03 lutego 2020

PUTIN powiedział


V Forum Holokaustu w Jerozolimie już minęło, ale polskie władze nadal nie do końca wiedzą czy hybrydowa wojna historyczna z Władimirem Putinem i Rosją jest wygrana, czy przegrana.

Na przemówienie rosyjskiego prezydenta podczas jerozolimskiego Forum rząd przygotował się jak na wojnę. Powołano sztab kryzysowy, przygotowano amunicję propagandową najcięższego kalibru: zarzucono wiodące media Zachodu wywiadami i artykułami z ocenami rządzących na temat roli Polski w II wojnie światowej oraz posądzając Stalina, Armię Czerwoną wraz z całym ZSRR o kolaborację z Hitlerem - i czekano na werbalny atak na Polskę ze strony prezydenta Putina.
Kiedy okazało się, że rosyjski przywódca, szanując pamięć 6 mln Żydów, ofiar Holokaustu i ich bliskich, nie zrobił w Yad Vashem ponurego widowiska wg polskiego scenariusza, że w swoim wystąpieniu o Polsce nie wspomniał, a o Polakach stwierdził, że wraz z innymi narodami słowiańskimi miały doświadczyć od hitlerowców, tego samego, co Żydzi – nabuzowany balon polskiej megalomanii i pieniactwa spuścił powietrze. 
Pozostało zażenowanie, czasem wstyd.
PiS, oczywiście, swoim zwyczajem sromotną klęskę propagandową uważa - za ....sukces.
Według ministra spraw zagranicznych Polski Jacka Czaputowicza Polska wygrała „spór historyczny” z Rosją. „Myślę, też że ten historyczny spór z Rosją zdecydowanie wygraliśmy. Rosja próbowała narzucić swoją narrację historii, jednak nie udało się to”, powiedział minister Czaputowicz [1] w rozmowie z PAP. Dodał też, że wystąpienie Władimira Putina w Yad Vashem „nie było jakoś szczególnie antypolskie”.
Czyli co, było „ogólnie antypolskie”?
Szef polskiej dyplomacji, jak widać, nie do końca zrozumiał, co mówił prezydent Rosji w Jerozolimie.
A Władimir Putin powiedział: [2]


Szanowny Panie Prezydencie!
Szanowny Panie Premierze!
Koledzy, Przyjaciele, Panie i Panowie!

Dziś na międzynarodowym forum, poświęconym pamięci ofiar Holokaustu, łączy nas wspólna odpowiedzialność, obowiązek wobec przeszłości i przyszłości.
Opłakujemy wszystkie ofiary nazizmu, w tym sześć milionów Żydów, zamęczonych w gettach i obozach koncentracyjnych, brutalnie zamordowanych w ramach ekspedycji karnych. Spośród nich 40 procent stanowili obywatele byłego Związku Radzieckiego, więc Holokaust był i pozostanie dla nas głęboką raną, tragedią, o której zawsze będziemy pamiętać.
Przed wyjazdem do Jerozolimy zapoznałem się z oryginalnymi dokumentami, meldunkami oficerów Armii Czerwonej po wyzwoleniu Auschwitz. Muszę wam powiedzieć, szanowni koledzy, że bardzo trudne i nieznośne jest czytanie tych wojskowych raportów, dokumentów, gdzie w szczegółach powiedziano, jak był zorganizowany obóz, jak działała bezwzględna machina do niszczenia ludzi.
Wiele z nich zostało napisanych odręcznie przez żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej w drugim, trzecim dniu po wyzwoleniu więźniów i przekazują one szok, jaki przeżyli żołnierze i oficerowie Armii Czerwonej z powodu tego, co tam zobaczyli, ze świadectw, które wywoływały ból, oburzenie i współczucie.
Marszałek Armii Czerwonej Koniew, ówczesny dowódca operacji wojskowej, mającej na celu zdobycie gęsto zaludnionego Śląskiego regionu przemysłowego Niemiec, zastosował taktykę maksymalnego ratowania ludności cywilnej i po otrzymaniu raportu o okrucieństwach, które miały miejsce w Auschwitz, zakazał nawet sam sobie, zobaczenia obozu na własne oczy. Później napisał w swoich wspomnieniach: „nie miałem wtedy prawa stracić siły ducha, pozwolić, aby sprawiedliwe poczucie zemsty oślepiło podczas przeprowadzenia operacji wojskowych i spowodowało dodatkowe cierpienia i ofiary wśród ludności cywilnej Niemiec”.
27 stycznia mija 75 lat od dnia wyzwolenia Auschwitz. W tym piekle, do którego ludzi spędzano z różnych krajów dla torturowania, potwornych eksperymentów, masowej eksterminacji, zginęło setki tysięcy ludzi różnych narodowości. Wśród nich ponad połowę stanowili Żydzi.
Zbrodnie popełnione przez nazistów, ich umyślne, zaplanowane, jak mówili, "ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej" to, Szanowni Koledzy, jedna z najczarniejszych i najbardziej haniebnych kart w najnowszej historii świata.
Ale nie zapominajmy, że ta zbrodnia też miała wspólników, popleczników, którzy okrucieństwem przewyższali swoich panów. Fabryki śmierci, obozy koncentracyjne były obsługiwane nie tylko przez nazistów, lecz również przez ich wspólników w wielu krajach europejskich.
Na okupowanych terenach Związku Radzieckiego, gdzie grasowali ci bandyci, zabito najwięcej Żydów. Na przykład, na Ukrainie zginęło około 1,4 miliona Żydów. Na Litwie zgładzono 220 tysięcy osób. Stanowi to - zwracam na to Waszą uwagę, Drodzy Przyjaciele - 95 procent przedwojennej ludności żydowskiej w tym kraju. Na Łotwie – 77 tysięcy. Tylko kilkuset łotewskich Żydów przeżyło Holokaust.
Holokaust to celowa zagłada ludzi. Jednak należy pamiętać, że naziści przygotowywali ten sam los dla wielu innych narodów. „Podludźmi” zostali ogłoszeni Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy, Polacy i przedstawiciele wielu innych narodowości. Ich ojczysta ziemia miała posłużyć nazistom, jako przestrzeń życiowa, zapewniająca im sytą egzystencję, podczas gdy ludność słowiańska i inne narody miały zostać albo unicestwione, albo stać się pozbawionymi praw niewolnikami - bez własnej kultury, pamięci historycznej, bez języka.
Wtedy, w 1945 roku, kres tym barbarzyńskim planom położył, przede wszystkim, naród radziecki. On, jak tu już przed chwilą powiedziano, zarówno obronił swoją Ojczyznę, jak i wyzwolił Europę od nazizmu. Zapłaciliśmy za to cenę, która nie śniła się wcześniej w najstraszniejszych snach żadnemu narodowi – 27 milionów poległych.
Nigdy tego nie zapomnimy.
Pamięć o Holokauście będzie lekcją i ostrzeżeniem tylko wtedy, gdy będzie kompletna, bez wyjątków i przemilczeń. Niestety, dzisiaj pamięć o wojnie i jej lekcje, dziedzictwo coraz częściej stają się obiektem politycznej, chwilowej, aktualnej koniunktury. Jest to absolutnie niedopuszczalne. Obowiązkiem dzisiejszych i przyszłych polityków, działaczy państwowych i społecznych jest obrona dobrego imienia żywych i poległych bohaterów, ludności cywilnej, ofiar nazizmu i ich wspólników.
Ważne jest, aby wykorzystać w tym celu wszystkie możliwości: informacyjne, polityczne, kulturowe, autorytet i wpływy naszych krajów na świecie. Jestem przekonany, że wszyscy obecni tu na tej sali, na Forum, podzielają te obawy i są gotowi bronić wraz z nami prawdy i sprawiedliwości.
Wszyscy niesiemy odpowiedzialność za to, by nigdy nie powtórzyła się straszna tragedia minionej wojny, by przyszłe pokolenia pamiętały o okropności Holokaustu i o obozach śmierci, o blokadzie Leningradu, (premier Netanjahu powiedział przed chwilą, że dzisiaj otworzyliśmy pomnik tutaj, w Jerozolimie, ofiar oblężonego Leningradu), o Babim Jarze, o spalonym Chatyniu, o tym, że trzeba być czujnym i nie przepuścić, nie przeoczyć, kiedy pojawiają się pierwsze kiełki nienawiści, szowinizmu, antysemityzmu, kiedy pomału zaczyna się pobłażać ksenofobii i innym tego rodzaju fobiom.
Zapomnienie o przeszłości i odosobnienie w obliczu zagrożeń mogą mieć tragiczne skutki
Musimy mieć odwagę nie tylko powiedzieć to, wprost, lecz również zrobić wszystko, aby uchronić i zachować świat.
Przykład, moim zdaniem, mogą i muszą dać kraje założycielskie Organizacji Narodów Zjednoczonych, pięć mocarstw, na których spoczywa szczególna odpowiedzialność za utrzymanie cywilizacji.
Rozmawialiśmy z niektórymi kolegami i, jak rozumiem, ogólnie zobaczyliśmy pozytywną reakcję, możliwość zorganizowania spotkania szefów państw – stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ: Rosji, Chin, Stanów Zjednoczonych, Francji i Wielkiej Brytanii. W każdym kraju, w każdym miejscu na świecie, gdziekolwiek, byłoby to wygodne dla kolegów - Rosja jest gotowa do takiej poważnej rozmowy. Mamy zamiar bezzwłocznie wysłać odpowiednie listy do przywódców „Piątki”.
Mamy przed sobą wiele zadań.
O jednym z nich dyskutowaliśmy ostatnio w Berlinie z inicjatywy kanclerz Republiki Federalnej Niemiec, pani Merkel. To jest Libia. Mamy jeszcze wrócić do tej kwestii w Radzie Bezpieczeństwa i uchwalić odpowiednią rezolucję. Ale jest jeszcze wiele innych problemów.
Zorganizowanie takiego spotkania właśnie w tym, 2020 roku, moim zdaniem, jest ważne i symboliczne - obchodzimy przecież 75. rocznicę zakończenia II wojny światowej i założenia Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Szczyt państw, które wniosły główny wkład w rozgromienie agresora i stworzenie powojennego ładu światowego, odegrałby ogromną rolę w poszukiwaniu zbiorowych odpowiedzi na współczesne wyzwania i zagrożenia, i oczywiście pokazałby naszą wspólną lojalność wobec ducha alianckiego, pamięci historycznej, tych wysokich ideałów i wartości, o które walczyli ramię w ramię nasi przodkowie, nasi dziadkowie i nasi ojcowie.
Na zakończenie chciałbym podziękować moim izraelskim kolegom za ciepłe, bardzo serdeczne powitanie tutaj w Jerozolimie i życzyć uczestnikom konferencji oraz oczywiście wszystkim obywatelom Izraela pokoju, dobrobytu i wszystkiego najlepszego.
Dziękuję.

*** 
Dwa dni przez V Forum Holokaustu, polski premier Mateusz Morawiecki, historyk z wykształcenia, uprzedzał wystąpienie Władimira Putina w Jerozolimie na łamach portalu Politico[3], takimi stwierdzeniami: „Kiedy świat obchodzi 75. rocznicę wyzwolenia Auschwitz, Rosja próbuje na nowo pisać historię. Daleki od bycia 'wyzwolicielem', Związek Radziecki pomagał nazistowskim Niemcom i był sprawcą własnych zbrodni – przed i po wyzwoleniu Auschwitz”.
Po pewnym czasie, prawie dwa tygodnie po uroczystościach w Jerozolimie, władze nad Wisłą przypomniały sobie jednak, że niebawem są ważne dla nich rocznice, związane z miejscami historycznej pamięci, będące na terenie Rosji. 
Szef polskiej dyplomacji, po ogłoszeniu wygranej wojny historycznej z Władimirem Putinem, uważa, że: 
powinniśmy teraz dążyć do wyciszenia emocji i normalizacji naszych stosunków, bo mimo wszystkich różnic jesteśmy przecież sąsiadami. Mamy przed sobą 80-tą rocznicę Katynia i 10-tą katastrofy smoleńskiej. (…) Nie wiem jakie będą ostateczne decyzje, chociaż myślę, że gdyby polska delegacja chciała jechać do Smoleńska i Katynia, chociaż może nie pod przewodnictwem prezydenta RP, Rosja nie robiłaby trudności”.

Minister Czaputowicz rozmawiał podczas uroczystości 75-lecia wyzwolenia KL Auschwitz w Oświęcimiu, na ten temat z ambasadorem Rosji w Warszawie — Siergiejem Andriejewem i uzyskał zapewnienie, że: „Rosja ustosunkuje się do naszej prośby, jeśli ją złożymy”.

Opluliśmy sąsiada ile się dało, jak się dało i gdzie się dało. Włączyliśmy w te swoje pieniackie awantury historyczne Unię Europejską i jej organy, a teraz z podkulonym ogonem czekamy, czy sąsiad zgodzi się na przyjazd polskich delegacji na jego terytorium, bo mamy tam polskie groby, nekropolie, miejsca pamięci, które chcemy uczcić.





[1] Robert Śmiłowicz (wywiad): „Czaputowicz: podpiszemy z Francją program współpracy strategicznej”, PAP, 3.02.2020, patrz:   https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C581492%2Cczaputowicz-podpiszemy-z-francja-program-wspolpracy-strategicznej.html
[2]Kreml: Форум охраняем память о Холокосте, боремся с антисемитизмом” (Forum „Strzeżemy pamięć o Holokauście, walczymy z antysemityzmem ), Jerozolima, 23.01.2020, patrz: http://kremlin.ru/events/president/news/62646
[3] Mateusz Morawiecki, “Moscow’s Holocaust revisionism. Polish PM: Europe must not allow Russia to rewrite its history”, Politico, edycja europejska, 21.01.2020, patrz: https://www.politico.eu/article/moscows-holocaust-revisionism-world-war-russia-auschwitz-nazi-germany-soviet-union/

5 komentarzy:

  1. Typowo polskie zachowanie jak dla mnie żenujące i żałosne. Nie wiem czy czasem antysemityzm nie został w Polsce zastąpiony antyrosycyzmem objawiającym się pogardą i wrogością do wszystkiego co tyczy Rosji, jej narodu, przywódców i historii. Obecnie trwa dochodzenie i nagonka medialna na marszałka Grodzkiego za spotkanie z ambasadorem Federacji Rosyjskiej panem Siergejem Andrejewem. Niżej upaść chyba się nie da.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda, jest to zjawisko szalenie żenujące. Ta skanalizowana nienawiść ku Rosji, nic dobrego dla Polski nie niesie. *** Nie wiem tylko, czy to jest wyraz odwiecznej naszej głupoty, czy też cyniczne zagranie, by skierować agresję i uwagę ludzi w naszym kraju na inne tory z różnych powodów. Może to robić PiS, by odwrócić uwagę od własnych błędów w rządzeniu Polską, mogą to robić Amerykanie, by za osłoną polskiej rusofobii realizować swoje partykularne cele rodem z doktryn Trumana, jak np. bazy NATO pod granicami Rosji, wielkie manewry strategicznie wymierzone przeciwko Rosji, itp. *** W każdym z tych przypadków polskie społeczeństwo jest wciągane na siłę w niepotrzebny konflikt z państwem granicznym.

      Usuń
    2. PS. Antysemityzm ma się w naszym kraju dobrze. Wystarczy poczytać nieco komentarzy na portalach. społecznościowych lub poczytnych mediów. Jest to zjawisko wręcz codzienne.

      Usuń
    3. To prawda, ale oficjalnie nie można mówić źle o narodzie żydowskim. Przynajmniej żaden polityk nie może sobie na to pozwolić, nawet jak tak myśli, natomiast mówienie żle o Rosji jest powszechne i nawet uważane za przejaw patriotyzmu. Jedynie dobrze nie należy mówić bo to podlega krytyce i nagonce.

      Usuń
  2. Anonim z 8.02.2020, godz. 21.23 - informuję, że Pani/Pana komentarz wylądował w koszu.Pogróżki i wyzwiska mnie nie wzruszają Na drugi raz miej przynajmniej odwagę się podpisać

    OdpowiedzUsuń