20 lipca 2014

Rozmowa

UKRAINA

O tym, co dzieje się na Ukrainie w Polsce można dowiedzieć się na wiele sposobów, korzystając z polskich mediów, szalenie propagandowych, które żywcem, bez żadnej refleksji czy weryfikacji faktów, powielają wszystkie informacje podawane z Kijowa lub ze źródeł zachodnich, nastawionych pro-kijowsko i anty-rosyjsko. Albo z Internetu, gdzie wybór informacji jest szerszy i bardziej wielostronny.
Ale najciekawsze są relacje ludzkie relacje, niemające nic wspólnego z polityką czy propagandą.Minionej soboty (19 lipca) rozmawiałam z jedną z moich znajomych na FB (facebook) o ostatnich wydarzeniach na wschodniej Ukrainie. Rozmowa odbyła się z inicjatywy znajomej.
Szczątki malezyjskiego samolotu pasażerskiego które spadły w okolicach Doniecka

Znajoma do mnie: 
Dzień dobry, a co Pani myśli o takiej wersji:  http://novorossia-onlain.info/ochen-strannyj-samolyot/  (link został, niestety już - zablokowany) Mam wrażenie, że robi się wszystko, by wciągnąć Rosję w konflikt zbrojny. 
- Moim zdaniem, na podstawie wielu źródeł, prawdopodobnie samolot został zestrzelony przez ukraińską armię. Przez omyłkę czy celowo, to się za jakiś czas okaże. Wiele niezależnych źródeł potwierdza obecność przy samolocie pasażerskim - ukraińskich samolotów bojowych, samolot leciał po zmienionym kursie, itp. Czy to jest prowokacja wymierzona wobec Rosji? Prawdopodobnie tak. Jeśli Ukraina będzie mataczyć ze zgodą na międzynarodowe śledztwo, nie dopuści faktycznych międzynarodowych fachowców, poza USA, to tylko potwierdzi moje przypuszczenia. Na obserwatorów OBWE na przejściach granicznych z Rosją - też się nie zgodziła, Rosja sama musiała ich zaprosić ze swojej strony. 
Dziękuję za odpowiedź i miłego dnia życzę. 
- Na razie trzeba cierpliwie poczekać, miłego weekendu! 
Dziękuję, czekam, ale ta cała sytuacja z Ukraina mnie niepokoi, boję się, że przerodzi się to w III WŚ (wojnę światową – przyp. red.). 
- Ukraina, niestety, nie jest zainteresowana wyciszeniem działań wojennych. I w tym szaleństwie ma poparcie USA. Niestety. UE i Rosja wolą rozejm i zaniechanie wojskowych operacji. 
Moja znajoma mieszka w Harcyzku koło Doniecka, od niej wiem, co tam naprawdę się działo, (ponieważ uciekła już z córką do Rosji, mąż został). W głowie się nie mieści, że takie rzeczy mogą się dziać w XXI wieku w cywilizowanym kraju 
- Współczuje znajomej i ubolewam nad tym, co wypisują polskie media! 
Tak, antyrosyjska propaganda. 
- W ukraińskich mediach też nie mówią o morderstwach swojej armii, albo przeinaczają informacje, albo podają kłamstwa. 
Myślę, że dzisiaj trudno o obiektywne media (niezależnie od kraju). 
- Przecież władze Kijowa nie mają najmniejszej ochoty we własnej telewizji przyznać się do bestialstwa. 
A tam naprawdę dzieją się straszne rzeczy. Koleżanka zadzwoniła do mnie z prośbą o wysłanie pieniędzy, bo nie miała, za co uciec, była cała roztrzęsiona, zdecydowała się na ucieczkę w ostatniej chwili, po tym, jak w sąsiedniej miejscowości w nocy "zarezali" 500 osób, a kobiety i dziewczyny zgwałcono...
Nie zabieram już Pani więcej czasu, dziękuję za rozmowę 
- Nie zabiera mi Pani czasu (…). Te relacje są straszne! 
Tak, straszne, i o tym w żadnych mediach nie informują.
Ta moja znajoma miała firmę budowlaną, i kiedy zaczął się "majdan" miała opłaconych 12 obiektów (12 zleceń opłaconych przez zleceniodawców), Kołomojski[1] jak się zaczął "majdan" wyzerował im konta, czyli przywłaszczył cudze pieniądze, o tym też nikt nie pisze i nie informuje. Teraz z tych pieniędzy pewnie opłaca nacgwardię swoją. Im - w sensie przedsiębiorcom z Wschodniej Ukrainy. W tym też konto firmowe mojej znajomej. 
- Postaram się o tym napisać w blogu. Czy mogę posłużyć się tą rozmową bez podawania danych personalnych? (…) 
Tak. Mogę poprosić znajomą, by na skype może udzieliła wywiadu Pani, ona była świadkiem, wie najlepiej, tylko ona mówi po rosyjsku, choć jest Polką. 
- Niestety, nie używam skype. 
To możemy umówić się inaczej. Może Pani napisać pytania do niej, ja jej to prześlę, i później przetłumaczę pani jej odpowiedzi. 
- Na razie to mi wystarczy. Chciałabym pokazać na tym realnym przykładzie naszej rozmowy, co naprawdę się dzieje na Ukrainie. 
Tak, giną tam zwykli niewinni ludzie… 
- Mnie interesują po prostu zwykłe ludzkie relacje o tym, jak wygląda walka oficjalnej władzy z Kijowa z ludnością wschodniej Ukrainy. Bo o tym poza relacjami rosyjskich dziennikarzy nikt nie pisze. 
Są filmiki na yt (portal you tube – przyp. red.) nakręcone przez mieszkańców, widok przygnębiający. 
- Tak, oglądam je.... 
Pojawia się mimo woli pytanie - czy władze Kijowa nie widzą tych filmów, nie wiedzą, co tam naprawę się dzieje? Wątpię, to jest zaplanowana akcja przeciwko ludności.
W (gronie) w moich znajomych jest (...)[2] z Odessy, ona była na miejscu tego pożaru w maju, tam zginęli jej studenci, znajomi, koledzy… Myślę, że ona też mogłaby, co nieco opowiedzieć. 
- Każdy, kto widział te filmiki myśli podobnie....Potem weryfikuje je w takich rozmowach, jak moja z Panią i jest przerażony coraz mocniej.... Mnie zastanawia postawa przywódców UE, którzy zachowują się tak, jakby tej masakry na wschodzie Ukrainy wcale nie było. Dopiero tragedia z samolotem obcego, poza europejskiego państwa, na chwilę zwróciła uwagę na ten kraj, ale jak pojawią się niezbite fakty wskazujące, że wina leży po stronie władz Kijowa, o samolocie rozbitym na Ukrainie, o tej tragedii - szybko się zapomni. 
Też tak myślę, tylko czy takie fakty się pojawią? W sensie - czy ujrzą światło dzienne, czy będą za wszelką cenę "chowane". 
- To zależy, kto będzie tę katastrofę badał. Władze Ukrainy praktycznie w kilka realnych minut po katastrofie stwierdziły (zaocznie), bo na miejscu ich nie było, ale publicznie i oficjalnie - że samolot zestrzelili rakietą z systemu BUK - rebelianci… Jak oni to zbadali? Im więcej takich oświadczeń ze strony władz Kijowa, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to wojskowi ukraińscy maczali w tej tragedii palce. 
Ale wiele ludzi wierzy temu, co słyszy w mediach, niestety. 
- Tak, to prawda. 
Jeszcze raz dziękuję za rozmowę i uciekam na razie.(…). 
- Dziękuje za rozmowę, pozdrawiam (…) Miłej niedzieli. 
Dziękuję.






[1] Ihor Kołomojski (51 l.), od 4 marca 2014 r. gubernator Dniepropietrowska, oligarcha ukraiński o podwójnym obywatelstwie – ukraińskim i izraelskim. Magnat medialny, działacz społeczności żydowskiej na Ukrainie, od 2008 r. prezes tamtejszej Zjednoczonej Wspólnoty Żydowskiej. 
Zasłynął z utworzenia sponsorowanej przez siebie armii (nacgwardii), która walczy z ruchem oporu na wschodniej Ukrainie. Wyznaczył nagrody za złapanie lub zabicie „separatysty” w setkach USD. 
[2] Dane kobiety z Odessy na życzenie rozmówczyni zostały zastrzeżone wyłącznie do mojej wiadomości. 

8 komentarzy:

  1. Szanowna Pani, nasze media już wiedzą kto i w jaki sposób dokonał tego czynu. Wszystkiemu jest winna Rosja i Putin. Tak twierdzą wszyscy dziennikarze od Michnika po nawiedzonych braci Karnowskich. Aż przykro słuchać takich bzdur i zmiennych oświadczeń tylko jednej strony - ukraińskiej. Nikt się nawet nie zająknie komu ten makabryczny czyn służy, kto na nim zyskuje a kto traci. Logika i fakty nie mają znaczenia, ważna jest bezmyślna, nachalna propaganda. Nie ma w ogóle komentatorów, którzy mieliby jakieś wątpliwości, wszystko jasne i oczywiste.
    Szkoda mi tylko tych ludzi, którzy niepotrzebnie zginęli użyci w brudnej polityce zbrodniczych Ukraińców i Amerykanów. Wierzę, że zwycięży prawda i niewinność Rosji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest, gdy od Prawdy ważniejsza jest tzw. poprawność polityczna. Ale pod wpływem siły argumentów to się powoli zmieni i wcale nie wykluczone, że okaże się jeszcze, że zbrodni w Katyniu dokonali jednak hitlerowcy.

      Usuń
    2. Tak się składa,że zarówno rosyjscy, jak i ....amerykańscy wojskowi wskazują z olbrzymią doza prawdopodobieństwa na ukraińska armię, jako winnego zestrzelenia samolotu cywilnego pod Donieckiem. Także reakcja władz Kijowa na ujawnienie materiałów rosyjskiego MON jest w pewnym sensie potwierdzeniem stawianych też o udziale ukraińskiej armii w tym incydencie. zamiast dopuścić zagranicznych ekspertów do miejsca tragedii - władze Kijowa atakują Donieck, jego infrastrukturę transportowa (dworzec, lotnisko) tak,że niebawem dojechanie tam będzie niemożliwe. Władze z Kijowa są wściekłe - bo tzw. "czarne skrzynki" są poza ich zasięgiem, zwłoki pasażerów -pojadą do Holandii, dane s satelitów - są przeciwko nim. Coraz trudniej jest obarczać wschodnio-ukraiński ruch oporu o zestrzelenie samolotu.
      Kijów ani przez moment nie wstrzymał działań wojennych wobec własnego narodu na wschodzie kraju.dzisiaj ogłoszono częściową mobilizację, a to oznacza dalszą wojnę i bardziej krwawą.
      Używania tragedii w Katyniu do dyskusji o zestrzeleniu samolotu nad Dnieckiem - uważam za wysoce niewłaściwe i uprzejmie proszę o pohamowanie tego typu uwag.
      W przeciwnym razie komentarza będa usuwane.

      Usuń
  2. Też mam nadzieję, chociaż niewielką, że może część prawdy o tej tragedii ujrzy światło dzienne. Na razie jest totalne oskarżanie Rosji o wszystko. Rosja na stronie swego resortu obrony ujawniła do tej pory poufne materiały wojskowe o rzeczywistej sytuacji w chwili katastrofy lotniczej koło Doniecka. Nie są one wygodne dla Zachodu a Kijowa - w szczególności.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szanowna Pani. W historii o samolocie wojskowym w okolicy jest jedna zasadnicza dziura. http://rt.com/news/174412-malaysia-plane-russia-ukraine/ Na stronie RT twierdzą, że ukraiński Su-25 leciał dość blisko MH-17. Problem polega na tym, że ciężki samolot szturmowy, jakim jest niewątpliwie Su-25, jest konstrukcją przeznaczoną do wspierania oddziałów naziemnych (pancernych i piechoty) bezpośrednio nad polem walki. Jego odpowiednikiem w siłach lotniczych USA jest A-10A Thunderbolt II. Maksymalny pułap Su-25 ledwo przekracza 7000 metrów, a to i tak bez pełnego uzbrojenia, więc do pułapu przelotowego konstrukcji pasażerskich brakuje jeszcze 3 kilometrów. Nie wiem też, czy Lotnictwo Ukrainy wyposażyło te samoloty w pociski Powietrze-Powietrze inne niż będące na standardowym wyposażeniu (małe pociski R-60, o masie głowicy 3,7 kg przeznaczone do obrony). W pobliżu samolotu pasażerskiego wielokrotnie w historii pojawiały się samoloty wojskowe, jednak na takich wysokościach były to myśliwce przechwytujące/myśliwce szturmowe, a nie samoloty stricte szturmowe. Poza tym, maksymalna prędkość Su-25 bez uzbrojenia jest porównywalna z prędkością przelotową samolotów pasażerskich (niespełna 0,9 Macha), więc samolot taki mógł co najwyżej lecieć z podobną prędkością, ale nie byłby w stanie go dogonić, tym bardziej podczas wznoszenia na dużych wysokościach, gdzie sprawność silników Su-25 jest zdecydowanie niższa niż w warunkach, do jakich maszyny te zostały stworzone (czyli latanie na wysokościach 0,1-1 km). Przy okazji - w linku załączonym przeze mnie pojawia się anglojęzyczne określenie "fighter jet", czyli w domyśle "myśliwiec". Każdy pasjonat lotnictwa słysząc takie określenie w odniesieniu do Su-25 złapie się za głowę. Myśliwcem to może być lekki Mi-29 czy ciężki Su-27, ale nigdy nie będzie nim Su-25.

    Pozdrawiam
    OP

    OdpowiedzUsuń
  4. Szanowny OP
    - proszę zauważyć, że ja NIGDZIE się nie wypowiadam o ukraińskim samolocie SU -25. Tę dziedzinę pozostawiam wojskowym. co najwyżej mogę sprawdzić parametry SU-25 u jego producenta. Oraz zerknąć na materiały, jakie udostępnia rosyjskie MON. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. "zarezali" 500 osób, a kobiety i dziewczyny zgwałcono..."

    To jak 1000 separatystów zabijanych codziennie przez armię ukraińską. Mdli mnie od tej propagandowej "dezy".

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy, wiele osób mieszkających na wschodniej Ukrainie podaje takie informacje - o wycinanych w pień ludzi w wioskach, o gwałtach, rabunkach, o bestialstwie. Przypomnij sobie co się działo w maju w Odessie, gdy podpalono budynek związkowców, zdjęcia tamtych nadpalonych ciał ludzi spalonych żywcem mam ciągle przed oczami.Tam strzelano do ludzi skaczących z płonących okien.Ukraina nawet nie wdrożyła porządnego śledztwa w tej sprawie To bestialstwo bojówkarzy z Prawego Sektora działających w ramach Gwardii Narodowej w Odessie jest dobrze udokumentowane, więc nie mam powodu nie wierzyć ludziom, którzy opisują to, co stało się w sąsiedniej miejscowości.

    OdpowiedzUsuń