Charels Michel, przewodniczący Rady Europejskiej |
„Cele naszej odbudowy można podsumować w trzech słowach: konwergencja, odporność i transformacja. Konkretnie oznacza to, że musimy naprawić szkody spowodowane przez Covid-19, zreformować nasze gospodarki i przemodelować nasze społeczeństwa” zapowiedział przewodniczący Rady Europejskiej.
WALKA O DUŻE PIENIĄDZE I KŁOPOTY Z PRAWORZĄDNOŚCIĄ
Przywódcy unijni rozmawiają od piątku o pakiecie
finansowym, opiewającym na około 1,82 bln euro, na który składa się Fundusz Odbudowy
wynoszący 750 mld euro oraz budżet UE na lata 2021-2027 w wysokości 1,074 bln
euro.
Unijne M3:Angela Merkel, Emmanuel Macron i Charles Michel |
Już
trzeci dzień unijni liderzy nie mogą dojść do porozumienia, a kanclerz Angela Merkel nie jest pewna, czy uda jej
się ten szczyt zakończyć jakimiś rozstrzygnięciami.
Jak na razie, został on przedłużony o jeden dzień, trwają konsultacje w grupach, rozmowy dwustronne, scysje i awantury, między innymi między prezydentami Węgier i Francji. Stawia się też dosyć mocno polski premier Mateusz Morawiecki, który swoim zachowaniem jednoznacznie potwierdził, że z praworządnością w Polsce jest fatalnie. Nie zgodził się, by dotacje unijne, w tym także przeznaczone na walkę z korona wirusem, były uwarunkowane oceną praworządności w danym kraju. Chodzi też o zachowanie reżimu finansowego i dyscypliny oszczędnościowej, co lansuje m.in. prezydent Emmanuel Macron.
Charles Michel zaproponował 1,074 mld EUR na realizację długoterminowych celów UE i na zapewnienie pełnego wykonania planu odbudowy unijnej gospodarki. Propozycja ta jest w dużym stopniu oparta na propozycji z lutego, która odzwierciedlała dwuletnie dyskusje z państwami członkowskimi.
W następstwie dwustronnych dyskusji z unijnymi przywódcami przewodniczący Charles Michel określił sześć głównych elementów możliwego porozumienia. Poza określeniem wysokości wieloletniego unijnego budżetu, Charles Michel, zaproponował też, by:
Jak na razie, został on przedłużony o jeden dzień, trwają konsultacje w grupach, rozmowy dwustronne, scysje i awantury, między innymi między prezydentami Węgier i Francji. Stawia się też dosyć mocno polski premier Mateusz Morawiecki, który swoim zachowaniem jednoznacznie potwierdził, że z praworządnością w Polsce jest fatalnie. Nie zgodził się, by dotacje unijne, w tym także przeznaczone na walkę z korona wirusem, były uwarunkowane oceną praworządności w danym kraju. Chodzi też o zachowanie reżimu finansowego i dyscypliny oszczędnościowej, co lansuje m.in. prezydent Emmanuel Macron.
Charles Michel zaproponował 1,074 mld EUR na realizację długoterminowych celów UE i na zapewnienie pełnego wykonania planu odbudowy unijnej gospodarki. Propozycja ta jest w dużym stopniu oparta na propozycji z lutego, która odzwierciedlała dwuletnie dyskusje z państwami członkowskimi.
W następstwie dwustronnych dyskusji z unijnymi przywódcami przewodniczący Charles Michel określił sześć głównych elementów możliwego porozumienia. Poza określeniem wysokości wieloletniego unijnego budżetu, Charles Michel, zaproponował też, by:
Rabaty ryczałtowe - miałyby zostać utrzymane dla Danii, Niemiec, Holandii, Austrii i Szwecji;
Rozmiar funduszu odbudowy - Komisja Europejska miałaby zostać uprawniona do pożyczenia państwom unijnym maksymalnie 750 mld EUR (w drodze decyzji w sprawie zasobów własnych). Środki te mogą być wykorzystywane na pożyczki wzajemne i wydatki w ramach programów finansowanych z wieloletniego budżetu.
Pożyczki i dotacje - Charles Michel zaproponował utrzymanie równowagi między pożyczkami, gwarancjami i dotacjami, tak, aby uniknąć przeciążania państw członkowskich o wysokich poziomach zadłużenia. „Ma to ogromne znaczenie również dla przyszłości jednolitego rynku oraz zapobiegania większym rozbieżnościom i fragmentacji”, powiedział.
Podział środków z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF) - pieniądze miały trafić do krajów i sektorów najbardziej dotkniętych kryzysem: 70% środków z RRF zostanie przydzielonych w latach 2021–2022 przy zastosowaniu kryteriów określonych przez Komisję, a 30% w 2023 r., po uwzględnieniu spadku PKB odnotowanego w latach 2020–2021. Cała kwota powinna zostać rozdysponowana do 2026 r.
Zarządzanie i warunki korzystania z budżetu unijnego wywołały największe kontrowersje wśród liderów unijnych państw. Zwłaszcza trzeci z proponowanych warunków.
* Pierwszy warunek - państwa członkowskie mają przygotować krajowe plany odbudowy i zwiększania odporności na lata 2021–2023 zgodnie z europejskim semestrem, a w szczególności z zaleceniami dla poszczególnych krajów. Przegląd tych planów nastąpi w 2022 r. Ich ocenę zatwierdzi Rada Europejska w głosowaniu większością kwalifikowaną na wniosek Komisji.
* Drugi warunek - 30% środków ma zostać przeznaczonych na projekty związane z klimatem. Wydatki w ramach wieloletniego budżetu i Next Generation EU muszą być zgodne z unijnym celem, którym jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r., z celami klimatycznymi UE 2030 i z porozumieniem paryskim.
* Trzeci warunek - wiąże się z praworządnością i europejskimi wartościami. „Robimy istotny krok w kierunku zakotwiczenia praworządności i wartości w naszym projekcie europejskim i dlatego proponuję ścisłe uzależnienie finansowania od poszanowania ładu i praworządności”, powiedział przewodniczący RE.
Nie są one akurat żadnym zaskoczeniem dla liderów unijnych, bowiem dyskusje trwały dwa lata, a ostatnia miała miejsce miesiąc temu.
19
czerwca unijni przywódcy omówili w trybie wideokonferencji projekt nowego planu
odbudowy oraz wieloletnich ram finansowych 2021–2027, zaprezentowany przez
Komisję Europejską 27 maja 2020 r. Po tym spotkaniu, przewodniczący Rady
Europejskiej Charles Michel przystąpił do negocjacji politycznych z unijnymi
przywódcami. „Mamy świadomość, że
konieczne jest jak najszybsze podjęcie decyzji”, powiedział. Nie mniej
jednak państwa Europy wschodniej nie bardzo chcą się godzić na warunki stawiane
przez UE.
15
lipca, wysyłając zaproszenia na szczyt, Charles Michel napisał:
„W piątek, po raz pierwszy od początku kryzysu związanego z COVID-19, będziemy mogli ponownie spotkać się w Brukseli.
Pandemia pozbawiła życia wielu ludzi w całej Europie i była poważnym ciosem dla naszych gospodarek i społeczeństw. Nadal wpływa na nasze życie. Cały wysiłek musimy skoncentrować na trwałej odbudowie. Dlatego nasze spotkanie w tym tygodniu poświęcone będzie wieloletnim ramom finansowym i planowi odbudowy.
Od ostatniego szczytu w czerwcu intensywnie z Państwem współpracowaliśmy i z uwagą odnotowywaliśmy Państwa obawy. W oparciu o to przedstawiłem propozycję wyeliminowania głównych trudności i pogodzenia różnych stanowisk. Znalezienie porozumienia będzie wymagać od wszystkich stron dużego wysiłku i woli politycznej. To jest właściwy moment. Porozumienie jest konieczne. Musimy znaleźć praktyczne rozwiązania i dojść do zgody z korzyścią dla naszych obywateli.
Nasze spotkanie rozpocznie się w piątek o 10 rano od tradycyjnej wymiany poglądów z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Davidem Sassolim. Następnie odbędzie się pierwsza sesja robocza, nasz punkt wyjścia.
Cieszę się, że znowu będę mógł Państwa powitać w Brukseli!”
Jak
na razie ani woli politycznej, ani chęci porozumienia – nie widać.
TELEFON DO PUTINA
W
tym samym czasie 15 lipca, dwa dni przed rozpoczęciem szczytu i swoimi
urodzinami, kanclerz Merkel zadzwoniła do prezydenta Rosji, Władimira Putina. Bowiem pewne sprawy
europejskie wymagają konsultacji obustronnych, przede wszystkim dot. Ukrainy
oraz unijnej polityki zagranicznej.
W obustronnych rozmowach główną uwagę zwrócono na sytuację na południowym wschodzie Ukrainy. Prezydent Rosji podkreślił kontr produktywność podejmowanych przez stronę ukraińską prób zniekształcenia treści porozumień mińskich. Podkreślono, że linia Kijowa dotycząca wybiórczego wypełniania zobowiązań wynikających z tego dokumentu - prowadzi proces negocjacji w ślepy zaułek.
Obie strony negatywnie oceniły ostatnie wypowiedzi ukraińskich urzędników o konieczności rewizji mińskiego pakietu środków. Fakt braku alternatywy dla porozumień mińskich potwierdzono, jako jedyną podstawę rozstrzygnięcia wewnętrznego konfliktu ukraińskiego
W tym kontekście zarówno prezydent Putin, jak i kanclerz Merkel, zwrócili uwagę na znaczenie pełnej i bezwarunkowej realizacji Pakietu Środków i decyzji podjętych na szczytach Kwartetu Normandzkiego, w tym w Paryżu 9 grudnia 2019 r.
Władimir Putin i Angela Merkel opowiedzieli się za wzmożeniem działań w tym kierunku, przede wszystkim poprzez pomocników przywódców Rosji, Niemiec, Francji i Ukrainy.
Prezydent Rosji Władimir Putin |
W obustronnych rozmowach główną uwagę zwrócono na sytuację na południowym wschodzie Ukrainy. Prezydent Rosji podkreślił kontr produktywność podejmowanych przez stronę ukraińską prób zniekształcenia treści porozumień mińskich. Podkreślono, że linia Kijowa dotycząca wybiórczego wypełniania zobowiązań wynikających z tego dokumentu - prowadzi proces negocjacji w ślepy zaułek.
Obie strony negatywnie oceniły ostatnie wypowiedzi ukraińskich urzędników o konieczności rewizji mińskiego pakietu środków. Fakt braku alternatywy dla porozumień mińskich potwierdzono, jako jedyną podstawę rozstrzygnięcia wewnętrznego konfliktu ukraińskiego
W tym kontekście zarówno prezydent Putin, jak i kanclerz Merkel, zwrócili uwagę na znaczenie pełnej i bezwarunkowej realizacji Pakietu Środków i decyzji podjętych na szczytach Kwartetu Normandzkiego, w tym w Paryżu 9 grudnia 2019 r.
Władimir Putin i Angela Merkel opowiedzieli się za wzmożeniem działań w tym kierunku, przede wszystkim poprzez pomocników przywódców Rosji, Niemiec, Francji i Ukrainy.
Omawiając
sytuację wokół Iranu, prezydent Rosji podkreślił daremność presji sankcyjnej na
Teheran oraz celowość działań na rzecz zachowania Wspólnego Kompleksowego Planu
Działań w sprawie irańskiego programu jądrowego, zatwierdzonego rezolucją Rady
Bezpieczeństwa ONZ nr 2231.
Władimir
Putin i Angela Merkel wymienili też oceny sytuacji w Libii. Wyrażono wspólną
opinię o potrzebie przezwyciężenia kryzysu w tym kraju wyłącznie metodami
politycznymi i dyplomatycznymi oraz nawiązania dialogu między Libią, zgodnie z
postanowieniami konferencji berlińskiej z 19 stycznia 2020 r. I zapisanymi w
rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2510.
Poruszyli
także szereg aktualnych kwestii w programie dwustronnym, w tym współpracę w
walce z rozprzestrzenianiem się zakażenia koronawirusem.
ŁATWIEJ ROZMAWIAĆ Z ROSJĄ NIŻ Z POLSKĄ I WĘGRAMI
I o ile
łatwiej było kanclerz Merkel dogadać się z rosyjskim prezydentem, to dyskusja z
27 liderami UE idzie jej jak po grudzie, i do kompromisu jeszcze daleko.
Dzisiaj w Brukseli po godz. 17 rozpoczęły się konsultacje przywódców zbuntowanych państw i wiodących: z liderami Polski i Węgier, rozmawiają liderzy Niemiec, Francji, Włoch, Portugalii. "To kluczowy moment. Uważam, że albo osiągniemy przełom, albo rozjeżdżamy się do domu" - powiedział PAP wysoki rangą unijny dyplomata.
Kwestia praworządności radykalnie dzieli unijnych przywódców. Węgierski premier Wiktor Orban uważa, że za łamanie tej podstawowej zasady unijnej, powinno grozić wyrzuceniem ze Wspólnoty. „Zgadzamy się, co do tego, że praworządność jest podstawą funkcjonowania w Unii. Więc, jak ktoś nie przestrzega tych zasad, to powinien natychmiast opuścić UE. I tu jest zgoda w 100 proc., powinien wyjść z UE, ale nie powinien być karany finansowo”, mówił kuluarach szczytu Wiktor Orban. Problem w tym, że Węgry są objęte unijną procedurą z art. 7 traktatu o UE – właśnie za łamanie zasad praworządności.
Podobną procedurą objęta jest Polska, która podobnie jak Węgry, blokuje wspólne porozumienie unijne. „Propozycja dotycząca klauzuli praworządności jest według nas nadużywana. Nie możemy się zgodzić na taki ogólnie sformułowany warunek. Jest to narzędzie w rękach silniejszych państw, które mogą zacząć szantażować inne państwa”, przekonywał przed kolejną turą rozmów premier Mateusz Morawiecki.
Trudne rozmowy: po prawej stronie stoły, drugi z przodu - polski premier Mateusz Morawiecki, drugi od końca - premier Węgier Wiktor Orban, Bruksela, 19.07.2020 |
Dzisiaj w Brukseli po godz. 17 rozpoczęły się konsultacje przywódców zbuntowanych państw i wiodących: z liderami Polski i Węgier, rozmawiają liderzy Niemiec, Francji, Włoch, Portugalii. "To kluczowy moment. Uważam, że albo osiągniemy przełom, albo rozjeżdżamy się do domu" - powiedział PAP wysoki rangą unijny dyplomata.
Kwestia praworządności radykalnie dzieli unijnych przywódców. Węgierski premier Wiktor Orban uważa, że za łamanie tej podstawowej zasady unijnej, powinno grozić wyrzuceniem ze Wspólnoty. „Zgadzamy się, co do tego, że praworządność jest podstawą funkcjonowania w Unii. Więc, jak ktoś nie przestrzega tych zasad, to powinien natychmiast opuścić UE. I tu jest zgoda w 100 proc., powinien wyjść z UE, ale nie powinien być karany finansowo”, mówił kuluarach szczytu Wiktor Orban. Problem w tym, że Węgry są objęte unijną procedurą z art. 7 traktatu o UE – właśnie za łamanie zasad praworządności.
Podobną procedurą objęta jest Polska, która podobnie jak Węgry, blokuje wspólne porozumienie unijne. „Propozycja dotycząca klauzuli praworządności jest według nas nadużywana. Nie możemy się zgodzić na taki ogólnie sformułowany warunek. Jest to narzędzie w rękach silniejszych państw, które mogą zacząć szantażować inne państwa”, przekonywał przed kolejną turą rozmów premier Mateusz Morawiecki.
Przywódcy
krajów UE mieli wznowić obrady w pełnym składzie w niedzielne popołudnie (19
lipca), jednak nie udało się to z uwagi na trwające konsultacje w mniejszych
grupach. Rada Europejska miała się ponownie zebrać o godz. 19.
Ale nie wznowili, nadal trwają grupowe dyskusje...
Do kolacji, która rozpoczęła się o 19.20 — nie było żadnego przełomu.
Zarówno w pojmowaniu praworządności, jak i w podziale pieniędzy.
Ale nie wznowili, nadal trwają grupowe dyskusje...
Do kolacji, która rozpoczęła się o 19.20 — nie było żadnego przełomu.
Zarówno w pojmowaniu praworządności, jak i w podziale pieniędzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz