INFRASTRUKTURA TRANSPORTOWA
UE I POLSKI
Konferencja
naukowa Euro-Trans, zorganizowana po raz 12 dzięki współpracy Szkoły Głównej
Handlowej i jej Katedry Transportu oraz Uniwersytetu Szczecińskiego i jego
Wydziału Zarządzania i Ekonomiki Usług, odbywa się przemiennie w Warszawie i
Szczecinie.
Tegoroczne, szczecińskie spotkanie zaplanowano wyjątkowo w maju (13 -go) , z okazji
podsumowania 10-lecia Polski w UE i jej organach, oraz by ocenić ich ostatnią
kadencję. Konferencja przebiegała pod hasłem: „Infrastruktura transportu dla rozwoju regionów – z perspektywy 10-lecia
członkostwa w Unii Europejskiej”.
Polska,
jak każde inne państwo w UE ma wpływ na unijną politykę, w tym politykę
transportową i politykę regionalną. Okazuje się, że skuteczny.
Przez Polskę,
zgodnie z przyjętą w październiku 2011 r. przez Komisję Europejską rewizją
transeuropejskiej sieci transportowej (TEN-T), przebiegają dwa korytarze transportowe, istotne dla transportu
morskiego: Bałtyk – Adriatyk (korytarz X) oraz Morze Północne – Bałtyk (korytarz
VIII).
Ten pierwszy, południkowy, łączy polskie porty morskie: Gdańsk, Gdynię
oraz Świnoujście i Szczecin z portami Adriatyku. Korytarz ten, wg założeń,
winien zapewnić lepsze powiązanie portów południowego Bałtyku i nad Adriatykiem
z centrami gospodarczymi Polski, Czech, Słowacji i Austrii.
Na potrzeby sieci
bazowej i kompleksowej europejskiego układu transportowego, UE stworzyła
specjalny instrument finansowy – fundusz „Łącząc Europę”. Jak zapewniał obecny
na konferencji Paweł Stelmastrzyk,
dyr. DG MOVE KE, z 250 mld euro przeznaczonych w obecnej perspektywie
finansowej na TEN-T, ok.10% (26 mld euro) dostanie Polska, najbardziej „transportochłonna, ale i też z najbardziej
przestarzałą infrastrukturą transportową”. Jak dodał, „z tych 26 mld,11 mld jest przeznaczone dla beneficjentów Funduszu
Spójności, Polska może z tego dostać ok. 10%, tj. 1,1 mld euro”.
- Jako kraj osiągnęliśmy sukces –
uważa prof. Juliusz Engelhardt (US),
- Polska uzyskała dwa bardzo dobre
korytarze transportowe, w tym ten najbliższy sercu Bałtyk-Adriatyk. Jest w nim
linia kolejowa Swinoujście-Szczecin-Poznań-Wrocław-Ostrawa. (…) Zaplanowane
inwestycje w czterech wielkich projektach infrastrukturalnych (w perspektywie
do 2020 r.) są dla Pomorza Zachodniego bardzo korzystne, ale nie do końca
likwidują słabe punkty na tym korytarzu. Widzę w nich brak kolejowego węzła
szczecińskiego, istotnych odcinków na drodze S3 koło Lubawki i Świnoujścia.
Inne
problemy zgłaszał Werner J. Lübbernik,
przedstawiciel Deutsche Bahn DB przy UE. Dla niego najważniejsze jest
spojrzenie ekonomiczne na politykę transportową UE: „Nowa polityka transportowa pozwala na lepszy rozwój sieci
transportowej. KE zdecydowała podnieść o 60% nakłady na transport, ale ważny
jest też udział finansowy w tych inwestycjach państw członkowskich. Należy tutaj wspomnieć o potrzebie
długoletnich kontraktów współfinansujących inwestycje infrastrukturalne przez
te państwa.” Dla przedstawiciela Niemieckich Kolei (DB) ważne jest jak
Polska zsynchronizuje funkcjonowanie dwóch korytarzy transportowych: korytarza Bałtyk-Adriatyk z korytarzem VIII. „Ważna
jest koordynacja między tymi korytarzami”.
Uwagi te były nie bez kozery,
powiem koleje DB w Polsce przewiozły w ub. roku 57,6 mln ton, miały z tego
tytułu ok. 1 mld zł dochodu. Obawy te podzielał Manfred Michel prezes spółki przeładowczej DB Port Szczecin,
uważając, że …”korytarz ten – to cały
system zarządzania na nim ruchem, to też system kontroli i nadzoru nad
ładunkiem. Polska była w tych systemach mocno zróżnicowana, ale udało się je
mocno uprościć”. Dzięki tym zabiegom, np. cała logistyka japońskiej fabryki
opon Bridgestone, ze Stargardu Szczecińskiego przechodzi przez szczeciński
port.
Kolejnym
problemem, na jaki zwracali uwagę naukowcy podczas Euro-Transu był pogarszający
się wskaźnik udziału kolei w przewozie ładunków. Padło nawet oskarżenie, że „UE zniszczyła w Europie kolej!”
Zgodnie
z polityką transportową UE, do 2030 r. na odcinkach dłuższych niż 300 km, 30%
ładunków na obszarze unii powinno być przewożonych koleją. Jednogłośnie
stwierdzono, że Polska słabo wykorzystuje środki unijne na poprawę
funkcjonowania kolei.
Wiele wskazuje na to, że w obecnej perspektywie
finansowej, dzięki realizacji projektów związanych z infrastrukturą liniową
poprawią się parametry tzw. „węglówki” (CE 65) i „nadodrzanki” (CE59). Obie
linie są towarowe i ich modernizacja powinna poprawić obsługę ładunków w
polskich portach morskich.
Podczas
konferencji zajęto się także problem tzw. „białych słoni”, tj. nietrafionych
inwestycji. Prof. Elżbieta Marciszewska
(SGH) ujawniła to zjawisko w lotnictwie cywilnym. „Brak jest operatorów, którzy by potrafili wykorzystać nowo budowane lotniska i włączyć je w korytarze
logistyczne”. Zasygnalizowała też, przedstawiając przykłady, że podejmowane
są inwestycje bez rozeznania realnych potrzeb regionu, możliwości jego handlu i
sfery produkcyjnej, często na wyrost. Potem pojawia się pytanie, co z
wybudowanymi obiektami (lotniskami, drogami, dworcami, liniami kolejowymi, mostami,
itp.) zrobić, jak je utrzymać. Prof.
Marek Sitarz (Politechnika Śląska) powiedział wręcz: „kawałek drogi, to nie droga, nie spełnia swego zadania”, zwłaszcza
na kolei. To „grzech pychy lub
nierozpoznania potrzeb”, to „łatwe
pieniądze, wpadanie w pułapkę dobrobytu i zbyt wielkie naciski polityczne”.
Świat
nauki przyznał, że nie prowadzi badań nad efektami nowych inwestycji
transportowych w sferze gospodarczej czy społecznej. Nie można wykazać, a nawet
nie ma takiej możliwości, by wycenić skutki zewnętrzne infrastruktury
transportowej.
Ale
i te, badania, jakie przeprowadzono, nie potwierdzają, że np. budowa nowej
drogi, oddanie linii kolejowej ma jakikolwiek wpływ na wzrost PKB w regionie
czy zmniejszenie bezrobocia. Prof.
Przemysław Borkowski (Uniwersytet Gdański) uważa, że „nie ma żadnej korelacji między nakładami na infrastrukturę z poziomem
zatrudnienia w regionie”. Podobnie jest, wg prof. Borkowskiego, z PKB.
Prof. Krystyna Brzozowska (Uniwersytet
Szczeciński) zwróciła natomiast uwagę, że przyrost dróg czy linii kolejowych
niesie zwiększenie kosztów utrzymania sieci w regionie, należy, zatem planując
inwestycje infrastrukturalne jednocześnie mieć świadomość, że o nową
infrastrukturę trzeba będzie dbać, a to niesie nowe koszty. Świadomość tych
zależności u decydentów jest ciągle zbyt słaba.
W
konferencji Euro-Trans, prowadzonej wspólnie przez prof. Bogusława Liberadzkiego (SGH) i dr hab. Elżbietę Załogę (US), uczestniczyło blisko 200 uczonych i badaczy z
27 ośrodków akademickich, ponad 40 profesorów w gronie pracowników sfery
naukowo-badawczej i przedstawicieli biznesów związanych z transportem.
Dyskutowano
w dwóch sesjach, z czterema panelami tematycznymi związanymi z infrastrukturą
transportową, w czasie, których zastanawiano się nad znaczeniem jej dla rozwoju
regionów oraz czy jest źródłem korzyści i kosztów społecznych i ekonomicznych.
Firma Strabag rekrutuje pracowników na budowę w Polsce i Europie – warto zajrzeć na ich stronę stronę, tym bardziej, jeśli interesuje was praca na budowie w woj. kujawsko-pomorskim!
OdpowiedzUsuń