11 sierpnia 2021

Dramat jeleni

 


 Ludzka bezmyślność niesie śmierć zwierzętom

 - Te jelenie zachowywały się tak jak ludzie. One płakały, wyły, jeden na drugiego wskakiwał. Akcja była też utrudniona, bo one się grupowały. Połączyły się porożami. Ciężko było je rozdzielić, — opisuje Piotr Kowalkowski, naczelnik OSP w Ińsku do dziś pamięta akcję ratunkową z 3 lutego br. 

 Po południu strażacy otrzymali informację, że w okolicy miejscowości Ścienne (gm. Ińsko, woj. zachodniopomorskie) wpadło do zamarzniętego jeziora Ińsko stado jeleni, kilkadziesiąt zwierząt. Załamał się pod nimi lód. Akcja ratunkowa trwała dwa dni. Zwierzęta ratowała Państwa Straż Pożarna ze Stargardu. Oddziały OSP z Chociwla, Ińska i Długich oraz policja i leśnicy. Niestety, większość jeleni utonęła. Świadkowie zeznali, że „przerażone zwierzęta uciekały, bo zostały wystraszone hukiem petard”. Zdaniem leśników i myśliwych - jelenie to zwierzęta o silnym instynkcie samozachowawczym, nie weszłyby z własnej woli na zamarznięte jezioro.

NIE ROZUMIAŁY, ŻE CHCEMY IM POMOC

- Po dotarciu na miejsce, ze względów na głębokość wody, (która wynosiła ok 70 cm) i czas, który w tym momencie był bardzo ważny, aby uratować jak największą ilość zwierzyny, postanowiliśmy wejść na sanie i przysunąć się jak najbliżej tonącego stada. Dzięki temu udało się uratować kilka sztuk więcej, — relacjonują strażacy OSP Ińsko. — Ratowaliśmy po raz pierwszy zwierzynę.

Część jeleni wracała do wody. Część uratowanych byków udało się ogrzać. Te, o własnych siłach wróciły do lasu. - Zwierzęta nie rozumiały, że my im chcemy pomóc. One zachowywały się w taki sposób, że same chciały się bronić jeszcze, - dodaje Mariusz Milewski, powiatowy strażnik rybacki, uczestnik akcji ratowniczej. Ludzie wyciągnęli z wody i uratowali 15 jeleni.

Część utopionych jeleni wydobyto od razu, ale nie wszystkie. Jak wyjaśnia młodszy kapitan Rafał Matysiak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Stargardzie było już późno i ciemno, panowały niekorzystne warunki atmosferyczne, co mogłoby narażać życie strażaków. Te, zwierzęta, które pozostały w wodzie wydobyto następnego dnia. W sumie było ich 19.

Miesiąc później spod lodu wypłynęły truchła kolejnych jeleni. Wyłowili je ratownicy WOPR Ińsko, we współpracy z myśliwymi i leśnikami. Na miejscu działała też policja i pracownicy gminy. - Najprawdopodobniej trafiły one pod lód, kiedy w amoku, tratując się nawzajem, próbowały się wydostać z przerębli - , uważają myśliwi z „Braci Łowieckiej”. Bilans tragedii zwiększył się. W lutym i marcu wydobyto z jeziora Ińsko ciała 26 jeleni.

Policja została powiadomiona, że prawdopodobnie do tragedii jeleni przyczynili się ludzie. Potwierdzają to opinie łowczego Arkadiusza Borkowskiego z koła łowieckiego “Głowacz” w Szczecinie. Na podstawie złożonego przez koło zawiadomienia o przestępstwie, Prokuratura Rejonowa w Stargardzie, prowadzi obecnie śledztwo pod kątem znęcania się nad zwierzętami, wg przepisów ustawy o ochronie zwierząt.

Władze Ińska i łowczy z tego okręgu domagają się zmiany prawa i zaostrzenia przepisów dla zbieraczy poroża.

CENNE POROŻE

 

Łowczy mówią wprost, że zbieracze poroża są odpowiedzialni za śmierć tych zwierząt. W lutym rozpoczął się sezon zrzutów poroża jeleni, trwający z reguły do połowy kwietnia. Arkadiusz Borkowski jest krytyczny wobec zbieraczy: - Wszystkim im się wydaje, że te byki wpadając w gęstwiny, będą sobie utrącały poroże.

Za poroże są konkretne pieniądze i to duże. Za kilogram rogu jelenia, za tak zwany zrzut, można otrzymać powyżej 100 złotych.

- Starsze, dorodne byki jelenia zaczynają zrzuty już w styczniu, a młodsze w marcu, kwietniu, maju i czerwcu, - wyjaśnia Marek Grugel, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Bydgoszczy. - Ludzie skrzykują się nawet na forach internetowych, wymieniają informacjami. Niektórzy szukają poroża hobbystycznie, niektórzy zwyczajnie dla zarobku.

Mobe skupy w tym roku za kilogram poroża płaca około 130 złotych. Za dwie tyki jednego jelenia można zarobić nawet 800 złotych. Tyka, to pojedyncze poroże jelenia szlachetnego, może ważyć 3-4 kg. Zrzuty można sprzedać w skupie lub wystawić na internetowej licytacji. Okazy o ponadprzeciętnej wielkości są poszukiwane przez kolekcjonerów i ci mogą zaproponować znacznie większe pieniądze niż w skupach. Z poroża wykonuje się m.in. najprzeróżniejsze ozdoby i części do ekskluzywnych mebli (zwłaszcza eksportowanych na Zachód). Wykorzystuje je medycyna azjatycka, zwłaszcza, jako składnik leków na potencję, jako suplementy diety i afrodyzjaki. Bywają też stosowane w kosmetykach.

Zbieracze poroża nie tylko interesują się jeleniami. Wiosną, od kwietnia do czerwca, ruszają na kolejne łowy - szukają pojedynczych rosoch łosi i łopat danieli. Jesienią też nie próżnują: ich łupem stają się parostki samców saren - kozłów, zrzucają je jesienią, zwykle pod koniec października.

Zbieractwem poroża para się z reguły miejscowa ludność z leśnych osad lub ze wsi położonych na obrzeżach kompleksów leśnych. Jak informują Lasy Państwowe zbieractwo poroża jest legalne, ale pod pewnymi warunkami.

(...)

Dalszy ciąg reportażu pod linkiem:

 https://vk.com/@sophico43-dramat-jeleni

UWAGA

Artykuł napisany dla tygodnika "Przegląd", ukazał się w nr. 33 (1127) 9-15.08.2021, str. 26-27, patrz: https://www.tygodnikprzeglad.pl/dramat-jeleni/

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz