Gen. Qassem Soleimani |
Zgodnie z decyzją irackiego parlamentu z dnia 5 stycznia br. - wojska anty-IS-owskiej koalicji, stacjonujących w Iraku, muszą opuścić kraj. Rząd Niemiec najpierw obstawał przy zachowaniu niemieckich wojsk w Iraku, aby móc utrzymać możliwość uzyskania wpływów w tym kraju. Już wcześniej Berlin odrzucił wezwania do zaprzestania wdrożeń swoich planów ze względów bezpieczeństwa. Jednak dosyć szybko zmienił zdanie i wycofa swoich żołnierzy z Iraku.
Obóz Tadji pod Bagdadem, gdzie obecnie znajduje się obecnie 27 żołnierzy niemieckich, nie jest miejscem spokojnym, w czerwcu ub. roku trafił pod ostrzał rakietowy. Obóz może stać się możliwym celem odwetu ze strony Iranu lub proirańskiej milicji. W liście skierowanym do komisji spraw zagranicznych niemieckiego parlamentu, oboje ministrowie poinformowali, że około 30 żołnierzy stacjonujących w Bagdadzie i At-Tadżi zostanie „tymczasowo przeniesionych”. Niemieccy ministrowie zapewniają jednocześnie, że RFN jest gotowa nadal wspierać Irak „o ile takie jest jego życzenie i pozwala na to sytuacja”. Rząd Niemiec ma zamiar wysłać swoich przedstawicieli do Bagdadu na konsultacje, żeby ustalić „jak strona iracka zamierza ułożyć relacje z międzynarodową koalicją walczącą z Państwem Islamskim”. W Iraku stacjonuje około 140 żołnierzy Bundeswehry.
Podczas, gdy
rząd Niemiec eufemizuje, nazywając morderstwo gen. Soleimani: "linią działań, przyjętych przez Stany Zjednoczone”
- przewodniczący zespołu parlamentarnego SPD oficjalnie nazwał to "pogwałceniem prawa międzynarodowego",
natomiast doradca rządu mówi o "terroryzmie
państwowym."
NARUSZENIE PRAWA MIĘDZYNARODOWEGO, PAŃSTWOWY TERRORYZM
W
odróżnieniu od polskich polityków, którzy tak do końca nie wiedzą, jak reagować
na bandyckie wyczyny USA, swego ukochanego sojusznika - przewodniczący zespołu
parlamentarnego niemieckich socjaldemokratów (SPD) Rolf Mützenich, otwarcie skrytykował USA za morderstwo irańskiego
generała Qassema Soleimani, irackiego wojskowego dowódcy Abu Mahdi al Muhandisa, innych
członków irańskiej i armii irackiej.
W niedzielę Rolf Mützenich oświadczył, że zabójstwo dwóch wysokich rangą urzędników państw obcych "narusza prawo międzynarodowe". I wyjaśnił, że "celowe zabijanie cywilów lub przedstawicieli państw nieuczestniczących bezpośrednio w działaniach wojennych lub niestwarzających bezpośredniego zagrożenia dla innych, jest niezgodne z prawem i nieuzasadnione[2]."
W niedzielę Rolf Mützenich oświadczył, że zabójstwo dwóch wysokich rangą urzędników państw obcych "narusza prawo międzynarodowe". I wyjaśnił, że "celowe zabijanie cywilów lub przedstawicieli państw nieuczestniczących bezpośrednio w działaniach wojennych lub niestwarzających bezpośredniego zagrożenia dla innych, jest niezgodne z prawem i nieuzasadnione[2]."
Volker Perthes, dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Międzynarodowych
i Bezpieczeństwa (SWP) wyraża się jeszcze bardziej jaśniej i dobitniej. Jego
zdaniem, ocena morderstwa zależy od tego, czy są Iran i Stany Zjednoczone są w
stanie wojny ze sobą. Jednak, ani Iran, ani Stany Zjednoczone nie wypowiedziały
sobie wojnę. "Jeśli nie ma stanu
wojny - powiedział dur. Perthes, - i to, co się stało w Bagdadzie, można
nazwać "państwowym terroryzmem"
ze strony USA[3].
MORDERSTWO, JAKO "LINIA DZIAŁANIA"
Koalicyjny
rząd niemiecki (CDU/CSU/SPD) wprawdzie ma negatywny stosunek do morderstw
politycznych, do takich, z jakim mamy do czynienia w Bagdadzie i wydał notę ze
zdecydowanym jego potępieniem: „Kategorycznie odrzucamy morderstwa, które
naruszają prawo międzynarodowe, w tym za pomocą bezzałogowych statków
powietrznych", ale nie do końca uznaje, że USA dokonały przestępstwa. Po
konferencji telefonicznej rozmowach między kanclerz Merkel a ministrami spraw
wewnętrznych, spraw zagranicznych i obrony, a także z ministrem kancelarii - rząd
niemiecki stwierdził w swoim pierwszym oficjalnym oświadczeniu (5 stycznia), że
jednomyślnie przyjmuje swoje stanowisko w "obawie, co do rozwoju wydarzeń w Iraku”[4],
mówiąc o morderstwie, jako... „linii działań
podjętych przez Stany Zjednoczone", i że zostało ono popełnione w
ramach "narodowej odpowiedzialności
Waszyngtonu."
Zgodnie z oceną niemieckich ekspertów i politologów, w ten sposób Berlin zrzucił jakąkolwiek odpowiedzialność za mord w Bagdadzie, ze strony antyterrorystycznej koalicji, w której Niemcy jest razem z USA, i w imieniu, której, wojska amerykańskie oficjalnie działają w Iraku.
Zgodnie z oceną niemieckich ekspertów i politologów, w ten sposób Berlin zrzucił jakąkolwiek odpowiedzialność za mord w Bagdadzie, ze strony antyterrorystycznej koalicji, w której Niemcy jest razem z USA, i w imieniu, której, wojska amerykańskie oficjalnie działają w Iraku.
W ramach
asekuracji, rząd niemiecki zademonstrował jednak swoją wiedzę o morderstwie,
uważając, że gen Qassem Soleimani „niepotrzebnie
został wpisany na unijną terrorystów”- co można przeczytać w oświadczeniu
rządu RFN.
Kolejną asekuracją jest wspólne oświadczenie kanclerz Niemiec, prezydenta Francji i premiera Wielkiej Brytanii[5] w sprawie sytuacji w Iraku, gdzie stają jednak po stronie USA.
W oświadczeniu Angeli Merkel, Emmanuela Macrona i Borisa Jonhsona, czytamy:
Kolejną asekuracją jest wspólne oświadczenie kanclerz Niemiec, prezydenta Francji i premiera Wielkiej Brytanii[5] w sprawie sytuacji w Iraku, gdzie stają jednak po stronie USA.
W oświadczeniu Angeli Merkel, Emmanuela Macrona i Borisa Jonhsona, czytamy:
„Potępiliśmy niedawne ataki na siły
koalicyjne w Iraku i jesteśmy głęboko zaniepokojeni negatywną rolą, jaką Iran
odegrał w regionie, szczególnie przez irańską Straż Rewolucyjną i jednostkę
al-Quds pod dowództwem generała Soleimani.
Decydujące znaczenie ma teraz deeskalacja. Apelujemy do wszystkich zainteresowanych stron o zachowanie wyjątkowej powściągliwości i poczucia odpowiedzialności. Obecna spirala przemocy w Iraku musi się skończyć.
Wzywamy, zwłaszcza Iran, do powstrzymania się od dalszych brutalnych działań lub poparcia. Wzywamy Iran do wycofania wszelkich środków, które nie są zgodne z porozumieniem nuklearnym („ JCPoA ”)
Potwierdzamy nasze poparcie dla suwerenności i bezpieczeństwa Iraku. Ponowny kryzys zagroziłby wieloletnim wysiłkom na rzecz ustabilizowania Iraku.
Potwierdzamy również nasze zobowiązanie do kontynuowania walki z IS. Nadal ma to wysoki priorytet. Zachowanie koalicji jest w tym kontekście bardzo ważne. Dlatego wzywamy władze irackie do dalszego zapewniania koalicji niezbędnego wsparcia”.
Będziemy nadal angażować się we wszystkie strony, aby zmniejszyć napięcia w regionie i zapewnić ich stabilność”.
Decydujące znaczenie ma teraz deeskalacja. Apelujemy do wszystkich zainteresowanych stron o zachowanie wyjątkowej powściągliwości i poczucia odpowiedzialności. Obecna spirala przemocy w Iraku musi się skończyć.
Wzywamy, zwłaszcza Iran, do powstrzymania się od dalszych brutalnych działań lub poparcia. Wzywamy Iran do wycofania wszelkich środków, które nie są zgodne z porozumieniem nuklearnym („ JCPoA ”)
Potwierdzamy nasze poparcie dla suwerenności i bezpieczeństwa Iraku. Ponowny kryzys zagroziłby wieloletnim wysiłkom na rzecz ustabilizowania Iraku.
Potwierdzamy również nasze zobowiązanie do kontynuowania walki z IS. Nadal ma to wysoki priorytet. Zachowanie koalicji jest w tym kontekście bardzo ważne. Dlatego wzywamy władze irackie do dalszego zapewniania koalicji niezbędnego wsparcia”.
Będziemy nadal angażować się we wszystkie strony, aby zmniejszyć napięcia w regionie i zapewnić ich stabilność”.
Stanowisko
Berlina jest interesująca również, dlatego, że jeszcze raz potwierdza, iż prawo
międzynarodowe nie jest konieczną naczelną zasadą dla niemieckiego rządu, a
tylko narzędziem wykorzystywanym w razie potrzeby - przede wszystkim dla
legitymizacji agresji w stosunku do państw-przeciwników.
EUROPA W SZCZEGÓLNOŚCI
Poza tym
Berlin waha się. Jego wcześniejsze próby, podejmowane wraz z Londynem i Paryżem
- uratowania jądrowej oferty z Teheranem i stworzenia podstaw dla rozwoju
niezależnej polityki UE na Bliskim Wschodzie były nieskuteczne, i teraz, przy
obecnej eskalacji działań USA wobec Iranu - mogą zakończyć się ostateczną
porażką.
5 stycznia br. rząd Iranu ogłosił, że w odpowiedzi na trwające naruszenia umowy ze Stanami Zjednoczonymi i de facto z krajami UE, nie będzie już stosował żadnych ograniczeń, dopóki inni sygnatariusze tej umowy - nie będą wykonać swoich zobowiązań. Przy czym rząd irański w swoim oświadczeniu zaznaczył, że Teheran może anulować swoje kroki, jeśli sankcje USA zostaną zniesione[6].
Oczywiście, końca sankcji nigdzie nie widać, Ale szef niemieckiej dyplomacji, Heiko Maas, jest dobrej myśli, oświadczył, że Berlin "zrobi wszystko, co możliwe, aby uniknąć dalszej eskalacji sytuacji"[7].
Minister Maas zadeklarował dwa dni temu (5 stycznia):
5 stycznia br. rząd Iranu ogłosił, że w odpowiedzi na trwające naruszenia umowy ze Stanami Zjednoczonymi i de facto z krajami UE, nie będzie już stosował żadnych ograniczeń, dopóki inni sygnatariusze tej umowy - nie będą wykonać swoich zobowiązań. Przy czym rząd irański w swoim oświadczeniu zaznaczył, że Teheran może anulować swoje kroki, jeśli sankcje USA zostaną zniesione[6].
Oczywiście, końca sankcji nigdzie nie widać, Ale szef niemieckiej dyplomacji, Heiko Maas, jest dobrej myśli, oświadczył, że Berlin "zrobi wszystko, co możliwe, aby uniknąć dalszej eskalacji sytuacji"[7].
Minister Maas zadeklarował dwa dni temu (5 stycznia):
„Biorąc pod uwagę
groźbę eskalacji konfliktu między Stanami Zjednoczonymi a Iranem, Europa
odgrywa teraz ważną rolę. Jako Europejczycy mamy sprawdzone i niezawodne kanały
komunikacji ze wszystkich stron, które musimy w pełni wykorzystać w tej
sytuacji. Dlatego zaproponowałem Josepowi
Borrella, aby w tym tygodniu przyspieszyło spotkanie ministrów spraw zagranicznych
UE, abyśmy mogli szybko uzgodnić wspólny kierunek działania”[8].
W ten sposób
rząd Niemiec kontynuuje swoje raczej bezowocne próby wypracowania niezależnej
roli Niemiec na Bliskim Wschodzie.
RAKIETOWY OSTRZAŁ OBOZU TADJI
W rządzie
RFN omówiono również kwestię misji Bundeswehry w Iraku. Rząd Niemiec
wykorzystuje wszystkie dostępne środki, aby kontynuować misję i móc utrzymać
swoje możliwości do uzyskania wpływów w tym kraju.
Minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer najpierw odrzuciła wnioski
o wycofaniu wojsk niemieckich, stacjonujących w obozie Tadji, w okolicy Bagdadu
oraz jednostek, które zajmują się przygotowaniem wojsk w Erbil na północy
Iraku, a także tych, którzy pracują w sztabie Koalicji przeciwko IS w
Bagdadzie.
Głównym powodem, dla którego niemiecka opozycja domaga się ewakuacji wojsk z Iraku jest brak gwarancji bezpieczeństwa wojsk niemieckich. Obóz przeżył już pół roku temu ostrzał rakietowy. Obecnie powraca zagrożenie ataków rakietowych, biorąc pod uwagę fakt, że Iran, a także pro-irańska milicja na całym Bliskim Wschodzie ogłosiły, że zemszczą się za zabójstwo w Bagdadzie irackich i irańskich wojskowych.
Niemniej jednak minister Kramp-Karrenbauer oświadczyła, że Bundeswehra musi pozostać w Iraku i w dalszym ciągu przyczyniać się do "stabilizacji" regionu[9]. Uległa jednak presji opozycji podczas ostatniego posiedzenia Bundestagu i zapowiedziała częściowe wycofanie niemieckich wojsk z Iraku. „Tymczasowo zawieszono szkolenie sił irackiego bezpieczeństwa i sił zbrojnych w całym Iraku” – oświadczyła minister Kramp-Karrenbauer. – „Środki bezpieczeństwa zostały już wzmocnione w centralnym Iraku. Dowództwo tamtejszej koalicji wojskowej zarządziło ograniczenia ruchów na ziemi i w powietrzu”.
Niemiecki kontyngent stacjonujący w międzynarodowej koalicji przeciwko IS („Counter Daesh”) liczy obecnie 415 mężczyzn i kobiet. W samym Iraku jest ok. 140 żołnierzy, którzy częściowo są przenoszeni do Jordanii, gdzie stacjonuje obecnie około 280 żołnierzy, i do Kuwejtu.
Prawie 90 niemieckich żołnierzy
rozmieszczonych jest w kurdyjskim regionie północnego Iraku, gdzie szkoliło
siły kurdyjskie. Obecne szkolenia zostały wstrzymane. Kolejnych 27 żołnierzy
Bundeswehry szkoliło siły irackie w Tadji, zajęcia zostały wstrzymane, a
żołnierze są ewakuowani. W kwaterze głównej koalicji przeciw IS w Bagdadzie
jest kolejnych pięciu niemieckich żołnierzy.
Minister Annegret Kramp-Karrenbauer |
Głównym powodem, dla którego niemiecka opozycja domaga się ewakuacji wojsk z Iraku jest brak gwarancji bezpieczeństwa wojsk niemieckich. Obóz przeżył już pół roku temu ostrzał rakietowy. Obecnie powraca zagrożenie ataków rakietowych, biorąc pod uwagę fakt, że Iran, a także pro-irańska milicja na całym Bliskim Wschodzie ogłosiły, że zemszczą się za zabójstwo w Bagdadzie irackich i irańskich wojskowych.
Niemniej jednak minister Kramp-Karrenbauer oświadczyła, że Bundeswehra musi pozostać w Iraku i w dalszym ciągu przyczyniać się do "stabilizacji" regionu[9]. Uległa jednak presji opozycji podczas ostatniego posiedzenia Bundestagu i zapowiedziała częściowe wycofanie niemieckich wojsk z Iraku. „Tymczasowo zawieszono szkolenie sił irackiego bezpieczeństwa i sił zbrojnych w całym Iraku” – oświadczyła minister Kramp-Karrenbauer. – „Środki bezpieczeństwa zostały już wzmocnione w centralnym Iraku. Dowództwo tamtejszej koalicji wojskowej zarządziło ograniczenia ruchów na ziemi i w powietrzu”.
Niemiecki kontyngent stacjonujący w międzynarodowej koalicji przeciwko IS („Counter Daesh”) liczy obecnie 415 mężczyzn i kobiet. W samym Iraku jest ok. 140 żołnierzy, którzy częściowo są przenoszeni do Jordanii, gdzie stacjonuje obecnie około 280 żołnierzy, i do Kuwejtu.
Szkolenie irackich żołnierzy przez niemieckich wojskowych |
WYJŚĆ CZY
NIE WYJŚĆ, OTO JEST PYTANIE
Parlament
Iraku przyjął rezolucję, w której domaga się, by zagraniczni żołnierze
stacjonujących w Iraku w ramach prowadzonej przez USA antyterrorystycznej
koalicji natychmiast opuścili kraj. Wprawdzie rezolucja nie ma mocy wiążącej, jednak
jest ona postrzegana, jako ważny krok w zwiększeniu nacisku na rząd Bagdadu w
celu inicjowanie niezbędnych działań.
Oficjalnie wojska koalicyjne (USA i sprzymierzeńców, w tym też wojska polskie) są tam na zaproszenie irackiego rządu. Jeśli rząd przychyli się do prośby parlamentu i zaproszenie to zostanie unieważnione, to obce wojska, w tym też polskie, w najlepszym przypadku mogą pozostać w kraju, jako nielegalne sił okupacyjne.
Rzecznik Ministerstwa obrony Niemiec powiedział: "Niemieccy żołnierze mogą pozostać w Iraku tylko w przypadku, jeśli rząd Iraku stwierdzi, że nadal chce je tam mieć”[10]. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo, z drugiej strony, oświadczył, że premier Iraku Abdul Abdul Mahdi znajduje się pod "ogromnymi zagrożeniami ze strony kierownictwa irańskiego" – a to oznacza, że w przyszłości iracki premier może w swoich decyzjach posunąć do urealnienia rezolucji, ale wg niego - jakiekolwiek wymagania dotyczące wycofania wojsk, będą pozbawione zasadności[11].
Oficjalnie wojska koalicyjne (USA i sprzymierzeńców, w tym też wojska polskie) są tam na zaproszenie irackiego rządu. Jeśli rząd przychyli się do prośby parlamentu i zaproszenie to zostanie unieważnione, to obce wojska, w tym też polskie, w najlepszym przypadku mogą pozostać w kraju, jako nielegalne sił okupacyjne.
Rzecznik Ministerstwa obrony Niemiec powiedział: "Niemieccy żołnierze mogą pozostać w Iraku tylko w przypadku, jeśli rząd Iraku stwierdzi, że nadal chce je tam mieć”[10]. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo, z drugiej strony, oświadczył, że premier Iraku Abdul Abdul Mahdi znajduje się pod "ogromnymi zagrożeniami ze strony kierownictwa irańskiego" – a to oznacza, że w przyszłości iracki premier może w swoich decyzjach posunąć do urealnienia rezolucji, ale wg niego - jakiekolwiek wymagania dotyczące wycofania wojsk, będą pozbawione zasadności[11].
IGRANIE Z OGNIEM
Niemieccy
eksperci i politolodzy sądzą i ostrzegają, że sytuacja ta stwarza warunki do
wywołania przez USA walk o władzę w Iraku, co może skutkować wykorzystaniem
wojsk koalicji (w tym też niemieckich czy polskich) w tym celu.
Władimir Putin przerwał świętowanie Bożego Narodzenia w rodzinnym Petersburgu i dzisiaj (7 stycznia) udał się do Syrii, natomiast kanclerz Niemiec, Angela Merkel wybiera się w najbliższą sobotę (10 stycznia) do Moskwy na konsultacje z prezydentem Rosji, sprawa Bliskiego Wschodu jest w programie rozmów. Francuski prezydent, Emmanuel Macron konsultował się z prezydentem Putinem nazajutrz po morderstwie gen. Soleimani
Kontaktami z USA zajmuje się szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.
Polska jak zwykle czeka na reakcję USA, politycy nie chcą ujawniać swoich ambiwalentnych ocen i właściwie nie do końca wiedzą, co mają zrobić.
Realnej oceny tego, co się stało w Bagdadzie i jakie tego będą skutki, ze strony polskich polityków, analityków i politologów – brak.
Władimir Putin przerwał świętowanie Bożego Narodzenia w rodzinnym Petersburgu i dzisiaj (7 stycznia) udał się do Syrii, natomiast kanclerz Niemiec, Angela Merkel wybiera się w najbliższą sobotę (10 stycznia) do Moskwy na konsultacje z prezydentem Rosji, sprawa Bliskiego Wschodu jest w programie rozmów. Francuski prezydent, Emmanuel Macron konsultował się z prezydentem Putinem nazajutrz po morderstwie gen. Soleimani
Kontaktami z USA zajmuje się szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.
Polska jak zwykle czeka na reakcję USA, politycy nie chcą ujawniać swoich ambiwalentnych ocen i właściwie nie do końca wiedzą, co mają zrobić.
Realnej oceny tego, co się stało w Bagdadzie i jakie tego będą skutki, ze strony polskich polityków, analityków i politologów – brak.
[1] Zgodnie
z oświadczeniem Departamentu Obrony USA - atak został zarządzony przez prezydenta
Donalda Trumpa, aby zapobiec dalszym atakom na amerykańskich dyplomatów i siły.
Patrz: https://www.defense.gov/Newsroom/Releases/Release/Article/2049534/statement-by-the-department-of-defense/ z 02.01.2020 r.
[2] Jan Drebes: "Das Völkerrecht wurde verletzt": Mützenich will Eskalation
verhindern. („Naruszono prawo międzynarodowe”: Mützenich chce
zapobiec eskalacji), patrz: https://www.rundschau-online.de/politik/-das-voelkerrecht-wurde-verletzt---muetzenich-will-eskalation-verhindern-33695946
z 05.01.2020r.
[3] Inf.
portalu tagesschau.de : “Asymmetrischer
Krieg hat schon begonnen"(Asymetryczna wojna już się rozpoczęła),
patrz: https://www.tagesschau.de/ausland/interview-perthes-101.html
z 03.01.2020r.
[2] Inf.
Bundeswehry: „Der Irak darf nicht im
Chaos versinken” (Irak nie może pogrążyć się w
chaosie) , patrz: https://www.bundeswehr.de/de/aktuelles/meldungen/irak-darf-nicht-im-chaos-versinken-167820
z 04.01.2020.
[5] Inf. Urzędu Kanclerskiego RFN: Gemeinsame Erklärung von Bundeskanzlerin
Angela Merkel, Präsident Emmanuel Macron und Premierminister Boris Johnson über
die Situation in Irak (Wspólne oświadczenie
kanclerz Angeli Merkel, prezydenta Emmanuela Macrona i premiera Borisa Johnsona
w sprawie sytuacji w Iraku) z 05.01.
2020r., patrz: https://www.bundesregierung.de/breg-de/aktuelles/gemeinsame-erklaerung-von-bundeskanzlerin-angela-merkel-praesident-emmanuel-macron-und-premierminister-boris-johnson-ueber-die-situation-in-irak-1710128
[6] Parisa
Hafezi: “Iran says no limits on
enrichment, stepping further from 2015 deal” (Iran
twierdzi, że nie ma ograniczeń w zakresie wzbogacania, idąc dalej od umowy z
2015 roku), patrz: . https://www.reuters.com/article/us-iran-nuclear-deal/iran-says-no-limits-on-enrichment-stepping-further-from-2015-deal-tv-idUSKBN1Z40Q3reuters.com z 05.01.2020.
[7] RND: „Nach Tötung von Soleimani: Maas kündigt
Gespräche mit Iran an” (Po zabiciu Soleimani:
Maas ogłasza rozmowy z Iranem), patrz: https://www.rnd.de/politik/nach-totung-von-soleimani-maas-kundigt-gesprache-mit-iran-an-BTQZKAFJ7TRTGN3KOTDLONOO6E.html z 05.01.2020.
[8] MSZ
RFN, oświadczenie min. Haiko Maasa na temat sytuacji na Wschodzie: “Außenminister Maas zur Lage im Nahen Osten”,
patrz: https://www.auswaertiges-amt.de/de/newsroom/-/2290634
z 05.01.2020.
[9]
Bundesregierung hält an Irak-Einsatz fest (Rząd
federalny nadal pozostaje w Iraku). Patrz: https://www.tagesschau.de/ausland/bundeswehr-irak-139.html
z 05.01.2020.
[10] FAZ: “Teheran verkündet "neue Phase der
Widerstandsfront" im Nahen Osten” (Teheran ogłosił "nowy etap
frontu oporu" na Bliskim Wschodzie)(,. patrz: Frankfurter Allgemeine Zeitung
z 06.01.2020.
[11] Isabel Coles: “Iraqi Parliament Votes in Favor of Expelling U.S. Troops”. (Trump popycha Irak, grozi sankcjami po głosowaniu w celu
wydalenia wojsk amerykańskich), The Wall Street Journal, patrz: https://www.wsj.com/articles/iraqi-parliament-votes-in-favor-of-expelling-u-s-troops-11578236473 z 5.01.2020.
Tak po ludzku żal mi Irańskiego Generała i tych wszystkich osób, które niepotrzebnie zginęły w wyniku ataku terrorystycznego dokonanego przez najbardziej zbrodniczy kraj świata. Państwo to napada inne kraje, morduje, ograbia, rujnuje, sieje śmierć i spustoszenie gdziekolwiek się pojawi. Ludzie, którzy zostali zamordowani przez tych światowych terrorystów byli wyjątkowo wspaniałymi i wielkimi, poważanymi w swoich ojczyznach. Nie powinni nigdy tak zginąć,
OdpowiedzUsuńSmutne jest też to,że mało kto w Polsce morderstwo i państwowy terroryzm USA jako pokazali na Bliskim Wschodzie - nazywa po imieniu.
Usuń