23 lipca 2020

Czy Polakowi ... „warto być Polakiem”?

Jarosław Kaczyński, prezes PiS w sali obrad Sejmu RP

Ten dosyć irracjonalny slogan od dawna funkcjonuje w ideologii i propagandzie PiS, jest też fragmentem tytułu albumu wydanego przez SPIN AR „Prezydent Lech Kaczyński. Warto być Polakiem”, wydanym po wystawie „Być Polakiem”. Obecnie w Polsce, Polakiem jest się wtedy, gdy zadekretuje to prezydencki bliźniaczy brat - Jarosław Kaczyński, a kryteria polskości są dosyć szczególne. 
Prezes PiS w programie I Polskiego Radia, komentując wybory prezydenckie, które dla niego były „starciem cywilizacyjnym”, stwierdził, że: „Jeśli ktoś uważa, że warto być Polakiem, to musi stać po stronie, która broni tradycyjnych wartości i chce przebudowywać naszą rzeczywistość, żeby była bardziej sprawiedliwa”, i dodał: „Żeby to wszystko, co się wokół nas dzieje, było prowadzone w sposób sprawiedliwy i sprawny”.

Kolejna selekcja społeczeństwa na Polaków i „nie-Polaków”, dokonana przez prezesa PiS, wywołała duży sprzeciw, co było zresztą do przewidzenia.
Red. Krzysztof Luft
Krzysztof Luft, b. rzecznik polskiego rządu, którego cytuję dla przykładu, skwitował to dosadnie: ”Podobno zdaniem żoliborskiego „inteligenta” nie jestem Polakiem, bo nie podzielam jego wartości, które ten obleśny obłudnik zademonstrował wczoraj w Łagiewnikach. Coraz chętniej myślę o tym, że nie mam nic wspólnego z tym opętanym psychopatą”.
Mnie Jarosław Kaczyński po prostu – obraził. 
Odbiera mi bezprawnie polskość, bo nie podzielam jego ideologii, nie chcę przebudowy Polski przez PiS i zagłosowałam na kandydata opozycji.


KTO TY JESTEŚ? POLAK MAŁY
Pocztówka z okresu międzywojennego
Administracja Edynburga w mojej brytyjskiej metryce napisała, że rodzice byli Polakami. Dla Brytyjczyków, aczkolwiek urodzona na ich wyspach i stanowiąca „własność Korony”, po rodzicach byłam Polką. I chociaż byłam dwujęzyczna, mieszkałam z rodzicami na obczyźnie a rodzina była ekumeniczna, to już, jako trzylatka znałam „Katechizm polskiego dziecka” na pamięć, co mniej więcej brzmiało wówczas tak: „Mammy, mammy, I’m Polka mała”. Niewiele rozumiałam ze wskazań Władysława Bełzy zawartych w jego patriotycznym wierszyku dla dzieci z 1900r. Za ojczyznę nie chciałam oddać życia, jej zdobycie „krwią i blizną” kojarzyło mi się z hitlerowskimi nalotami na Londyn, ale, że jestem „Połka mala”, to miałam zakodowane raz na zawsze
Polska administracja, od przekroczenia polskiej granicy 5 lipca 1947r., także nie kwestionowała mojej polskości i wszędzie byłam, i jestem nadal, polską obywatelką narodowości polskiej. 
Konstytucja RP podkreśla, że „Obywatelstwo polskie nabywa się przez urodzenie z rodziców będących obywatelami polskimi. Inne przypadki nabycia obywatelstwa polskiego określa ustawa” (art.34.1) i „Obywatel polski nie może utracić obywatelstwa polskiego, chyba, że sam się go zrzeknie” (art.34.2).
Jakby nie patrzeć, jestem Polką, czy to się prezesowi PiS podoba, czy nie. Tak samo, jak pozostałe miliony polskich obywateli. Odebrać mi bycia Polką, ani polskości nikomu innemu - nie może.

UWARUNKOWANA POLSKOŚĆ

Wyjątkowo duża frekwencja wyborcza, blisko 70% i wysoki wynik wyborczy Rafała Trzaskowskiego, niewątpliwie wstrząsnęły Jarosławem Kaczyńskim. Niewiele ponad 10 mln Polaków z prawem wyborczym jednoznacznie opowiedziało się przeciwko PiS i zagłosowało na kandydata opozycji, na dodatek różnica głosów była bardzo niska, zaledwie ciut ponad 2%, kilka setek tysięcy ludzi. Zszokowany Kaczyński ocenił wybory nie w kategorii demokratycznej procedury, lecz w kategoriach bitwy: starciem dwóch cywilizacji.
J.Kaczyński, prezes PiS i jego protegowany - Andrzej Duda, prezydent RP.
Elektorat opozycji określił, jako tych, którzy „chcą narzucić Polsce rewolucję Zachodu”, a zwolenników Andrzeja Dudy, tymi, którzy kultywują „wartości tradycyjne” i wiedzą, że ta „rewolucja” może Polakom i Polsce mocno zaszkodzić
I tak po wyborach, Jarosław Kaczyński wyodrębnił, wbrew polskiej konstytucji - ponad 10 mln „nie-Polaków”, którzy w jego ocenie zostali zdyskwalifikowani w polskości za brak poparcia „obrony tradycyjnych wartości”, tudzież „sprawiedliwej rzeczywistości”, które wg PiS urzeczywistnia Andrzej Duda. Jak dodamy tych, co na wybory nie poszli i oczywiście na Dudę nie głosowali, to wg kryteriów Kaczyńskiego, mamy w Polsce o 50% więcej  „nie-Polaków” niż „prawdziwych Polaków”.  

KARABIN NA SZNURKU

Plakat z 2020r.
Dla lidera rządzącej partii jest to bardzo wielki problem. To znaczy, że znakomita większość dorosłego społeczeństwa nie podziela ani planów dla Polski lansowanych przez PiS, ani sposobu rządzenia państwem. 
Ani też kreowanej ideologii, będącej schizoidalną mieszanką historycznych matryc i sloganów z międzywojennej Polski, romantycznego XIX-wiecznego patriotyzmu, z elementami ideologii bolszewickiej, nazistowskiej i nacjonalistycznej, z dodatkiem katolickiej dewocji. Znakomicie to zresztą obrazuje narzucana społeczeństwu polityka historyczna kreowana przez PiS. 
Skąd to się bierze? 
Pokażę to na przykładzie mojej rodziny.
Plakat z 1920r.
Poproszona przez towarzystwo historyczne o wspomnienia wojenne związane z okolicami rodzinnego ziemiańskiego majątku na Mazowszu, moja kuzynka, 18 lat starsza od prezesa PiS, zlała w swojej relacji opisy wojny polsko-bolszewickiej z rodzinnych opowieści (nasi dwaj wujowi byli uczestnikami tej wojny) z epizodami II wojny światowej. 
I w efekcie w jej słów wyłonił się elegancki hitlerowiec, pachnący i czysty, który „grał na fortepianie i dał dzieciom cukierki”, a za nim przyszedł „ruski sołdat”, cuchnący, „szczerbaty z karabinem na sznurku”, wprawdzie nikogo nie zgwałcił, ale coś tam ukradł. Tyle, że akurat przez wspominane mająteczki ziemskie żadne radzieckie wojsko nie przechodziło, a opis żołnierza radzieckiego jest żywcem zdarty z plakatów okresu wojny polsko-bolszewickiej. 
 To przykład, jak pewne „tradycyjne wartości” funkcjonują w naszym społeczeństwie. 

SCHIZOIDALNOŚĆ

Bóg, Honor i Ojczyzna”, „Prawdziwy Polak-katolik”, „Bolszewika, gon, goń, goń”, „Hej, kto Polak, na bagnety!...”„Kto ty jesteś? Polak mały”, „Chroń nas Matuchno Częstochowska”, „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród” - to na ustach.
Karykatura z okresu międzywojennego dot. odzyskania przez Polskę niepodległości
A w rzeczywistości: polityczny cynizm, wyrachowanie i mściwość, megalomania i autokratyzm, antagonizowanie grup społecznych i segregacja ludzi, ich stygmatyzowanie i represjonowanie, korupcja polityczna, nepotyzm, tolerancja pedofilii katolickiego kleru, chamstwo i agresja w dyspucie publicznej, publiczne kłamstwa, bezmyślność i obłuda sfer rządzących, łamanie konstytucji i brak poszanowania prawa, chroniczne naruszanie godności oponentom. Litania grzechów i przywar lidera PiS i jego obozu jest znacznie dłuższa.
Trudno to wszystko nazwać „wartościami” i oczekiwać bezwzględnej ich akceptacji. Chociaż przymiotnik „tradycyjne” jest raczej adekwatny. O polskim kundlizmie pisał Melchior Wańkowicz, zjawisko dulszczyzny opisała Gabriela Zapolska, „Pawiem narodów byłaś i papugą”, pisał o polskiej polityce zagranicznej Juliusz Słowacki, nad kołtuńskimi obyczajami pastwił się Tadeusz Boy Żeleński.
Polskie społeczeństwo, od dziesięcioleci, jest oceniane przez socjologów i psychologów społecznych, jako schizoidalne, tj. preferujące emocje i działania pod ich wpływem a potem dopiero sięgające po rozum do głowy i oceniające skutki swego działania.  I to wykorzystuje Kaczyński. Z jednej strony serwuje pompatyczne, emocjonalne słowa o enigmatycznych „wartościach”, zwłaszcza patriotyczno-religijnych, plączących się w polskich małomiasteczkowych głowach, a z drugiej – stosuje zimne, wyrachowane działania w partykularnych celach, sądząc, że są dla nich niewidoczne.

Ale gdy społeczeństwo staje się bardziej wyedukowane, świadome, obywatelskie –mniej ulega narzucanym emocjom. I nagle okazuje się, że drzemie w nim siła, zdolna stanąć Kaczyńskiemu na drodze.


 „Niejednego głupca chroni jego urząd”, mawiał Cyceron a Kaczyński dla swojej wygody politycznej rzymską maksymę wcielił w życie.

Zapomniał tylko, że cywilizacja zachodnia rozwinęła się, urząd z bohaterem Cycerona już nie wystarczy, a rzeczywistość wskazuje, że Polak ukształtowany wg wzoru Kaczyńskiego, jest postacią przerażającą i destruktywną.


Artykuł dla portalu rosyjskiego radia
Sputnik Polska/MIA Rossija Segodnia/Russia Today,
23.07.2020, Moskwa 
https://pl.sputniknews.com/opinie/2020072312789509-czy-polakowi-warto-byc-polakiem-sputnik/

1 komentarz:

  1. Anonimowy, z 26.07.2020, godz. 19.52
    Komentarz usunięty za naruszanie zasad e-etyki, tj. zasad obowiązujących w blogu: przestrzegania kultury słowa, werbalną agresję pod adresem autorki felietonu i kierowane pod jej adresem groźby.

    OdpowiedzUsuń