22 grudnia 2018

Rok 2018: Skłócenie społeczeństw i polityków – jest przekleństwem


Wobec mijającego roku mam ambiwalentny stosunek, w zależności, z jakiej perspektywy na niego patrzę: osobistego życia, polskiej, czy europejskiej. Z jednej strony jest to rok udany, przynoszący sukcesy, profity i satysfakcję, z drugiej strony - przerażający głupotą i amatorszczyzną ludzi u władzy, ich nieodpowiedzialnością, bez liczenia się ze skutkami.



Z POLSKIEJ PERSPEKTYWY

Gen. Wojciech Jaruzelski
Zacznę od przypomnienia rozmowy z gen. Wojciechem Jaruzelskim, jaką przeprowadziłam w 1992r. dla „Dziennika Szczecińskiego”. Rozmawialiśmy, m.in. o stanie wojennym. To ważna rozmowa, aktualna do dzisiaj. Pozwoli ona lepiej zrozumieć mijający rok w naszym kraju.

Generał wtedy powiedział: "Często dziennikarze pytają - co uważam za największy dramat, za największe nieszczęście minionego okresu. Odpowiadam - proces poprzedzający stan wojenny. Myśmy wówczas nie potrafili znaleźć minimum porozumienia z jednej i drugiej strony, nie dojrzeliśmy do tego porozumienia. Jeśli dodamy do tego realia zewnętrzne, to wszystko stworzyło sytuację, iż stan wojenny stal się nieuchronny.
Dlatego na podstawie wiedzy historycznej, jaka posiadam, oraz własnych przeżyć mogę stwierdzić, że skłócenie społeczeństwa i polityków - jest naszym przekleństwem. A skłócenie to nie to samo, co spory, podziały, które są rzeczą naturalną. Mówię o skłóceniu, jako formie bezpardonowej walki, w której odrzucane są na bok zasady, pryncypia. Biorą udział niepohamowane emocje. Takie skłócenie, będące, jak mówiłem - przekleństwem, niejednokrotnie w historii uniemożliwiło nam skupienie wysiłków dla nadrzędnych celów".
Słowa Generała są aktualne do dzisiaj. Czas pokazuje, że odwieczne przywary Polaków nadal górują nad rozsądkiem, historia ich niczego nie nauczyła i powtarzają nadal te same błędy.

Jeden z Internautów, komentując opinie gen. Jaruzelskiego, napisał: „To była dla niego najtrudniejsza decyzja w życiu, dzisiejsze warchoły na górze nie w stanie tego pojąć, jedyne, co im się udało to podzielić ludzi a nie skupić wokół jakiegoś celu wspólnego dla wszystkich. Słabo to społeczeństwo dzisiaj wygląda i słabo rokuje, oprócz podziałów mnóstwo nienawiści, brak autorytetów i liderów. Demoralizacja.” To nieodosobniona opinia.

Rok 2018 na polskiej scenie politycznej - to rok preferencji głupoty, wyjątkowego chamstwa, arogancji i plugawego języka, kłamstw premiera i upadku autorytetu rządu, korupcji politycznej i nepotyzmu w niespotykanej skali. Na tym tle - obchody 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę były fałszywie brzmiąca farsą.
To wreszcie rok ze stygmatem łamania konstytucji, ataku na niezawisłość władzy sądowniczej i wolność słowa, represji opozycji. I skutecznej reakcji Komisji Europejskiej.
Polska na własne życzenie znalazła się na marginesie unijnych państw. Prymitywne podlizywanie się USA, gdy w UE obserwuje się coraz większy dystans do zamorskiego konkurenta, tylko powiększyło wyalienowanie Polski w gronie unijnej rodziny.
Prezes PiS - Jarosław Kaczyński

Autorytet władzy PiS - sięgnął rynsztoka. Łatwo można było to zaobserwować w czasie tegorocznej kampanii wyborczej do samorządów lokalnych. Tam gdzie poziom wiedzy, wyrobienia społecznego i postaw obywatelskich był wyższy, tam w wyborach samorządowych PiS nie miał żadnych szans na zwycięstwo.
Chaos i bałagan w państwie wprowadzane przez PiS są społecznie mocno odczuwalne, wywołują uczucia bezradności, obaw i wewnętrznego, egzystencjalnego niepokoju a podziały w polskim społeczeństwie są tak głębokie, że wiele wody w Odrze upłynie nim da się je zniwelować.

Trzeba też odnotować sukces filmu „Kler”, który wszedł na ekrany tego roku i wyzwolił w Polakach odwagę mówienia wprost o skandalach obyczajowych w polskim Kościele rzymskokatolickim, zwłaszcza o pedofilii. Zakres ujawnionych przestępstw seksualnych duchowieństwa wobec dzieci i młodzieży jest duży, a próby ich tuszowania przez hierarchię kościelną i kręgi prokościelne - przerażają. Są to działania podważające pryncypia tego wyznania, niszczące nieodwracalnie autorytet instytucji Kościoła.

Z PERSPEKTYWY EUROPEJSKIEJ

Od zakończenia II wojny światowej, Europa ma dwa filary, na których się opiera - Niemcy i Rosję. Egzystuje na relacjach równoleżnikowych między Berlinem a Moskwą, z przedłużeniem do Paryża.

Prezydent FR - Władimir W. Putin
W 2018r. Rosja ugruntowała swoją polityczną, gospodarczą i społeczną stabilność, przez ponowny wybór Władimira Putina na prezydenta. Jest to dla niego ostatnia kadencja, rozpoczęta pod znakiem wielkich, ambitnych reform, dla których Putin określił 12 priorytetów, w tym także trudnych dla społeczeństwa, jak m.in. konieczne ze względów ekonomicznych - podwyższenie wieku przechodzenia na emeryturę, które Rosjanie przyjęli z niechęcią i protestami.

Obecna kadencja prezydencka przebiega z ukłonem wobec człowieka i jego potrzeb, związanych z komfortem życia. Dotyczy to zarówno projektowania przyjaznych ludziom osiedli mieszkaniowych, jak zapewnienia wykwalifikowanej opieki medycznej na wsiach oraz szeroko pojętej profilaktyki zdrowia, dbania o estetykę wsi, miasteczek czy osiedli, jak i dbanie o infrastrukturę przez lokalne administracje, od walki z korupcją i wprowadzania humanitarnego stosunku wobec zatrzymanych i aresztowanych, po zapewnienie stosownej ilości przedszkoli i żłobków, edukacji młodzieży na odpowiednim poziomie.
Do tych zadań, wymagających zmiany mentalności i stosunków społecznych, prezydent Putin podjął trud szukania szerokiego frontu sprzymierzeńców i budowania społeczeństwa obywatelskiego. Dokonał też zmiany pokoleniowej wśród gubernatorów.

Niestety, polskie i zachodnie media nie informują o takich działaniach w Rosji, skupiając się wyłącznie na epatowaniu stosunku Ukrainy do Rosji, obarczając Rosję odpowiedzialnością za to, co się tam dzieje. Podgrzewając i aprobując absurdalne pomysły ukraińskiego prezydenta, jak np. ostatni incydent w Cieśninie Kerczeńskiej. Albo ekscytując się aferami w Wielkiej Brytanii, oskarżającej bezpodstawnie Rosję o próbę otrucia byłego rosyjskiego agenta.
Rusofobia w 2018 r. miała się doskonale i rozkwitała przeróżnymi objawami. Aczkolwiek, prowokacje antyrosyjskie - afera z otruciem w Wielkiej Brytanii czy incydent na Morzu Czarnym, okazały się niewypałami.

Niemcy o takiej stabilizacji politycznej, jaką mają Rosjanie - mogą tylko pomarzyć, bowiem Angela Merkel dostrzegła już „zużycie materiału” i w tym roku zapowiedziała, że rezygnuje z ponownego ubiegania się o przywództwo w CDU, partii, którą prowadziła od 18 lat, oraz - że po 2021r. nie będzie się ubiegać ponownie o urząd kanclerski.

Na początku grudnia oddala ster CDU Annegret Kramp-Karrenbauer, która, jak sygnalizują niemieccy eksperci, będzie kontynuowała polityczne trendy poprzedniczki, co gwarantuje, że Angela Merkel pozostanie kanclerzem Niemiec do końca kadencji.

Kanclerz Angela Merkel i prezydent Emmanuel Macron, Paryż 11 listopada 2018r,
W moim odczuciu znaczące były paryskie obchody 100-lecia zakończenia I wojny światowej i jednoznaczne potępienie nacjonalizmów, odradzających się w Europie, - przez prezydenta Francji, Emmanuela Macrona, podczas uroczystości pod Łukiem Triumfalnym. Nazwał on nacjonalizm zbrodnią. To ważne słowa, bowiem w tym roku można było zaobserwować agresywne zachowania nacjonalistów, tak w Niemczech, jak i w pewnym sensie w Polsce. Nieobce są też one Francji, targanej w tym roku różnymi ulicznymi rewoltami.

Co warto jeszcze odnotować? Nowych, młodych prezydentów w Austrii i Francji, we Włoszech, zmianę pokoleniową liderów, a także złamanie się jednolitego frontu antyrosyjskiego w UE i marginalizację prezydenta Trumpa. Czas okaże, co to Europie przyniesie.

Z OSOBISTEJ PERSPEKTYWY

Ciężko znoszę to, co się dzieje w kraju. Jestem w tym wieku, w którym człowiek pragnie żyć w uporządkowanym świecie, ze świadomością, że w razie potrzeby, ma się, do kogo zwrócić o pomoc. Ja takiej świadomości nie mam. Nie wiem, czy lekarz specjalista mnie przyjmie teraz, czy za kilka miesięcy, a nawet lat. Nie wiem, czy przepisane leki są odpowiednie, a leczenie prawidłowe; zaufanie do służby zdrowia mam prawie zerowe. Nie wiem, czy starczy mi pieniędzy na życie, bo ceny żywności rosną w zawrotnym tempie, a jej jakość nie jest najlepsza. Nie wiem, czy ceny za nośniki energii wzrosną, czy nie, bo rząd sam nie wie, co zrobi. I zmienia zdanie, co trzy dni.
W takiej sytuacji trudno konstruować domowy budżet, podejmować działania związane z profilaktyką zdrowotną. Żyję z konieczności z dnia na dzień i wcale mi to nie odpowiada.

Nie mniej jednak mijający rok przyniósł mi wiele satysfakcji i urokliwe niespodzianki.
Petersburg, Teatr Marijnski, spektakl opery "Mazepa" Piotra Czajkowskiego ,11 maj 2018r.
Zobaczyłam wymarzony Petersburg, byłam dwa razy w Moskwie, delektowałam się rosyjską kulturą, sztuką i kuchnią, zgłębiałam rosyjską gospodarkę. Poznawałam historię Rosji w cerkwiach, na Kremlu, w muzeach, w nekropoliach, podczas marszu pamięci w Moskwie w Dniu Zwycięstwa, w rozmowach z Rosjanami.  Mogłam osobiście odczuć wielki heroizm Rosjan Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Zrozumieć, co to oznacza dla współczesnych mieszkańców Rosji. Są to doświadczenia, które wzbogaciły moją wiedzę.

Moskwa, Muzeum 1812r.,20 października 2018r.
Niezapomniana była też październikowa wizyta w Moskwie i zwiedzanie Muzeum 1812r. Tam losy Rosji i Polski wzajemnie się splatały. Dla mnie - szalenie pouczająca lekcja historii.

Rok 2018 był rokiem osobistego jubileuszu trzech ćwierćwieczy ze spełnianiem marzeń. Jestem szalenie wdzięczna tym, którzy mi w tym pomogli! Zwłaszcza za wyjazd do Petersburga, zwiedzanie Ermitażu, rejs po Newie....
Dziękuję!
Petersburg, rejs po Newie, 12 maj 2018r.
Moskwa, Plac Łubiański, 19 październik 2018r.
Opublikowano
 Sputnik Polska, Opinie (Rosja
20 grudnia 2018r. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz