03 września 2013

Polskie transakcje - enigmatyczna kopalnia na pustyni


Zakłady Chemiczne w Policach, wchodzące w skład Grupy Azoty, kupiły za 28,85 mln USD (ok. 93,5 mln zł – przy. red.) pakiet kontrolny udziałów w afrykańskiej kopalni fosforytów i już w przyszłym roku „Police” mają zaoszczędzić 30 mln z tego powodu”.  "Z.Ch. Police kupiły kopalnie w Senegalu". 
Tego typu entuzjastyczne informacje obiegły kilka dni temu  polskie media. 
- Posiadanie własnego dostępu do złóż fosforytów zabezpiecza firmę z jednej strony przed wahaniami cen, a z drugiej przed przestojami w produkcji, które w Afryce są bardzo częste - informował Wojciech Słowiński z PwC, firmy konsultingowej doradzającej Grupie Azoty przy tej transakcji.

Tak na prawdę Z.Ch. Police nie kupiły żadnej kopalni w Senegalu ani nawet udziałów w takiej kopalni. Nie kupiły też żadnego złoża fosforytów w Senegalu.
Wykupiły - udziały w spółce akcyjnej AIG (African Investment Group), która, nim do niej weszli Polacy była w prywatnych rękach i tak na serio, …zajmowała się od 2009 r. kopaniem studni na wodę i butelkowaniem wody. Posiada od 2010r. rozlewnię niegazowanej wody. Takie studnie budowano m.in. w senegalskiej miejscowości Kebemer (gdzie są ponoć złoża fosforytów) z przy pomocy więźniów i aresztantów.

Z.Ch Police kupiły 55% udziałów w spółce, tylko z nazwy - senegalskiej, z którą była i jest nadal powiązana polska, wrocławska spółka DGG ECO, główny dostawcą surowca dla polickich zakładów chemicznych.
Spółka DGG ECO w AIG była strategicznym udziałowcem, posiadała w niej 90% udziałów!
Po transakcji - 35% udziałów w AIG pozostało nadal w rękach DGG ECO. Pozostałe 10% udziałów jest w rękach inwestorów prywatnych, być może i z Senegalu.

Żadna z tych spółek, tj. ani AIG ani DGG ECO - nie ma koncesji na wydobywanie fosforytów w Senegalu, a tym bardziej nie jest właścicielem senegalskiej kopalni fosforytów.

I jak na razie stracono na tym dziwacznym „interesie” 10 mln zł.

ZCH Police poinformowały giełdę stosownym komunikatem, że:

W dniu 28.08.213 Roku w Senegalu podpisał umowę nabycia akcji senegalskiej spółki African Investment Group S.A. z siedzibą w Almadies w Senegalu (dalej "AIG SA"), posiadającej koncesję na dostęp do złóż piasków ilmenitowych (piaski tytanonośne) Sud Saint Louis (północne senegalskie wybrzeże Atlantyku) oraz pozwolenie na eksplorację złóż fosforanów wapnia w rejonie Lam Lam oraz Kebemer. O fakcie prowadzenia negocjacji Spółka informowała raportem bieżącym nr. 24/2013 z dnia 02.07.2013 roku.

Umowa nabycia udziałów podpisana została pomiędzy Grupą Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A., a akcjonariuszem spółki AIG S.A. - DGG ECO sp. z o.o.

Umowa dotyczy nabycia przez Grupę Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A." S.A. 55% akcji w kapitale AIG S.A. oraz porozumienia akcjonariuszy spółki AIG S.A. Zakup 55% akcji zostanie sfinansowany poprzez wykorzystanie środków własnych Emitenta. (…)

Po realizacji niniejszej transakcji akcjonariat Spółki AIG będzie następujący: Grupa Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A. - 55% udziałów, DGG ECO sp. z o.o. - 35% udziałów, pozostałe 10% osoby fizyczne (w tym podmiot senegalski).

W efekcie tej transakcji Grupa Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A. stały się większościowym akcjonariuszem Spółki AIG, gwarantując Emitentowi decydujący głos w organach korporacyjnych AIG S.A. oraz nabędzie prawa do eksploracji i eksploatacji następujących złóż:

• złoża fosforytowe szacowane na ponad 56 mln ton,

• złoża ilmenitowe szacowane na ponad 1,5 mln ton.

Ostateczna wielkość złóż jest w fazie analiz. Spółka AIG jest w dobrej kondycji finansowej, jest wolna od wad prawnych i zobowiązań finansowych.


Z tego komunikatu jasno wynika, że spółka DGG ECO z Wrocławia miała w sumie w AIG 90% akcji, czego 55% sprzedała Z.Ch. Police i była to faktycznie polska spółka w Senegalu. Spółka wrocławska, będąca faktycznie właścicielem AIG posiada zaledwie zezwolenie na badania potencjalnych złóż fosforytów. I nic więcej.

Nie jest żadną tajemnicą, że Zakłady Chemiczne Police i DGG ECO współpracują ze sobą. Wynika to z komunikatów giełdowych, takich jak np. ten o kupnie fosforytów za blisko 260 mln zl z ogarniętej wojną domową Syrii:

„W nawiązaniu do raportu bieżącego nr 23/2012 z dnia 29 maja 2012 roku, w którym Zarząd Zakładów Chemicznych "Police" S.A. (dalej: "Spółka") przekazał informację o zawarciu umowy z firmą DGG ECO sp. z o.o. z siedzibą we Wrocławiu na dostawę fosforytów, zawartej na czas oznaczony do dnia 30 kwietnia 2013 roku ("Umowa"), Spółka niniejszym informuje o podpisaniu w dniu 25 kwietnia 2013 roku przez DGG ECO sp. z o.o. aneksu przedłużającego czas trwania przedmiotowej Umowy do dnia 31 maja 2014 roku (dalej "Aneks"). Aneks ten rozszerza przedmiot umowy o dostawy fosforytu pochodzenia syryjskiego. Szacunkowa wartość dostaw wynikających z Umowy we wskazanym wyżej okresie wynosić będzie 259.673,766 tys. zł.”

Trzeba nie lada odwagi by podpisywać takie kontrakty  z opcją do 2014 r., skoro wiadomo, jak wygląda sytuacja w Syrii. Ciekawi mnie kto tu bardziej ryzykuje DGG ECO i jak ma zamiar dostarczać surowiec  z ogarniętego rebelią kraju, czy Z.CH. Police, które mogą nigdy tego surowca na oczy nie zobaczyć i nie mają zabezpieczonego ciągu dostaw  surowca w ten sposób?
Lub ten komunikat giełdowy o zawartej w ub. roku umowie wartej 316 mln zł. :

Zarząd Z.Ch. "Police" S.A. informuje, że w dniu 29 maja 2012 r. Z.Ch. "Police" S.A. ("Emitent") zawarły z DGG ECO Sp. z o.o. z siedzibą we Wrocławiu (jako sprzedającym) umowę na dostawę fosforytów ("Umowa"). Po zawarciu wyżej wymienionej umowy łączna wartość umów zawartych przez Emitenta z tym kontrahentem w okresie ostatnich 12 miesięcy wynosi 316.533,7 tys. zł. (316,5 mln zł – przyp. red.)(…) . Przedmiotem Umowy jest sprzedaż na rzecz Emitenta fosforytów pochodzenia egipskiego. Umowa zawarta została na czas określony do dnia 30 kwietnia 2013 r. Cena ustalana będzie dla każdej dostawy osobno w oparciu o określoną w umowie formułę cenową. Łączna, szacunkowa wartość świadczeń wynikających z Umowy wynosi 276.914,5 tys. zł. Pozostałe warunki Umowy nie odbiegają od warunków powszechnie stosowanych do tego typu umów. Umowa nie zawiera postanowień dotyczących kar umownych, których wartość przekraczałaby 10% wartości tej Umowy lub równowartości w złotych 200 tys. euro.”

Z.Ch. Police stały się strategicznym inwestorem spółki AIG (lub DGG ECO, jak kto woli) a nie kopalni. Któraś z tych spółek dopiero dostanie (być może) koncesję na wydobywanie fosforytów w dwóch złożach: Lam Lam, (które wg szacunków za cztery lata zostaną wyczerpane) oraz Kebemer, którego wydajność szacowana jest na ok. 50 lat a jakość złoża jest wysoce problematyczna. To, co dotarło pierwszym transportem morskim z senegalskich kopalni (Lam Lam), i to nie na polskim statku, do Polic jest nienajlepszej, jakości, by nie rzec - fatalnej.

Zachowanie gestii transportowej w polskich rękach jest obce polskiemu potentatowi przemysłu chemicznego.

- Koszt wydobycia z naszych złóż wyniesie 50-60 dolarów, a przy odpowiedniej inwestycji w infrastrukturę kopalni może zostać obniżony do 30 dolarów. Dlatego ta transakcja jest dla nas tak istotna – uważa entuzjastycznie nastawiony do tej transakcji Krzysztof Jałosiński, od niedawna prezes Z.Ch. Police, wcześniej w Kędzierzynie-Koźlu. Realnie patrząc, do kosztów kupna udziałów w AIG, Z.Ch. Police chcą dołożyć jeszcze kilka milionów zł. na sprzęt i infrastrukturę kopalni i ich dowóz do Afryki.

Koncesje na wydobywanie fosforytów w Senegalu będą dopiero uzyskiwane. A to, że ich po prostu żadna z wyżej wymienionych ze spółek nie posiada, wynika z oficjalnie podanych zasad finansowania tego przedsięwzięcia.

Płatność za udziały w dziwnej spółce pod nazwą AIG – nastąpi w trzech transzach.

- Pierwsza transza, w wysokości 3 mln USD (ok. 10 mln zł) już została wypłacona DGG ECO w dniu podpisania umowy.


- Druga transza, w wysokości 19 mln USD  (ok. 63 mln zł) zostanie wypłacona spółce DGG ECO w dwóch ratach i to dopiero pod rygorem uzyskania koncesji na wydobywanie fosforanów z małej kopalni Lam Lam. Czyli tej koncesji nie ma i nic z niej przez AIG dla Z.Ch. Police nie zostanie wydobyte. 
Pieniądze za udziały w  AIG wpłyną do kasy DGG ECO dopiero wtedy, jak AIG koncesję dostanie, wydobędzie fosforyty i sprzeda 100 tys. ton.  Druga część zapłaty wpłynie po kolejnym dostarczeniu 200 tys. ton fosforytów.

- Trzecia transza za udziały w AIG, w wysokości 6,85 mln dol., zostanie wypłacona także dopiero po uzyskaniu przez AIG ostatecznej koncesji poszukiwawczej na złoże Kebemer, oraz dostarczeniu kolejnych, 100 tys. ton fosforytów do Polic.

Reasumując – wydano10 mln zł., zawarto transakcję, która de facto – nic nie dała, poza stratą pieniędzy, koncesji na wydobycie fosforytów w Senegalu nie ma, a ewentualne złoże o nazwie Kebemer nawet nie spenetrowano należycie, bo AIG nie posiada koncesji poszukiwawczej, nie mówiąc o wydobywczej. W rzeczywistości nic o tym źródle fosforytów niewiadomo. Stąd te klauzule w systemie płatności za udziały w AIG.

Czy to wszystko ma jakikolwiek sens?

Prawdą jest, że wyrób nawozów mineralnych w Z.Ch. Police opiera się obecnie na fosforytach, chociaż fabryka, powstała w czasach PRL była budowana pod wykorzystywanie rosyjskich apatytów, kopalin o znacznie większej zawartości fosforanów niż fosforyty afrykańskie. Z fosforytów uzyskuje się kilkanaście procent fosforanu (P2O5), koniecznego do nawozów, z apatytów w granicach 30 - 40%. Korzystając z nienajlepszej jakości fosforytów, zakłady fundują sobie hałdy odpadów, które trzeba utylizować i zagospodarować, właściwie nie wiadomo, co z nimi zrobić. To są dodatkowe koszty, o których w Policach nikt głośno nie mówi.

Między zakładowym portem w Policach a rosyjskim Murmańskiem w czasach PRL regularnie kursowały polskie statki wiozące apatyty z Półwyspu Kolskiego do Polski. Dzisiaj polskie masowce sporadycznie przywożą do polickiego portu afrykańskie fosforyty.

Faktem jest, że Z.Ch. Police korzystają z surowców dostarczanych z afrykańskich krajów w większości objętych obecnie wojnami i niepokojami - z Maroka, Tunezji, Syrii, Egiptu, Jordanii. I jest rzeczą naturalną, że w takich przypadkach szuka się stabilnego, nietarganego działaniami zbrojnymi kraju, z którego można importować surowce potrzebne do produkcji nawozów mineralnych.

Faktem też jest, że apatyty rosyjskie, choć znakomite i z wysokim procentem fosforanów są obecnie drogie na rynku. Wyprodukowanie z nich tony nawozów w Z.Ch. Police ciągle jest droższe od wyprodukowania tony nawozów z afrykańskich fosforytów. Ale jeśli doliczymy do tego koszty frachtu morskiego, niestabilność rynku dostaw surowców oraz koszty składowania odpadów po fosforytach – te relacje są już nieco inne.

Nie wiem, dlaczego Polska nie kupuje po prostu fosforytów z Senegalu, skoro są tam kopalnie i możliwość kupna surowca, a wdaje się w dosyć ryzykowne transakcje. A co będzie jak pole eksploracyjne na pustyni okaże się fiaskiem i wydobywany surowiec nie będzie przydatny do produkcji w Z.Ch. Police, albo, jeśli AIG nie dostanie koncesji na wydobycie, bo wejdą tam silniejsi gracze?

Jest rzeczą nader słuszną, że szuka się w ZCh Police możliwości obniżenia kosztów produkcji, przy zachowaniu wysokiej jakości wyrobów końcowych.. To zdrowa zasada ekonomii, zwłaszcza, że wyniki ekonomiczne w Z.Ch. Police w I kw. tego roku były gorsze niż w analogicznym okresie ub. roku.

Ale chyba nie w ten sposób.


***

Polska działając w amoku przed ewentualnymi „zakusami” rosyjskiego ACRON, który ma niewątpliwą ochotę wejść, jako inwestor strategiczny do Z.Ch. Police, ale nie w celu „wrogiego przejęcia”, jak się to w polskich mediach pisze, ale w celu posiadania europejskiego przyczółka dla wysokiej jakości produktów i to mocno konkurencyjnych cenowo - zachowuje się jak pijane dziecko we mgle.

Trochę to ryzykowne działanie w myśl zasady - skoro ACRON ma swoje rosyjskie kopalnie apatytów, to POLICE mają enigmatyczną kopalnię fosforytów … na pustyni w Senegalu.

1 komentarz:

  1. Jak wiemy w 2 połowie 2016 roku sprawą zajęło się CBA.
    Chyba trochę za późno, skoro 3 transza została już wypłacona po uzyskaniu koncesji i wysłaniu do Polski fosfatów (kupionych gdzieś indziej).
    CBA kopie wokół byłego zarządu, może powinno wokół ludzim którzy tę spółkę zmontowali, prawdopodobnie z myślą o odsprzedaniu gówienka w kolorowym papierku.

    OdpowiedzUsuń