24 października 2021

Putin, wyznawca zdrowego konserwatyzmu

Mimo, że zdominowana przez 18. Międzynarodowy Konkurs im. Fryderyka Chopina w Warszawie, zasłuchana, czasem zdenerwowana werdyktami jury, - kątem oka, a właściwie ucha, śledziłam jednak tegoroczne obrady słynnego rosyjskiego Międzynarodowego Klubu Dyskusyjnego Wałdaj/ Valdai (18-21.10.2021), grupującego intelektualistów, ideologów, politologów, dziennikarzy, dyplomatów, nie tylko rodzimych. Zwłaszcza, że podczas jego sesji plenarnych ma zwyczaj występować osobiście prezydent Rosji z szeroką prezentacją własnych przemyśleń i poglądów.

Świat w szaleńczym kołowrocie politycznych i gospodarczych wydarzeń, pędzi w niewiadomym kierunku. Globalna sytuacja społeczno-polityczna jest szalenie skomplikowana, rynki gospodarcze rozchwiane, panuje irracjonalna i właściwie bezzasadna drożyzna, zwłaszcza gazu, która rzutuje na sytuację społeczeństw wielu krajów.

Do tego dochodzi pandemia, z którą trudno jest walczyć, niepohamowana migracja ludzi, szukających dla siebie miejsca na ziemi wolnej od wojen, głodu i dyskryminacji, będąca najczęściej skutkiem skandalicznej polityki zagranicznej państw Zachodu (niestety, także i Polski), na czele z USA.

Jest oczywiste, że Rosja i jej prezydent nie są wobec tej złożonej rzeczywistości obojętni. I zajmują stosowne stanowisko.

W Soczi przez cztery dni, dyskusje na15 sesjach Klubu Wałdaj obracały się wokół głównego tematu: „Globalne wstrząsy –XXI: człowiek, wartości, państwo”. Na spotkaniu z Klubem [1] Władimir Putin trzymał się tematu. Sformułował ideologię oraz strategiczny kurs Rosji w przewidywalnej przyszłości[2].

Mówił przede wszystkim o strategii państwa w trakcie trwania na świecie niespotykanego kryzysu cywilizacyjnego, procesu globalnej transformacji, który chwieje nie tylko porządkiem świata, ale i niweczy podstawowe pojęcia człowieka o samym sobie. Czasoprzestrzeń kryzysu nie jest znana, trudno ją określić, bowiem nawet kontury przyszłości nie są widoczne. Ale, wg rosyjskiego prezydenta, jest coś — z czego ludzkości może zrezygnować, i coś - co można przyjąć. Rosja ma swój stosunek do tej alternatywy, uważa, że są zasady, na podstawie których będzie formułować swoją politykę.

Władimir Putin nazwał to ideologią zdrowego konserwatyzmu. Sformułował ją pod koniec wystąpienia. Najpierw opisał współczesny stan ludzkości.

Podkreślając, że mamy do czynienia z kryzysem cywilizacyjnym, kryzysem zasad określających istnienie człowieka na ziemi, prezydent Rosji uznał, że mimo wszystko - trzeba przemyśleć ten stan rzeczy. Przy tym, trzeba koniecznie zdecydować w którą stronę ruszyć, z czego zrezygnować, co zmienić lub dostosować. "Za autentyczne wartości trzeba walczyć, broniąc ich wszystkimi siłami“, uważa rosyjski prezydent.

Jest to zadanie, które trzeba wykonać w warunkach, gdy ludzkość w ogóle nie ma punktu oparcia. I chodzi nie tylko o podporę, można rzec - fundament dla światowego systemu jako takiego (w różnych jego segmentach - społecznym, politycznym, gospodarczym, kulturalnym, wojskowym). Tu chodzi, w każdym razie, o kontynuowane poszukiwań nowej równowagi sił. Przy czym niezrozumiałe są, jak na razie, same kryteria, określenie - co jest wartością dla ludzkości w dobie kryzysu wartości.

Nie chodzi tu deklaracje o zakończeniu epoki dominacji Zachodu, czy też stwierdzenia, że obecny model kapitalizmu wyczerpał się (o tym Putin też mówił). Sprawa jest o wiele bardziej poważniejsza i głębsza. "Co będzie, gdy technika przekroczy człowieka w umiejętności myślenia? Gdzie jest granica ingerencji w ludzki organizm, po którym człowiek przestaje być sobą i zamienia się w jakąś inną istotę? Jakie są w ogóle etyczne granice w świecie, w którym możliwości nauki i technologii są praktycznie nieograniczone, i co to będzie znaczyć dla każdego z nas, dla naszych potomków, w tym najbliższych – dla naszych dzieci i wnuków?" Pytał retorycznie rosyjski prezydent. Władimir Putin, oczywiście, nie dawał odpowiedzi na te pytania, ale będąc już w takiej rzeczywistości, starał się przekonać i dążył do tego, byśmy zrozumieli, że obecny kryzys ludzkości nie ma sobie równych w historii świata.

Uważa przy tym, że polityczny kryzys, trzeba rozwiązywać przy pomocy najprostszych sposobów, czyli przez poszukiwanie nowej równowagi sił. Może być on rozwiązany na drodze pokojowej: "Historia polityczna, chyba jeszcze nie zna przykładów tego, jak stabilne światowe urządzenie zainstalowano, by bez wielkiej wojny, a nie na podstawie jej wyników, jak to było po II wojnie- przeciwstawić się wielopłaszczyznowemu kryzysowi. Tak, mamy możliwość stworzyć niezwykle korzystny precedens", dowodzi rosyjski przywódca.

Putin jest optymistą, uważa, że w stosunku do najbliższych i najbardziej prostych (w porównaniu do trans-humanitarnych) problemów ludzkości, naprawdę istnieje duża szansa, by polubownie porozumieć się, przynajmniej w sprawach dot. swojej własnej politycznej przyszłości.

Oczywiście jest zawsze jakieś „ale”. Wg Putina każda z umawiających się stron (cywilizacji i mocarstw-cywilizacji, jak to określił), musi wychodzić z własnych wartości, wartości Dlatego Putin zaproponował coś, co nazwał "punktami startowymi skomplikowanego procesu odbudowy", określając je w czterech tezach dot. tego procesu.

Teza pierwsza

Zdaniem Władimira Putina "pandemia koronowirusa wyraźnie wykazała, że formalno-strukturalną jednostką światowego porządku jest tylko państwo”. To znaczy, że żadne ponadnarodowe, ponadpaństwowe globalne struktury nie zastąpią go - choćby dlatego, że "tylko suwerenne państwa są w stanie skutecznie odpowiadać na wyzwania czasu i wnioski obywateli".

Putin przy tym nazwał pomysł "świata bez granic" i likwidacji państw - bronią geopolitycznej walki.

"W ostatnich dziesięcioleciach wiele żonglowano jasnymi pojęciami, w których rolę państwa ogłoszono jako nieaktualną i ustępującą. Podobno w warunkach globalizacji - granice stają się anachronizmem, a suwerenność – przeszkodą do dobrobytu. Jak już wielokrotnie mówiłem i jeszcze raz chcę to powiedzieć: w ten sposób mówili ci, którzy próbowali otworzyć cudze granice, powołując się na swoje przewagi konkurencyjne. Taka jest rzeczywistość. A jak tylko okazało się potem, że ktoś gdzieś domaga się większych rezultatów, to od razu wracają do zamknięcia granic w ogóle, a przede wszystkim swoich własnych graniccelnych, innych. Ściany zaczynają budować. Myślą, że nie widzimy tego, czy co?". I dodaje:„Dlatego każdy skuteczny międzynarodowy porządek musi brać pod uwagę interesy i możliwości państw, iść od nich, a nie próbować udowadniać, że ich być nie powinno”.

"Tym bardziej nie można kogoś lub czegoś narzucać. Czy to są zasady społeczno-polityczne, czy też wartości, które ktoś wg własnych kryteriów nazwał - uniwersalnymi. Przecież oczywiste jest, że kiedy przyjdzie prawdziwy kryzys, pozostaje tylko jedna uniwersalna wartość – ludzkie życie, i jak ją chronić, każde państwo decyduje samodzielnie, na podstawie swoich możliwości, kultury, tradycji", uważa Władimir Putin.

Istota pierwszej tezy, sformułowanej przez Putina, tkwi w tym, że to właśnie państwa (naprawdę suwerenne i te, które chcą nimi zostać), będą ustalać reguły gry w świecie. I Rosja będzie uczestniczyć w budowie tego świata i jego reguł.

(...)

Omówienie kolejnych trzech tez Wladimira Putina dot. racjonalnego konserwatyzmu, w dalszym ciągu artykułu, pod linkiem:

https://vk.com/@sophico43-putin-wyznawca-zdrowego-konserwatyzmu



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz