20 lat temu, 23 czerwca 1992 r. na
łamach „Dziennika Szczecińskiego”
ukazała się rozmowa z gen. armii Wojciechem Jaruzelskim, prezydentem RP w
latach 1989-1991. Pierwszy wywiad gen.
Jaruzelskiego po ustąpieniu z urzędu prezydenckiego dla polskich mediów .
Rozpoczyna ona też zbiór moich
wywiadów z szeroko rozumianą lewicą, jakie przeprowadziłam dla lokalnych
mediów w latach 1991-1999, opublikowanych potem w książce pt.: „Portret z różą”.[1]
Okazuje się, że przez te ponad dwadzieścia
lat - słowa byłego prezydenta Polski są nadal szalenie aktualne.
Przytaczam
obszerniejsze fragmentu tej rozmowy - ku
przestrodze i pamięci.
Ku przypomnieniu, że to skłócenie i śrubowanie negatywnych emocji w społeczeństwie przez polityków, media i organizacje przykościelne, że to co się dzieje obecnie na scenie politycznej i wokół niej - doprowadziło przed laty m.in. do konieczności zastosowania stanu wojennego wobec polskiego społeczeństwa dla jego ochrony przed eskalacja i radykalizacją wojny polsko-polskiej, by się po prostu ludzie w Polsce wzajemnie nie pozabijali.
(…)
Co wg
Pana dziś oznacza – odpowiedzialność za słowo, jaką rolę w życiu polityka
powinno spełniać i jak wygląda relacja
między odpowiedzialnością za słowo a patriotyzmem?
- Słowo w każdej epoce historycznej
spełnia ważną rolę. Sięgając do okresu minionego, do czterdziestolecia, można
powiedzieć, że oficjalnie dominowała retoryka , która w postaci pewnych
symboli, pojęć i ujęć, próbowała uszeregować, ustawić myślenie odbiorcy,
czytelnika, słuchacza w pożądanym ówcześnie kierunku. Stąd też stosowny zasób słów był dość ubogi,
często stereotypowy. Powiem może n nieskromnie, ale starałem się odchodzić od tej tradycji, od maniery i poszukiwać
bardziej barwnych określeń, szerszych
ujęć. Mimo wszystko – mieściło się to jednak w ramach dla owego czasu typowych,
charakterystycznych.
Weszliśmy w okres, w którym tych
ograniczeń, w tym dyktowanych przez cenzurę , już nie ma. Jest swoboda
wypowiadania się, jest wszystko, co niesie demokracja.
Ale demokracja niesie też pułapki i
zagrożenia, zwłaszcza w okresie stawania się .Wciąż jesteśmy w dziecięcym
okresie demokracji, uczymy się jej. Dają znać niedostatki w kulturze
politycznej. Co za tym idzie – słowo zamiast stać się narzędziem tworzenia,
zrozumienia i porozumienia się – staje się, jakże często, narzędziem walki,
narzędziem dyskredytacji innego człowieka czy innego systemu myślenia. Wybiliśmy się na pełną suwerenność, ale nie wybiliśmy się
jeszcze na tolerancję, na taki język,
który zbliża. Nie chce być źle zrozumianym, że oczekuję jakieś sztucznej
jedności – bo takiej nie ma nigdzie.
W każdym społeczeństwie ludzie są podzieleni na różnego rodzaju
orientacje: wyrażają je w akcie wyborczym i w wielu innych formach. Natomiast
chodzi mi o to, żeby ponad podziałami znaleźć wspólny mianownik: nadrzędny cel,
jakim jest dobro narodu – co dzisiaj przede wszystkim oznacza wspólne przezwyciężanie stojących przed
krajem trudności. Przy realizacji tego celu trzeba jednak pamiętać o tym, że
nie wszystkie środki on uświęca. Wśród arsenału tych środków dominujące jest
słowo, którym się posługujemy, a które zamiast łączyć, często kaleczy.
To co mówimy o słowie, o jego
funkcji, dotyczy także słowa powszechnie
używanego przez ludzi w codziennych stosunkach między nimi. Ojczyzna – polszczyzna - jak mówił poeta, piękno słowa, jego
szlachetność – niestety z tym u nas jest nie najlepiej.
Jest także słowo, którym posługuje
się dziennikarz i słowo, którego używa poeta. Chciałbym jednak podkreślić
przede wszystkim odpowiedzialność za
słowo - polityka. Wypowiadane bowiem przez niego słowo kształtuje czy określa jakąś rzeczywistość. Ocenia ją,
wyznacza, prognozuje. Co za tym idzie – polityk powinien mieć szczególne
wyczucie odpowiedzialności za słowo, zwłaszcza kiedy dotyczy ono kraju, jego
losu, kiedy dotyczy ocen mających wielkie znaczenie społeczne. Oczywiście, trzeba mówić prawdę.
Prawda ukrywana – przekonaliśmy się o tym
wcześniej czy później – objawia się i daje znać o sobie w sposób
dramatyczny. Trzeba więc mówić prawdę, nawet jeśli jest ona gorzka. Wskazywać
na nasze przywary i słabości. Pamiętać wciąż słowa Stefana Żeromskiego: „Aby nasze rany nie zarosły błoną podłości”
Z drugiej strony musimy dbać, aby
wizerunek naszego kraju nie był sztucznie zaciemniany, zbrukany przez formułowanie takich sądów i takich
określeń, które są sprzeczne z pojęciem patriotyzmu, z interesem Polski.
(…)
…i jakie słowa skierowałby Pan pod adresem
sterujących naszym krajem (…)?
- (…) chciałbym tylko powiedzieć, że
sprawą, w moim przekonaniu,
pierwszoplanową – jest osiągnięcie przynajmniej minimum porozumienia
narodowego.
Często dziennikarze pytają – co uważam
za największy dramat, za największe nieszczęście minionego okresu. Odpowiadam –
proces poprzedzający stan wojenny. Myśmy wówczas nie potrafili znaleźć minimum porozumienia z jednej i drugiej strony,
nie dojrzeliśmy do tego porozumienia.(…).
Dlatego na podstawie wiedzy historycznej, jaka
posiadam, oraz własnych przeżyć mogę stwierdzić,
że skłócenie społeczeństwa i polityków -
jest naszym przekleństwem. A skłócenie to nie to samo, co spory, podziały, które
są rzeczą naturalna. Mówię o skłóceniu, jako formie bezpardonowej walki, w której
odrzucane są na bok zasady, pryncypia.
Biorą udział niepohamowane emocje.Takie skłócenie, będące, jak mówiłem – przekleństwem,
niejednokrotnie w historii uniemożliwiło nam skupienie wysiłków dla nadrzędnych celów. Wskazywali
na to najmądrzejsi ludzie, najświatlejsze umysły, od ks. Piotra Skargi, poprzez
Frycza Modrzewskiego, Mochnackiego, Norwida, Prusa, Brzozowskiego, Pruszyńskiego.
Dlatego też chciałbym dzisiaj przede
wszystkim zachęcić do szukania rozwiązań pozwalających zbliżyć wokół
nadrzędnych celów różniące się orientacje, partie, ugrupowania.(…) …uważam za
rzecz niezwykle ważną i wydarzenia ostatnich tygodni i dni dobitnie to
potwierdzają, ze właśnie skłócenia, że różne napięcia i emocje – mnie mają nic
wspólnego z tym, co powinno nam
towarzyszyć w łączeniu wysiłków dla dobra kraju.
[1]
Bąbczyńska-Jelonek Z., „Portret z różą”, Wyd. ZAPOL, Szczecin 1991. Wywiad z gen. Wojciechem Jaruzelskim, pt.: "Odpowiedzialność za słowo" ukazał się w części
„Oblicza” - str. 13-20.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz