

Jakakolwiek próba normalizacji stosunków rosyjsko-europejskich wywołuje wręcz histerię elit politycznych Polski i dawnych ”demoludów”, zwłaszcza nadbałtyckich i Ukrainy.

Zaproponowany przez prezydenta Emmanuela Macrona i kanclerz Angelę Merkel udział prezydenta Putina w szczycie państw UE dot. relacji Unii z Rosją został storpedowany przez Polskę i „pribałtikę”.

Pluć na Rosję? Owszem, bardzo chętnie. Konstruktywne rozmowy z jej prezydentem?! Co to, to – nie, za żadne skarby! Z tym “ch****m"? A w życiu!

Rzecz w tym, że Putin (ten "ch**") jest zbyt inteligentny i zbyt kompetentny do rozmów z polskim prezydentem czy premierem. Poza tym, o czym miała by być taka rozmowa?!…

(...)

Ciąg dalszy artykułu pod linkiem -  https://vk.com/@sophico43-putin-ch-putin-h

 

 

20 czerwca 2021

Kryzys polityki energetycznej związanej z błękitnym paliwem

 

Polska polityka energetyczna, związana z przetwórstwem gazu przeżywa trudne chwile. Można nazwać zaistniałą sytuację politycznym kryzysem.

Mimo wieloletnich bojów i politycznych walk o zahamowanie budowy kolejnego podbałtyckiego gazociągu z Rosji do Niemiec, polscy politycy ponieśli klęskę – Nord Stream 2 jest zbudowany. I to mimo gorącej wiary Polaków, że Wielki Brat zza oceanu pomoże. Nie pomógł. W pierwszej z nitek Nord Stream 2 rozpoczęto techniczne tłoczenie gazu. Układanie drugiej lada chwila się skończy, to już kwestia tygodni.

Również niewesoło jest z budową kolejnego gazociągu, tym razem biegnącym z Morza Północnego przez Danię i Bałtyk do Polski. Zostało zakwestionowane i cofnięte po bez mała dwóch latach pozwolenie na budowę Baltic Pipe na odcinku lądowym (duńskim), bowiem nie przeanalizowano dostatecznie wpływu inwestycji na środowisko naturalne, m.in. niektórych gatunków myszy i nietoperzy. Budowa stanie na dobre kilka miesięcy. Politycy i eksperci, a za nimi media, są przekonani, że Baltic Pipe zostanie zbudowany i będzie alternatywą dla gazociągów tranzytowych dostarczających rosyjski gaz Europie zachodniej.

Trzecim wydarzeniem, na które nb. politycy, eksperci i media nie zwracają należytej uwagi, są duże rosyjskie inwestycje gazowo-chemiczne w okolicy nadmorskiej miejscowości Ust-Ługa, zlokalizowanej na południowo wschodnim wybrzeżu Bałtyku, (w Obwodzie Leningradzkim). 21 maja br. Rosjanie rozpoczęli tam budowę Kompleksu Przetwarzania Gazu Zawierającego Etan (KPEG) - unikalnego na świecie klastra, który łączy przetwarzanie gazu, chemię gazu i skraplanie gazu ziemnego.

Ów klaster gazowo-chemiczny stanie się najpotężniejszym w Rosji, pod względem przerobu gazu (45 mln m sześć. rocznie) i największym w północno-zachodniej Europie pod względem produkcji LNG (13 mln ton rocznie) a także producentem polimerów (3 mln ton rocznie), przy czym zakład osiągnie największą jednostkową wydajność na świecie.

NORD STREAM 2

Nigdy nie wątpiłam w pozytywne zakończenie budowy kolejnego gazociągu z Rosji do Niemiec, układanego na dnie Bałtyku. Logika ekonomii. Niemcy potrzebują gazu dla swojej gospodarki, odchodzą od energii osiąganej ze spalania węgla, zamknęli elektrownię atomową koło Greifswaldu. Mają swoje wieloletnie plany gospodarcze, do realizacji, od których nie odchodzą na krok. Mają też od dawna stosowną infrastrukturę do przechowywania i dystrybucji gazu dla potrzeb innych państw Unii Europejskiej.

Niemiecko-rosyjskie kontakty gospodarcze cechuje licząca dziesięciolecia, jeśli nie setki lat, tradycja, głęboko ukorzeniona po obu stronach. Dla Niemiec Rosja jest rzetelnym i sprawdzonym partnerem handlowym i inwestycyjnym.

Polska natomiast, którą teoretycznie nie powinny te kontakty handlowo-inwestycyjne interesować, wytoczyła bardzo ciężkie działa przeciwko rosyjsko-niemieckim gazociągom, popisując się przy tym przeraźliwą głupotą, brakiem logiki w myśleniu, zerowym stanem wiedzy ekonomicznej i totalnym brakiem rozeznania w sytuacji gospodarczej u swego zachodniego sąsiada. Upolityczniła ich budowę do granic absurdu. 

 (...)

Dalszy ciąg analizy pod linkiem: 

https://vk.com/@sophico43-kryzys-polityki-energetycznej-zwizanej-z-bkitnym-paliwem

12 czerwca 2021

Dzień Rosji

Rosjanie świętują dzisiaj rocznicę rozpoczęcia kolejnego etapu w historii swego kraju. Dzień Rosji, to najmłodsze rosyjskie święto państwowe, obchodzone w dniu 12 czerwca.

W dniu 12 czerwca 1990 obradował pierwszy Zjazd Deputowanych Ludowych Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, podczas którego ogłoszono deklarację suwerenności Rosji.

Wszystkim moim

Przyjaciołom i Znajomym z Rosji,

z okazji ich święta

składam najserdeczniejsze życzenia

powodzenia dla Nich i ich Ojczyzny.

 

Podziwiam Rosjan za zachowanie ciągłości w historii własnej ojczyzny i szacunek z jakim tą swoją historię traktują.

Nie wypierają się jej ciemnych i tragicznych kart, wynoszą na piedestał bohaterstwo, osiągnięcia na różnych polach i dbałość o Rosję. 

I co ciekawe, potrafią na jej temat robić doskonałe filmy dokumentalne. Prowadzą w szerokim zakresie badania geograficzno-historyczne, odkrywając Rosję i jej dzieje nieustannie na nowo.

 

Rosyjski koncert

Na motywach II koncertu fortepianowego G-dur Piotra Czajkowskiego, op.44

 

Allegro brillante e molto vivace

Zwycięskim krokiem w kremlowskie mury -

bojarskie czapki.

U stóp – oko czarnobrewe, smagle, krasawe,

dzieci – rubaszki kolorowe

między cholewami.

W soborze,

świeca figluje w bizantyńskiej aureoli

ze świętymi archaniołami.

Tłum gwarny

przelewa stopami

rozigranie kamieni,

w dźwięk zaklęte

ku niebu.

Przed się – równina

rozlana turkusem po horyzonty.

I rzeka-rodzicielka, brzemienna, rybami

loki sieci stroi.

Trelem ptak znaczy melancholię,

skwar południa pulsem opada.

Z burzanów kohorty pułków

z łupieżczych bitew:

kopyta,

kopyta,

kopyta

i jęki w arkanach.

Samotny jeździec w step unosi

zasłony złudzeń -

roztańczony blask szczęścia w załamaniu szkiełka.

 

Andante ma non troppo

Cisza tajemna członki zniewala,

skarga wyrwana w klawiszach błąka,

z rosyjskim haftem.

Wiolonczela,

spojrzeniem skrzypiec

- w uściskach spętana.

W duszy trojki – zagubienie.

 

Allegro con fuoco

Dziewki smukłe i mołojcy płowi,

wieńcu, w korowodzie,

rozedrgani, rozbiegani.

Kurz przytupu,

skowyt duszy pląsem uwiezionej.

Dziewki smukłe i mołojcy płowi,

w geście, w pozie

zastygli, zamarli,

szybują Chagalla koleinami.

Nad żydowskim miasteczkiem,

dostojnym Kremlem,

bajkowymi soborami.

Nad tajgą, nad stepem, nad górami,

nad Rosją dobrodziejka,

nad Rosją czarodziejką,

nad carycą wszech ziemi.

W odwiecznym pędzie ku chwale.

Szczecin, 1984r.


 




15 maja 2021

Analiza analizy Witolda Jurasa nt Rosji

Prezes Fundacji „Ośrodek Badań Strategicznych”(OAS) Witold Jurasz, mający za sobą m.in. misję w Rosji, na stosunki polsko-rosyjskie patrzy się wyłącznie przez USA i z góry zakłada, że Polska nie jest w stanie kreować swojej wschodniej polityki zagranicznej.

Ogłosił to niedawno (7 maja br.) w analizie pn: „Polskę i Rosję zawsze będzie różnić geopolityka[1], opublikowanej na Onecie.pl, jednym z najbardziej opiniotwórczych portali informacyjnych w Polsce. 

Witold Jurasz, junior

Zaczyna od stwierdzenia, z którym po części się zgadzam: „Relacje polsko – rosyjskie są tak złe, że trudno sobie wyobrazić, by mogły być gorsze”. Tak, to prawda, każdy to widzi. Ale z dalszą częścią tezy Witolda Jurasza już się nie zgadzam: „Próba ich poprawy w zasadzie nie ma sensu. Nie dlatego jednak, że żadna ze stron nie ma interesu w tym, by były lepsze, ale dlatego, że relacje Polski z Rosją są jedynie pochodną relacji Zachodu z Rosją”.

Skazywanie Polski na polityczne niepowodzenia pod dyktando Zachodu w ustach byłego dyplomaty jest szokujące.

 

 DYPLOMATA, HANDLARZ BRONIĄ, DZIENNIKARZ

Witold Jurasz, senor
Witoldowi Juraszowi nie brak dyplomatycznego doświadczenia. Jest typowym „resortowym dzieckiem” PRL. Dzieciństwo spędzał na placówkach dyplomatycznych ojca, ambasadora w Nigerii i Iraku. Maturę zdał jeszcze w PRL, ale studia w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego ukończył już w „nowej” Polsce. 

Po pracy w warszawskim Zakładzie Inwestycji NATO rozpoczął karierę dyplomatyczną w Moskwie, jako I-sekretarz polskiej ambasady (2004-2009) zajmujący się m.in. kwestiami bezpieczeństwa. Epizodyczna praca dla NATO okazała się na tyle wystarczająca, by niewypierzony, bez żadnego doświadczenia 29-latek trafił na prestiżowe, „polityczne” stanowisko w ambasadzie w Rosji.

Po Moskwie, Witold Jurasz pojechał do Mińska. W 2010r. objął, jak sam podaje - kierownictwo wydziału politycznego ambasady RP na Białorusi a od kwietnia 2010r. do lutego 2011r. - kierował placówką, jako chargé d’affaires. W 2012 r. pożegnał się z dyplomacją raz na zawsze. Dlaczego? Można się tylko domyślać. Być może wcześniejszy wyjazd z Mińska był związany z głośnym konfliktem dyplomatycznym między Białorusią a Polską w lutym 2012 r. 

Kolejnym etapem kariery prezesa Jurasza staje się dziennikarstwo, ale w między czasie pracował (2013-2014) na rzecz... prywatnego handlarza bronią. Szeregi żurnalistyki zasilił pod koniec 2015r.

Hołubi go także Rosja, chociaż on sam ma o Rosji jak najgorsze zdanie. Jego analizy i artykuły prezentuje portal InoSMI.ru, wchodzący w skład koncernu medialnego MIA Russija Siegodnia. Robił też wywiady dla polskich mediów z Siergiejem Andriejewem, ambasadorem Rosji w Polsce

ROSJA – AGRESOR I AWANTURNIK

Jak na dyplomatę, Witold Jurasz o Rosji wyraża się językiem mało dyplomatycznym, czasem bez sensu. Uważa m.in.:, że: „współczesna Rosja jest agresywnym, rewanżystowskim i awanturniczym państwem, którego do żadnego współdecydowania o bezpieczeństwie w Europie nie można dopuścić”, chociaż Rosja jest w składzie stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. Dla Witolda Jurasza - ambasador Rosji w Polsce, mówiąc prawdę o polskiej polityce historycznej i dewastacji rosyjskich pomników czy nekropolii, czyni to w „ostrym w tonie”, a polski ambasador w Moskwie, kłamiąc mediom w żywe oczy o pielęgnowaniu radzieckich mogił, wyraża się w „spokojnym tonie”. Co, zdaniem ex-dyplomaty „przyczynia się do poprawy naszego image’u nie tylko w relacjach z Rosją, ale - co być może nawet ważniejsze - na Zachodzie”.

I tu jest sedno całej analizy Jurasza - nie ważne, jak naszą rusofobię odbierają Rosjanie, ważne jest, jak na nią reaguje Zachód.

Istotą Juraszowej analizy jest kilka, niekiedy kuriozalnych tez:

Pierwsza: Polska realizuje zmodyfikowaną doktrynę Trumana poprzez akceptację równie starej formuły lorda Ismaya, pierwszego szefa NATO. Mówiąc trywialnie, kierunek polityki zagranicznej Polski wyznacza USA.

Druga: poplecznicy Rosji, czyli „pożyteczni idioci Kremla”, których w Polsce nie brakuje, nie rozumieją, że Rosja różni się od innych krajów.

Trzecia: powodem konfliktu z Rosją jest strefa buforowa między nią a Unią Europejską, „finlandyzacja Ukrainy i Białorusi, choć w pewnym sensie optymalna, nie jest na dziś realistyczną opcją” a „Rosja nie jest gotowa na ewentualny kompromis”.

Czwarta: nieprawdą jest, że od 30 lat Rosja jest atakowana przez Zachód, lecz odwrotnie, to Rosja atakuje Zachód! „Moskwa przypomina w tym chuligana, który jest zdziwiony, że spotkał się w końcu z reakcją” NATO i USA.

Wreszcie piąta, najbardziej istotna teza: z Amerykanami nigdy nic nie wiadomo, „USA pokłócą się lub porozumieją z Rosją” i Polska musi być na takie ewentualności gotowa. Obie opcje, wg niego, niosą korzyści, jak i zagrożenia dla Polski.

Prezes Jurasz racjonalnie dostrzega, że Rosja dla USA jest jednak partnerem, jak również istotnym graczem na globalnej scenie politycznej, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie czy w Azji Centralnej. Odgrywa znaczącą rolę w sprawach koreańskiego programu jądrowego czy też zapobiegania proliferacji broni masowego rażenia. Ignorowanie Rosji jest nieracjonalne, prędzej czy później dojdzie to szerszego z nią porozumienia.

I co wtedy?

WSCHODNIE BUFORY POLSKI

W analizie prezes OAS przyznaje, że Polska aktywnie ingeruje w wewnętrzne sprawy wschodnich sąsiadów. Ambiwalentny stosunek do Ukrainy i Białorusi nie pozwala mu jednak jednoznacznie odnieść się do obu dawnych krajów ZSRR. Oczywiście, należy je wyrwać z wpływów Rosji i zrobić z nich „demokratyczne” państwa stanowiące „kordon sanitarny” przed państwem z kremlowskim agresorem. Ale, co dalej?

Witold Jurasz jest pewien, że Władimir Putin nie spacyfikuje militarnie Ukrainy, bo wg niego, „prezydent Rosji jest zdolny do mordu, nie ma skrupułów, ale też jest wybitnie inteligentny i jest realistą”.

Nie mam wątpliwości, że prezydent Putin jest wybitnie inteligentny i realistą, ale o zdolności mordercze go nie posądzam. Co do Ukrainy, to nie sądzę, by komukolwiek było ona potrzebna w rosyjskich granicach. Ale bardzo wielu Juraszów chce, by Ukraina, antyrosyjsko nastawiona, zależna ekonomicznie i politycznie od Zachodu – była przez Rosję... subsydiowana, wspierana finansowo. Nawet, jeśli próby wprowadzenia Ukrainy do świata Zachodu nigdy się nie powiodą, to „nadal nie można z tego celu zrezygnować”, uważa prezes OAS.

Gorzej już jest z Białorusią, bo ta, wg prezesa Jurasza, jest militarną kolonią... Rosji, chociaż nadal jest quasi suwerennym państwem. B. dyplomata z Mińska, nie dostrzega, że Rosję i Białoruś łączy bilateralna umowa o państwie związkowym.

Jak na razie, pomysł na „kordon sanitarny” na wschodniej flance NATO, szyty wg polskiej i unijnej miary, jakoś nie wychodzi.

JAK PODCHODZIĆ DO ROSJI À LA POLONAISE?

Skoro sprawa z buforami - zawalona, Putin - wybitnie inteligentny i cholernie praktyczny a między USA i Rosją może dojść do złagodzenia napięć, co koliduje z polską polityką wschodnią opartą na rusofobii – trzeba odnaleźć w zmieniającym się klimacie politycznym – swoje miejsce.

Premier Rosji - Władimir Putin i Polski - Donald Tusk na molo w Sopocie. Po południu brali udział w uroczystościach na Westerplatte, 1 września 2009 r.

Nim Witold Jurasz zaserwował dania dla Polski, podał najpierw „przystawkę”, twierdząc, że polityka zagraniczna Rosji, jest „brutalna, agresywna, ale też technokratyczna i dobrze zorganizowana”. Słusznie zauważa, że w polityce zagranicznej Rosji obowiązuje pragmatyczna zasada: rozmawia się zawsze i z każdym, można się nienawidzić, ale należy przy tym szanować się, a czasem nawet dobrze jest sobie nawzajem „przyłożyć”, ale zawsze z szacunkiem.

Przy takim spostrzeganiu rosyjskiej polityki zagranicznej i wizji ocieplenia relacji rosyjsko-amerykańskich, jak podochodzić do Rosji à la polonaise

Władimir Putin kladzie znicz pod tablicą upamiętniających radzieckich więźniów  w KL Auschwitz w 60-tą rocznicę wyzwolenia obozu przez Armię Czerwoną, Oświęcim, 27.01.2005r.

Dosyć prosto wg prezesa OAS: można Rosję nienawidzić, ale koniec z irracjonalną rusofobią, a przede wszystkim trzeba dbać, by polskie stanowiska dot. Rosji nie były z nią kojarzone. Koniec z ustawianiem znaku równości między ZSRR a III Rzeszą Niemiecką, zbrodniami Stalina i Hitlera, zbrodnią katyńską a katastrofą w Smoleńsku, itp. Zachowany musi być minimalny choćby szacunek wobec Rosjan.

Zalecenia nader racjonalne, trzeba przyznać.

Należy też... szpiegować naszych sojuszników, by znać ich zamiary wobec Rosji. Akurat ta ostatnia rada z usta Witolda Jurasza najmniej mnie dziwi.

USA - OPOKĄ

Przeczytałam analizę Witolda Jurasza bardzo dokładnie. Jest ona dla mnie przedziwną mieszanką mitów i bujd, ze słusznymi spostrzeżeniami. Litanią pobożnych życzeń z okrasą słusznych uwag, stwierdzających, że stosunek do Rosji jednak trzeba zmienić na bardziej racjonalny, pragmatyczny. Chociaż Rosja w oczach prezesa Jurasza jest zdemonizowana i prezentowana w oparach negatywnych emocji, Polska ubezwłasnowolniona przez Zachód i niewiele mogąca zdziałać, a wszystkiemu jest winna geopolityka. Jak na analizę byłego dyplomaty jej konkluzja jest przedziwna.

Matecznikiem Witolda Jurasza jest towarzystwo wzajemnej adoracji, skupione w Fundacji OAS i związane głównie z miesięcznikiem Forbes. Do jego grona należy m.in. red. naczelny magazynu Forbes - Michał Broniatowski, związany z mediami Zachodu (ITN, AP, Reuter), jednocześnie prezes Rady Fundacji OAS i członek jej Kapituły (fundatorów). Podczas misji prezesa Jurasza w Moskwie był wiceprezesem rosyjskiej, prywatnej agencji informacyjnej Interfax. W tym gronie jest też I-szy zastępca red. naczelnego Forbes - red. Eryk Stankunowicz. Kolejną ozdobą fundacji jest red. Krzysztof Rak, b. pracownik kancelarii prezesa rady ministrów, były szef Wiadomości w TVP, obecnie współpracujący z Onet.pl, tygodnikiem ”wSieci” i z „Rzeczpospolitą”.

Trudno od tego grona wymagać obiektywnego i z dystansem prezentowanego stosunku do Rosji. Fundacja Jurasza deklaruje jednoznaczną agitację na rzecz „wartości atlantyckich i republikańskich”. Fundacja „łączy osoby reprezentujące różne tradycje polityczne, ale zgodne co do tego, że bezpieczeństwo narodowe RP opiera się na NATO i sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, a przyszłość Polski związana jest z UE”. 

Premier Rosji i Polski na molo w Sopocie, 1.09.2009

 ____________________

Artykuł napisany dla portalu „Sputnik Polska” MIA „Rossiya Siegodnia”, opublikowany pod tytułem:Polskę i Rosję zawsze będzie różnić geopolityka”. Analiza analizy Witolda Jurasza”, znajduje się pod linkiem: https://pl.sputniknews.com/pisza-dla-nas/2021051514273512-polske-i-rosje-zawsze-bedzie-roznic-geopolitykaanaliza-analizy-witolda-jurasza-sputnik/



[1] W Jurasz: „Polskę i Rosję zawsze będzie różnić geopolityka [ANALIZA]”, Onet.pl, 7 maja 2021, patrz:   https://wiadomosci.onet.pl/swiat/stosunki-polsko-rosyjskie-analiza-witolda-jurasza-zawsze-bedzie-nas-roznic/xp5f37k