16 lutego 2018

Żydzi polscy i niemieccy - zbieżność losów

Niemcy, deportacja polskich Żydów 1938r.  Foto:Bundesarchiv_Bild_146-1984-092-26


Szczeciński IPN[1] zajął się szczecińskimi Żydami i wyszperał w archiwach materiały dot. dyskryminacji Żydów w dawnym niemieckim Szczecinie. M.in. dzięki dokumentom odnalezionym w moskiewskich archiwach.

Okazją przypomnienia losu szczecińskich Żydów jest pierwsza w Niemczech przymusowa deportacja niemieckich obywateli żydowskiego pochodzenia, jaka miała miejsce 78 lat temu, w nocy z 12 na 13 lutego 1940r.

Transportami ze Szczecina i Piły tego dnia wysiedlono na tereny okupowanej Polski, do tzw. Dystryktu Lubelskiego w Generalnej Guberni - 1 111 Żydów niemieckich, spośród których 585 znalazło się w Piaskach, 305 w Bełżcu, 157 doprowadzono do Głuska i innych miejscowości[2].

Była to pierwsza i jedyna deportacja Żydów ze Szczecina. Stała się ona poligonem doświadczalnym dla kolejnych deportacji, których fala w następnych latach dotknęła niemal całą Europę.

Żydom ze Szczecina i okolicznych miejscowości kazano tej nocy opuścić domy i mieszkania, zabierając ze sobą ściśle określone rzeczy. „Utrzymywana w ścisłej tajemnicy deportacja, została drobiazgowo zaplanowana i równie konsekwentnie przeprowadzona”, jak podaje IPN.

W rocznicę tych wydarzeń skromna grupka mniejszości żydowskiej mieszkająca w Szczecinie uczestniczyła 13 lutego br. w odsłonięciu pamiątkowej tablicy na murach pozostałych po synagodze, którą naziści podpalili w 1938r. w czasie tzw. „kryształowej nocy”.

JAK W CAŁEJ RZESZY

Dojście Adolfa Hitlera władzy w 1933r. pogarsza sytuację Żydów w Niemczech. Za przyzwoleniem i z inspiracji nazistów nasiliły się pogromy, coraz częściej dochodzi do antysemickich ekscesów, bojkotów i nacjonalizacji żydowskich sklepów, fabryk i przedsiębiorstw.

Podobne represje spotykały także polskich Żydów po śmierci marszałka Piłsudskiego, zwłaszcza w latach 1935-1937 i dalszych, gdy nasiliły się nastroje antysemickie w Polsce. Wybuchają rozruchy antyżydowskie, ginie w  ich 97 Żydów, plądrowanie i niszczenie sklepów żydowskich staje się codziennością, represje Żydów nasilają się.

Dwa lata później (1935) w Niemczech prześladowaniom tym nadano zinstytucjonalizowany charakter ustawami norymberskimi. Dały one podstawy do pozbawienia Żydów praw publicznych i obywatelskich.

Polska postępowała podobnie, choć mniej instytucjonalnie. Po śmierci Józefa Piłsudskiego, w Polsce wykluczano Żydów ze związków lekarskich, dziennikarskich, prawniczych. Państwo ograniczyło im otrzymywanie licencji na wykonywanie zawodów prawniczych, największa instytucja finansowa w tym czasie – Bank Polski - w statucie umieścił zapisy wykluczające Żydów. Nałożono państwowy nakaz umieszczania na sklepach szyldów z nazwiskiem właścicieli, co pozwoliło identyfikować Żydów a potem dewastować ich sklepy i warsztaty rzemieślnicze. W 1937 r. wprowadzono zakaz uboju rytualnego.
Skrajna prawica w Polsce ogłosiła ekonomiczny bojkot Żydów. Nasiliła się dyskryminacja Żydów na uniwersytetach na życzenie ugrupowań nacjonalistycznych, uważających, że jest ich na niektórych kierunkach za dużo. 
Rada Naczelna Obozu Zjednoczenia Narodowego przyjęła uchwałę, ze stwierdzeniem, że „rozwiązanie kwestii żydowskiej w Polsce może być osiągnięte przede wszystkim przez jak najbardziej wydatne zmniejszenie Żydów w Państwie Polskim”. Zapowiedziała też kontynuację walki o zmniejszenie udziału Żydów w życiu gospodarczym i kulturalnym.

Dyskryminacja ludności żydowskiej ówczesnej pruskiej prowincji Pomorze (Provinz Pommern) z jej centrum w Szczecinie była podobna.

W listopadzie 1938 r. podczas „nocy kryształowej” podpalono szczecińską synagogę, której naziści nie pozwolili gasić, zniszczono również kaplicę na żydowskim cmentarzu oraz zdewastowano liczne sklepy. Fala antysemickich represji uległa dalszemu zaostrzeniu. Policyjną kontrolą objęto żydowskie stowarzyszenia i organizacje działające na Pomorzu, a licznych przedstawicieli szczecińskiej Gminy Żydowskiej wywieziono do Sachsenhausen.  W tym czasie Żydom - obywatelom niemieckim - wydawano specjalne dowody tożsamości (Kennkarten). 
W tym samym czasie Żydzi  w Polsce byli na zasadzie przymusu rejestrowani w żydowskich gminach wyznaniowych. Nie wyodrębniano wówczas w Polsce Żydów jako mniejszości narodowej, lecz jako mniejszość wyznaniową. Gminy te, o charakterze publiczno-prawnym znajdowały się pod szerokim nadzorem państwa i prowadziły działalność w ograniczonym zakresie. Bezpośredni nadzór nad gminą sprawował starosta powiatowy.

SKUTKI POLSKIEJ USTAWY

Swego rodzaju preludium do przyszłych zorganizowanych wysiedleń było wydalenie z Niemiec obywateli polskich narodowości żydowskiej. Działo się to na podstawie, o czym IPN milczy jak zaklęte, ogłoszonego w kwietniu 1938 r. przez Sejm RP - nowego prawa dot. obywatelstwa. Stanowiło ono, że od 1938r. wszystkie paszporty polskich obywateli przebywających za granicą ponad 5 lat, zostaną unieważnione, jeśli ci obywatele nie będą utrzymywać więzi z Polską. Felicjan Sławoj-Składkowski, ówczesny szef MSW wydał 8 października 1938r. rozporządzenie wprowadzenia jednorazowej kontroli paszportów zagranicznych począwszy od 29 października. Naziści dosłownie natychmiast wykorzystali polskie przepisy. Stały się one przyczyną określenia części polskich Żydów osiadłych w Niemczech – bezpaństwowcami i ich deportacji. Szczególnie ucieszyło ono Heinricha Himmlera i jego podwładnego Reinharda Heydricha, którzy planowali w tym roku wyrzucić polskich Żydów z III Rzeszy. SS i Gestapo zatrzymały w Niemczech na tej podstawie Polaków wyznania mojżeszowego i odesłali ich do Polski.

IPN podaje, że „w ramach tzw. Polenaktion (Akcji Polskiej) w ciągu zaledwie dwóch dni (27-28 października 1938 r.) odtransportowano do polskich miejscowości granicznych: Zbąszyna (Wielkopolska), Chojnic (Pomorze) i Bytomia (Górny Śląsk) około 17 tys. osób”.

Polscy pogranicznicy internowali odesłanych do Polski Żydów w Zbąszynie, gdzie w trzymani byli w fatalnych warunkach do czasu wpuszczenia ich do Polski w 1939r.

Po polskich Żydach wyrzuconych z Niemiec,po wybuchu II wojny światowej przyszła kolej na Żydów niemieckich.

SZCZECIŃSKA DEPORTACJA

Wg IPN „Deportacja szczecińska” w 1940 była pierwszą tego rodzaju akcją skierowaną przeciwko żydowskim obywatelom III Rzeszy. Dopatrywano się wielu powodów, dla których to właśnie Szczecin stał się miejscem pierwszych, prowadzonych na tak szeroką skalę, wysiedleń.

Do kluczowych należały, jak sądzi IPN, przesłanki wojenno-ekonomiczne. W oddalonym od linii frontu mieście, ponownie uruchomiono stocznię Stettiner Vulcanwerft, zamkniętą w 1927r., która rozpoczęła produkcję okrętów na potrzeby niemieckiej marynarki wojennej. W niedalekich Policach rozpoczęto budowę strategicznej dla wojennej gospodarki fabryki benzyny syntetycznej - Hydrierwerke Pölitz.

Przedsięwzięcia te i inwestycje wymagały sprowadzenia do Szczecina wykwalifikowanej siły roboczej, a ta z kolei licznych miejsc zakwaterowania. Jednocześnie zaistniała konieczność przyjęcia i rozlokowania w mieście Niemców ewakuowanych z krajów nadbałtyckich oraz Galicji i Wołynia, których na przełomie 1939 i 1940 r. miało przybyć około 23 tys.

Duże znaczenie miały również osobiste ambicje Gauleitera Pomorza i Naczelnego Prezydenta Prowincji Pomorskiej Franza Schwede-Coburga. Chciał się wykazać, jako pierwszy „oczyszczeniem” Prowincji Pomorskiej z Żydów.

Wydanie 30 stycznia 1940 r. decyzji o przeprowadzeniu wysiedleń w Szczecinie należało jednak do szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, a także późniejszego głównego wykonawcy „ostatecznego rozwiązania”, Reinharda Heydricha. Decyzja ta przekreśliła obowiązujący dotąd w Niemczech zakaz deportacji obywateli niemieckich z ich własnego kraju.

Jak podaje IPN w Szczecinie, przez długie lata kulisy i sam przebieg deportacji były nieznane. Odtworzenie szczegółów akcji deportacyjnej stało się możliwe dzięki odnalezionym w ostatnim czasie w archiwach w Moskwie i w Waszyngtonie egzemplarzom Zarządzenia Szczecińskiej Policji Państwowej (Staatspolizeiliche Verfügung).

Wysiedlenia zostały przeprowadzone bez żadnego uprzedzenia w nocy z 12 na 13 lutego 1940 r., - do mieszkań pomorskich Żydów wtargnęli kierowani przez Gestapo członkowie SA, SS i NSDP. Wręczyli domownikom policyjne zarządzenie, którego treść szczegółowo określała, w jaki sposób w ciągu zaledwie siedmiu godzin powinni przygotować się do wyjazdu, przy czym zastrzeżono, że przegotowania miały odbywać się w obecności i pod nadzorem nazistów.

Według szacunków „szczecińska deportacja” objęła ok.1,1 tys. Żydów, tj. 30 % ludności żydowskiej zamieszkałej w Prowincji Pomorskiej.

Z NIEMIEC DO OKUPOWANEJ POLSKI

Żydów ze Szczecina i z miejscowości Rejencji Szczecińskiej, m.in. z miast Anklam, Altdamm (Dąbie), Krien, Greifswald, Heringsdorf, Löcknitz, Pasewalk, Stralsund, Wolgast, Wollin (Wolin) tej samej nocy przetransportowano na szczeciński dworzec towarowy. Stamtąd następnego dnia zostali przewiezieni na tereny okupowanej Polski (Generalnej Guberni). Akcja Gestapo była utrzymana w tajemnicy. 
Po 4 mroźnych dniach podróży w nieogrzewanych wagonach, transport niemieckich Żydów dotarł do Lublina. W drodze zmarło 71 osób. Tutaj ich rozdzielono i przetransportowano do okolicznych wsi. Do miejscowości Głusk trafiły głównie osoby starsze, do Piasek kobiety i dzieci, pozostałych umieszczono w obozach w Lublinie i Bełżcu. Z powodu braku miejsc kwaterunkowych i wyżywienia, jak podaje IPN, do 12 marca 1940 r. zmarło kolejnych 230 osób.

Deportowani Żydzi mogli kontaktować się ze swoimi bliskimi w Niemczech. Ich opublikowane po wojnie listy zawierają przejmujące relacje ludzi pozbawionych nie tylko rzeczy materialnych, ale i godności, walczących już tylko o przetrwanie.

Ostatnie informacje o szczecińskich Żydach sięgają maja 1942 r. Wówczas to, jak podaje IPN, „nadających się” do pracy mężczyzn zabrano do getta w Lublinie, a stamtąd do obozów koncentracyjnych w Sobiborze i Majdanku. Kobiety i dzieci przeniesiono do Bełżca, gdzie 28 października 1942 r. zostały zamordowane.






[1] Informacje oparte na podstawie materiału Magdaleny Dźwigał z OBBN IPN Szczecin, opublikowanego pod linkiem http://dzieje.pl/artykuly-historyczne/eksperyment-ktory-sie-udal-pierwsza-deportacja-niemieckich-zydow-do-generalnego


[2] Niemieckie Archiwum Federalne (Bundesarchiv) stworzyło i udostępniło na swoich stronach internetowych „Księgę pamiątkową żydowskich ofiar prześladowań narodowosocjalistycznego reżimu w Niemczech w latach 1933-1945”. Zawiera ona m.in. chronologię deportacji ludności żydowskiej z terenów III Rzeszy, Belgii, Holandii, Francji oraz imienny wykaz ofiar nazizmu III Rzeszy.

4 komentarze:

  1. Justynie Kowalczyk przyznaję Medal Sprawiedliwy wśród Sportowców Świata za odwagę mówienia prawdy.Pani Justyna nazwała niesprawiedliwością niedopuszczenie do Igrzysk Olimpijskich rosyjskich sportowców po korzystnym dla nich werdykcie sądu.Polityka weszła nawet do sportu i nawet w tej dziedzinie za wszelką cenę karzą Rosję. Wiadomo kto za tym stoi.
    A Rosjanie kibicują Justynie Kowalczyk chyba nie pierwszy raz. To cieszy bo żyjemy w kraju wszechobecnej rusofobi czy raczej anty-rosyjskości.
    Antyrosyjskie nastawienie ma cały obecny, prawicowy Sejm, kościół katolicki, wszystkie media i większość dziennikarzy. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że nie jest to potępiane jak to ma miejsce z antysemityzmem, a wręcz przeciwnie uważane jest za przejaw patriotyzmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, tak jest.Poza tym antysemityzm ostatnio nabrał na sile w Polsce, nie tylko w ustach polityków i prawicowych mediów, ale wylazł z ukrycia w sferze społecznej. I konkuruje z rusofobią!
      Władze PiS skłóciły Polskę z kim się tylko dało, wyzwoliły niesamowitą agresję, nienawiść, zawiść i zaciekłość - etniczno=narodowościową i wyznaniową. Ludzie w Polsce reagują jak by się jakiegoś szaleju najedli.
      Postawa Justyny Kowalczyk jest godna szacunku i pochwały, tylko przykro stwierdzić, że bycie przyzwoitym - jest teraz wyrazem wybitnej odwagi i bohaterstwa. Niestety....

      Usuń
  2. Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń