Warszawska ulica po przejściu narodowców |
95.
rocznica odzyskania po I wojnie światowej przez Polskę niepodległości skrajna
prawica zamieniła w fajerwerk agresji i nienawiści. Akty wandalizmu wobec
ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie zmusiły policję do wystąpienia o
rozwiązanie ich manifestacji.
Trwała zaledwie 1,5 godz. zgromadziła kilka tysięcy ludzi, z których część dała upust ideologicznym frustracjom.
Przy Pałacu Kultury i Nauki spalili rosyjską flagę, wcześniej wrzeszczeli, że „Rosja to k…a”. Potem zaczęto dewastować otoczenie ambasady. Wrzucano przez płot płonące race, petardy, butelki i kamienie, które uszkodziły samochód dyplomatów i płot posesji, podpalono budkę strażniczą dyżurującego przed ambasadą polskiego policjanta, kilku z demonstrantów próbowało dostać sie przez płot na teren ambasady, próbowano też staranować bramę wjazdową.
Podobne akty wandalizmu policja odnotowała w innych miejscach Warszawy, przez które przeszedł pochód narodowców. Kilka samochodów zostały doszczętnie zniszczonych lub spalonych, spłonęła kwietna tęcza, zdobiąca jeden z placyków, niedawno odnowiona za kilkadziesiąt tysięcy zł. Pobito dziennikarzy i niszczono im sprzęt. Manifestanci nie pozwoli strażakom gasić wzniecanych pożarów.
Policja zatrzymała ponad 70 osób, w tym trzy, które brały bezpośredni udział w podpaleniu budki strażniczej przed ambasadą Rosji i rzucaniu kamieniami w samochody dyplomatów rosyjskich. Policja zmuszona została do użycia wobec deminstrantów wszelkich form pacyfikacji dozwolonych prawem, łącznie z użyciem gładkolufowej broni i gumowych kul, pałek, gazu pieprzowego i tp.
19 osób, zostało poszkodowanych w tym 12 policjantów odniosło rany w starciach z demonstrantami. 14 osób z tego grona odwieziono do szpitali.
Dzisiaj rano polski ambasador w Moskwie został wezwany na "dywanik" do rosyjskiego MSZ. Polskie MSZ równiez dzisiaj wydało oświadczenie potępiające wczorajsze wydarzenia przed ambasadą FR.
To, co się stało nie jest dziełem przypadku, chociaż ma wielorakie przyczyny.
Trwała zaledwie 1,5 godz. zgromadziła kilka tysięcy ludzi, z których część dała upust ideologicznym frustracjom.
Przy Pałacu Kultury i Nauki spalili rosyjską flagę, wcześniej wrzeszczeli, że „Rosja to k…a”. Potem zaczęto dewastować otoczenie ambasady. Wrzucano przez płot płonące race, petardy, butelki i kamienie, które uszkodziły samochód dyplomatów i płot posesji, podpalono budkę strażniczą dyżurującego przed ambasadą polskiego policjanta, kilku z demonstrantów próbowało dostać sie przez płot na teren ambasady, próbowano też staranować bramę wjazdową.
Podobne akty wandalizmu policja odnotowała w innych miejscach Warszawy, przez które przeszedł pochód narodowców. Kilka samochodów zostały doszczętnie zniszczonych lub spalonych, spłonęła kwietna tęcza, zdobiąca jeden z placyków, niedawno odnowiona za kilkadziesiąt tysięcy zł. Pobito dziennikarzy i niszczono im sprzęt. Manifestanci nie pozwoli strażakom gasić wzniecanych pożarów.
Policja zatrzymała ponad 70 osób, w tym trzy, które brały bezpośredni udział w podpaleniu budki strażniczej przed ambasadą Rosji i rzucaniu kamieniami w samochody dyplomatów rosyjskich. Policja zmuszona została do użycia wobec deminstrantów wszelkich form pacyfikacji dozwolonych prawem, łącznie z użyciem gładkolufowej broni i gumowych kul, pałek, gazu pieprzowego i tp.
19 osób, zostało poszkodowanych w tym 12 policjantów odniosło rany w starciach z demonstrantami. 14 osób z tego grona odwieziono do szpitali.
Dzisiaj rano polski ambasador w Moskwie został wezwany na "dywanik" do rosyjskiego MSZ. Polskie MSZ równiez dzisiaj wydało oświadczenie potępiające wczorajsze wydarzenia przed ambasadą FR.
To, co się stało nie jest dziełem przypadku, chociaż ma wielorakie przyczyny.
Płonąca budka wartownicza policji przed ambasadą Rosji |
Nie
ma manifestacji ugrupowań opozycyjnych bez elementów antyrosyjskich. Hasło „Sierpem i młotem w czerwoną hołotę” jest
skanowane na każdym bez mała ich publicznym wystąpieniu, pojawia się na meczach
piłkarskich i na spotkaniach patriotyczno-religijnych pod egidą katolickiego
Radia Maryja. Od wielu lat. Przedsmak eskalacji nienawiści dla Rosji dał
warszawski mecz piłkarski Polska-Rosja w czasie rozgrywek EURO 2012.
Praktycznie
nie spotyka się w mediach obiektywnych materiałów o Rosji. Jej obraz jest
wynaturzony, opisywany tendencyjnie. Klasycznym przykładem jest tutaj
publicystyka o Rosji w Gazecie Wyborczej.
Z
nienawiścią, w tym także skierowaną ku Rosji można spotkać się także w Kościele
rzymsko-katolickim, najczęściej jest związana ona z tragedią smoleńską, albo z
historią Polski. Ambony w świątyniach często służą, jako mównice polityczne a
same świątynie – jako miejsce politycznych akademii z okazji świat narodowych,
bywa, że jak 3 maja czy 15 sierpnia, powiązanymi ze świętami kościelnymi.
Każda
krytyka hierarchów, zwłaszcza ostatnio, traktowana jest w tej grupie
wyznaniowej, jako atak na Kościół, krytycy zaś są wrogami Kościoła, z którymi
trzeba walczyć i kierować ku nim swoje emocje. Na tym podłożu kultywującym
nienawiść, pogardę i walkę, jako premiowane zachowanie społeczne – praktycznie ok.
25% dorosłych Polaków buduje swoją nienawiść do Rosji, upatrując w niej sprawcę
katastrofy lotniczej w Smoleńsku.
Polscy
przywódcy rządzącego obecnie ugrupowania, tj. premier i prezydent, są
historykami z wykształcenia, o solidarnościowo-opozycyjnym rodowodzie. Przez co
nie mają należytego dystansu, ani też obiektywnego spojrzenia na czasy minione.
Dla nich, czemu nb. dał wyraz w wystąpieniu 11 listopada prezydent Komorowski,
odzyskanie przez Polskę wolności było w 1918 r. i w 1989 r. Przekreślając całe swoje
dorosłe życie – owi przywódcy Polski, też w swoisty sposób budują nienawiść do
Rosji. Dokonań I Armii Wojsk Polskiego w czasie II wojny światowej tendencyjnie
się nie zauważa, bo polscy żołnierze walczyli u boku Armii Czerwonej. Okres
odbudowy państwa po II wojnie światowej jest negowany, wykreślany z historii –
bo to czas „komuny”, PRL, państwa "totalitarnego pod egidą Stalina i ZSRR". Tak
też przekazywana jest w szkołach młodemu pokoleniu najnowsza historia Polski.
Młodzież od pierwszych klas jest uczona nienawiści i pogardy do wschodniego
sąsiada i swojej własnej przeszłości.
Radykalna
prawica, tzw. narodowcy, to przede wszystkim młodzież męska, której państwo i
społeczeństwo nie daje zbyt wielu szans na rozładowanie adekwatnej do ich wieku
energii. Dla nich sport – to przede wszystkim awantury na stadionach, bo sport
w szkołach „leży”. Jest więcej lekcji religii niż wychowania fizycznego. Budowa
boisk piłkarskich w ramach rządowej akcji „Orlik” – to za mało. Akademicki
sport jest praktycznie – dla wybranych, nastawionych na wyczyn. Nie ma masowego
sportu dla młodzieży, sport to rozrywka skomercjalizowana, merkantylna. Prężne
w PRL harcerstwo, angażujące masowo młodzież, stało się elitarnymi grupami,
rywalizującymi w pojmowaniu „narodowego patriotyzmu”.
Wreszcie
jedna z ostatnich przyczyn – pojmowanie przez młodych, ale nie tylko, wolności,
jako anarchii. Jako brak poszanowania dla norm etycznych i prawa. I znowu –
przykład idzie z góry. Z polskiego parlamentu, z niewydolności sądów i
pobłażliwości stróżów prawa, od nieetycznych duchownych.
Więc
skoro w Polsce oficjalnie nienawidzi się Rosji, skoro dla partykularnych
potrzeb politycznych przeinacza się historię, skoro są premiowane i publicznie aprobowane
- pogarda, chamstwo i agresja wobec innych, skoro media uprawiają antyrosyjską
propagandę a wolność jest utożsamiana z anarchią, nawet w polskim parlamencie -
nie możemy się dziwić zachowaniom rozwydrzonej młodzieży.
Ma
zbyt wiele negatywnych przykładów dookoła siebie.
Foto: PAP
Doradca prezydenta p. Lityński relatywizuje sprawę napaści na rosyjską ambasadę. Jego komentarz : "myślę, że Rosjanie mają swoje problemy równej wagi, a nawet większe" .
OdpowiedzUsuńMa pewnie na myśli nastroje nacjonalistyczne w Rosji.
Zastanawia mnie co by się działo w Polsce gdyby rosyjscy nacjonaliści demonstrowali w Moskwie pod hasłami antypolskimi i próbowali podpalić polską ambasadę.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Mocne-slowa-Rosji-ws-wydarzen-w-Warszawie,wid,16160565,wiadomosc.html
To co powiedział doradca prezydenta niesie takie przesłanie : Rosja nie powinna krytykować Polski za to co się stało bo u niej dzieje się tak samo (nawet gorzej). Islamofobia w Rosji to większy problem niż rusofobia w Polsce. Dlatego Polacy nie powinni się czuć winni wobec Rosjan. Oba problemy przed którymi stoją władze są jednakowe.
OdpowiedzUsuńWarto byłoby wiedzieć czy takie samo stanowisko podziela Osoba której doradza p. Lityński. Pewnie tak, inaczej nie byłby doradcą.
bardzo tendencyjnie przytaczasz i komentujesz słowa p. Litynskiego. Słuchałam tej wypowiedzi i byla ona skierowana do konkretnej osoby, która powiedziała, że sie wstydzi za Polskę. Ja się nie wstydze, moi bliscy też, bo nie mamy nic na sumieniu. Bandziorów należy z całą dostępną surowością ukarać, nie zapraszać do różnych TV, nie pozwalac im na kretynskie usprawiedliwienia i potepiać jak się da i gdzie się da aż to oni zaczną sie wstydzic a nie my.
UsuńJedni się wstydzą za Polskę bo się "identyfikują z tym krajem".
UsuńDrudzy się nie wstydzą bo "nie mają nic na sumieniu".
Jeszcze inni całą sprawę kwitują stwierdzeniem - "Rosjanie mają swoje problemy równej wagi, a nawet większej" (w Rosji jest to samo).
Wstydzi się tylko pierwsza grupa Polaków.
nic dodać, nic ująć, szanowna Pani. Po raz kolejny wyważony, mądrze napisany i zrozumiały tekst. Po bluzgach na jednym z najpopularniejszych blogów - oaza cywilizacji i kultury. Dziękuję!!!!
OdpowiedzUsuńDarek_lask
Za to co wczoraj stało się w ambasadzie rosyjskiej odpowiada cała polska prawica po-pis-owa, IPN, media w tym GW i w bardzo dużej mierze kościół katolicki, który od lat sączy jad nienawiści do wszystkiego co rosyjskie. Wstyd mi za ten kraj i na blogu Pani Zofii przepraszam naszych szanownych Sąsiadów Rosjan.
OdpowiedzUsuń