Rozszerzony weekend
katolickim świętem kościelnym, zaowocował wydaniami świątecznymi opiniotwórczej
prasy, w której aż roi się od publikacji związanych z Rosją lub uzasadniających
polskie działania skierowane jednoznacznie przeciwko Rosji, jej gospodarce,
systemowi obronnemu, itp.
Widać to w wydaniach
świątecznych „Rzeczpospolitej” i „Gazety
Wyborczej”
W
ostatnich dniach polska wojna hybrydowa przeciwko Rosji mocno nasiliła się i jest
adekwatna do działań stricte
militarnych, jakimi są polsko-amerykańskie manewry wojskowe na pograniczu polsko-rosyjskim
i na innych obszarach środkowo-wschodniej Europy, prowadzone pod przykrywką
NATO.
Na
podstawie obserwacji tych zdarzeń, rzec można, że są to działania skoordynowane
i ukierunkowane w jednym celu – wskazaniu, że Rosja stanowi poważne zagrożenie
dla suwerenności i bezpieczeństwa państw unijnych z dawnego bloku wschodniego, przede
wszystkim - Polski.
Polska,
bowiem, wg reżyserów i aktorów całej tej zmasowanej rusofobii, jest największą
bolączką prezydenta Putina, spędza mu sen z oczu i wywołuje negatywne emocje.
Nad absurdalnością tej tezy nikt się w Polsce nie zastanawia. Ważne, że pojawia się w stosownym czasie, przed czerwcową, unijną debatą dot. zniesieniu lub ograniczenia sankcji wobec Rosji i lipcowym szczytem NATO w Warszawie.
Nad absurdalnością tej tezy nikt się w Polsce nie zastanawia. Ważne, że pojawia się w stosownym czasie, przed czerwcową, unijną debatą dot. zniesieniu lub ograniczenia sankcji wobec Rosji i lipcowym szczytem NATO w Warszawie.
Wszystko
to - jest praktycznym realizowaniem amerykańskiej polityki zagranicznej,
związanej z utrzymaniem przez USA pozycji światowego hegemona oraz planem przesunięcia
amerykańskich baz wojskowych pod granice Rosji, zgodnie z reanimowaną przez USA
doktryną Trumana/ Eisenhowera w celu - „powstrzymywania Rosji”.
Działania
przebiegają równolegle na wielu polach, głównie: medialno-propagandowym i
agenturalnym. Mamy pokazowe akcje zatrzymania domniemanych szpiegów,
przeszukiwania i rewizje w organizacjach politycznych, które nie kryły sympatii
wobec Rosji, lub były „proputinowskie”, mamy szeroką akcję uświadamiania opinii
publicznej przez polską żurnalistykę o zakusach Rosji wobec Polski i to na
wielu płaszczyznach, nawet lekcje o roli NATO w Polsce dla dzieciaków z
gimnazjów, przygotowane przez …MSZ.
RZECZPOSPOLITA[1]
Patriot’y zbawieniem dla
Polski
„Rzeczpospolita”,
poza roztrząsaniem aresztowania Mariusza Piskorskiego, lidera partii „Zmiana”[2], oskarżonego o
szpiegostwo na rzecz Rosji (zajmę się tym tematem szerzej przy omawianiu
artykułu w „ Gazecie Wyborczej”), zamieszcza „laurkę” Johna Bairda[3], wiceprezesa
amerykańskiej formy Raytheon na temat wyższości instalowanego w Polsce przez
jego firmę uzbrojenia amerykańskiego nad innym. Oczywiście słowem nie wspominając, że owe amerykańskie Patriot'y są wycelowane w Rosję.
Tym razem dowodzi, że korzystając z systemu „Patriot” „polskie siły zbrojne zyskają możliwość wspólnych ćwiczeń, szkoleń z armiami wielu państw”. John Baird, wg informacji „Rzeczpospolitej”, jest odpowiedzialnym za Polskę wiceprezesem Działu Zintegrowanej Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej w Raytheon Integrated Defense System.
Tym razem dowodzi, że korzystając z systemu „Patriot” „polskie siły zbrojne zyskają możliwość wspólnych ćwiczeń, szkoleń z armiami wielu państw”. John Baird, wg informacji „Rzeczpospolitej”, jest odpowiedzialnym za Polskę wiceprezesem Działu Zintegrowanej Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej w Raytheon Integrated Defense System.
Mimo, że to jest tekst wybitnie reklamowy, autor bezpardonowo zwalcza w artykule swoich konkurentów i powinien być, zgodnie z „Prawem Prasowym” opatrzony stosownym anonsem, że to artykuł sponsorowany, w „Rzeczpospolitej” znalazł się, jako …opinia.
Bez UE i NATO, Polskę
upoluje Rosja
W
nurt akceptacji działań NATO/USA w Polsce wpisuje się felietonik Andrzeja
Talagi, doradcy firm zbrojeniowych i dyrektora ds. strategii w Warsaw Enterprice
Institute[4]. Martwi go, że w UE „trzeszczy,
kryzys goni kryzysy”, czego dowodem są wybory prezydenckie w Austrii, w których
„o mało nie wygrał prorosyjski, eurosceptyczny populista”.
Opisując tragizm sytuacji w UE, dowodzi, że Polska mogłaby się szykować go życia w osłabionej UE, gdyby nie fakt, że „UE obok NATO – jest dla Polski geopolityczną tarczą”. A bez tej tarczy Europa będzie „strategicznym koszmarem”, terenem wielkich polowań, „głównie Rosji i Niemiec”, na którym „małe i średnie kraje staną się zwierzyną łowną”. Przypomina dzieje Europy od XVI do XIX w., czas, w którym próby reformowania Świętego Cesarstwa Rzymskiego, „ówczesnej wspólnoty europejskiej”, zostały zdławione przez partykularne interesy a „potem przez Rosję” i uwiąd siły Rzeczypospolitej a potem jej całkowity upadek - nie był przypadkowy. Europa jest, wg niego, zamieszkała przez „trzy nacje rozmiłowane niegdyś w bojach o dominację” – Francuzów, Niemców i Rosjan. Dlatego „zamiast prowokować wytykanie Polski, jako niegrzecznego chłopca na europejskim podwórku, zaproponujmy agendę debaty reformatorskiej” Unii Europejskiej. Innymi słowy, jak UE słaba to nas zdominują Rosjanie, Niemcy i na dodatek Francuzi.
Opisując tragizm sytuacji w UE, dowodzi, że Polska mogłaby się szykować go życia w osłabionej UE, gdyby nie fakt, że „UE obok NATO – jest dla Polski geopolityczną tarczą”. A bez tej tarczy Europa będzie „strategicznym koszmarem”, terenem wielkich polowań, „głównie Rosji i Niemiec”, na którym „małe i średnie kraje staną się zwierzyną łowną”. Przypomina dzieje Europy od XVI do XIX w., czas, w którym próby reformowania Świętego Cesarstwa Rzymskiego, „ówczesnej wspólnoty europejskiej”, zostały zdławione przez partykularne interesy a „potem przez Rosję” i uwiąd siły Rzeczypospolitej a potem jej całkowity upadek - nie był przypadkowy. Europa jest, wg niego, zamieszkała przez „trzy nacje rozmiłowane niegdyś w bojach o dominację” – Francuzów, Niemców i Rosjan. Dlatego „zamiast prowokować wytykanie Polski, jako niegrzecznego chłopca na europejskim podwórku, zaproponujmy agendę debaty reformatorskiej” Unii Europejskiej. Innymi słowy, jak UE słaba to nas zdominują Rosjanie, Niemcy i na dodatek Francuzi.
Sankcje dla Rosji, bo USA
tak chce
Ale
nie ma powodów do obaw przed Rosją, wg „Rzeczpospolitej” – „Ameryka przedłuża
sankcje do końca roku. Unia niemal na pewno pójdzie jej śladem”[5], co „potwierdził w imieniu
USA Daniel Fried, zastępca sekretarza stanu i b. ambasador USA w Polsce”. Red.
Jędrzej Bielecki wprawdzie przyznaje, że UE zatwierdzi swoje stanowisko pod koniec
czerwca, ale „jednak stanowisko USA jest tu bardzo ważne, bo od przeszło dwóch
lat Bruksela i Waszyngton koordynują w tym względzie swoja politykę”.
Decyzja w tej sprawie w UE musi zapaść jednogłośnie, zauważa dziennikarz „Rzeczpospolitej”, i przypomina, że za sankcjami, a nawet ich zaostrzeniem, opowiadają się państwa dawnej radzieckiej "Pribaltiki", Wielka Brytania i Szwecja, ale takie kraje, jak: Bułgaria, Grecja, Węgry, Włochy i Cypr nie kryją już swoich wątpliwości.
"Rzeczpospolita " przywołuje słowa Aleksandra Rahra, dyrektora Forum Rosja-Niemcy, który przyznaje gazecie, że „zapewne zostanie ostatecznie przyjęta decyzja utrzymania sankcji, choć Unia jest podzielona w tej sprawie. W samych Niemczech SPD chciałaby zniesienia sankcji, ale Merkel uważa inaczej. Aby pozostać nieformalnym przywódcą całej Unii, musi brać pod uwagę nie tylko stanowisko wszystkich krajów Wspólnoty, ale także Amerykanów”.
Decyzja w tej sprawie w UE musi zapaść jednogłośnie, zauważa dziennikarz „Rzeczpospolitej”, i przypomina, że za sankcjami, a nawet ich zaostrzeniem, opowiadają się państwa dawnej radzieckiej "Pribaltiki", Wielka Brytania i Szwecja, ale takie kraje, jak: Bułgaria, Grecja, Węgry, Włochy i Cypr nie kryją już swoich wątpliwości.
"Rzeczpospolita " przywołuje słowa Aleksandra Rahra, dyrektora Forum Rosja-Niemcy, który przyznaje gazecie, że „zapewne zostanie ostatecznie przyjęta decyzja utrzymania sankcji, choć Unia jest podzielona w tej sprawie. W samych Niemczech SPD chciałaby zniesienia sankcji, ale Merkel uważa inaczej. Aby pozostać nieformalnym przywódcą całej Unii, musi brać pod uwagę nie tylko stanowisko wszystkich krajów Wspólnoty, ale także Amerykanów”.
Nie będzie nam Rosja
dyktować cen gazu
Polskie
władze widzą w rosyjskich dostawach gazu do Europy irracjonalne zagrożenie
bezpieczeństwa energetycznego, chociaż Rosja nigdy nie dała ku temu żadnych
powodów. Dlatego też podejmują szereg działań związanych z dywersyfikacją
dostaw błękitnego paliwa. Jednocześnie marząc, że Polska będzie centrum, przez
które będą szły dostawy gazu do Europy spoza Rosji.
Na łamach „Rzeczpospolitej” przekonuje o tym Tomasz Stępień, nowy prezes spółki Gaz-System[6]. Na pytanie red. Tomasza Furmana, jak wygląda efekt rozmów z dostawcami gazu z USA i Kanady dla portowego terminalu LNG w Świnoujściu, o czym spółka mówiła rok wcześniej, prezes Gaz-Systemu odpowiedział dyplomatycznie, że „zainteresowanie terminalem LNG w Świnoujściu jest duże. Na razie ma ono wymiar deklaracji, rozmów i pytań”.
Ale dalej zapewnia, że projekt gazociągu Baltic Pipe z Danii do Polski dla norweskiego gazu, planowane interkonektory, i gazoport w Świnoujściu - pozwolą Polsce na tej infrastrukturze stworzyć prawdziwy rynek gazu ziemnego.
Jako głównego odbiorcę gazu na tym rynku widzi …Ukrainę.
„Dzięki temu, m.in. nie będzie na rynku nieuzasadnionej presji na podwyżki cen”.
Prezes spółki Gaz-System, zdaje się zapominać, że im więcej pośredników w sprzedaży gazu, tym wyższa jego cena.Gaz z Rosji do Niemiec, przesyłany gazociągiem Nord Stream zawsze będzie tańszy, bowiem trafia bezpośrednio od dostawcy do odbiorcy i jego magazynów, i to wspólnym gazociągiem.
Polska natomiast ze swoim systemem gazowym i terminalem LNG jest tylko pośrednikiem, w dostawach gazu, który obciąży swoich klientów - różnymi kosztami wliczanymi w cenę gazu dostarczonego do klienta, tj opłatą za tranzyt, za usługi terminalu LNG, za fracht gazu do terminalu w Świnoujściu, przeniesionymi kosztami tranzytu gazu przez różne gazociągi ze złóż norweskich do Polski, amortyzacją kosztów poniesionych na gazowe inwestycje, itp.
Na łamach „Rzeczpospolitej” przekonuje o tym Tomasz Stępień, nowy prezes spółki Gaz-System[6]. Na pytanie red. Tomasza Furmana, jak wygląda efekt rozmów z dostawcami gazu z USA i Kanady dla portowego terminalu LNG w Świnoujściu, o czym spółka mówiła rok wcześniej, prezes Gaz-Systemu odpowiedział dyplomatycznie, że „zainteresowanie terminalem LNG w Świnoujściu jest duże. Na razie ma ono wymiar deklaracji, rozmów i pytań”.
Ale dalej zapewnia, że projekt gazociągu Baltic Pipe z Danii do Polski dla norweskiego gazu, planowane interkonektory, i gazoport w Świnoujściu - pozwolą Polsce na tej infrastrukturze stworzyć prawdziwy rynek gazu ziemnego.
Jako głównego odbiorcę gazu na tym rynku widzi …Ukrainę.
„Dzięki temu, m.in. nie będzie na rynku nieuzasadnionej presji na podwyżki cen”.
Prezes spółki Gaz-System, zdaje się zapominać, że im więcej pośredników w sprzedaży gazu, tym wyższa jego cena.Gaz z Rosji do Niemiec, przesyłany gazociągiem Nord Stream zawsze będzie tańszy, bowiem trafia bezpośrednio od dostawcy do odbiorcy i jego magazynów, i to wspólnym gazociągiem.
Polska natomiast ze swoim systemem gazowym i terminalem LNG jest tylko pośrednikiem, w dostawach gazu, który obciąży swoich klientów - różnymi kosztami wliczanymi w cenę gazu dostarczonego do klienta, tj opłatą za tranzyt, za usługi terminalu LNG, za fracht gazu do terminalu w Świnoujściu, przeniesionymi kosztami tranzytu gazu przez różne gazociągi ze złóż norweskich do Polski, amortyzacją kosztów poniesionych na gazowe inwestycje, itp.
Dekomunizacja ukraińska i
„sowiecki” Kreml
Przy
okazji „Rzeczpospolita” zajęła się też Ukrainą i jej dekomunizacją [7], gdzie posługuje się
opiniami rosyjskiego historyka i opozycjonisty Nikity Pietrowa, który dla
gazety powiedział m.in.: „Kremlowi w ogóle nie podoba się cała ukraińska
dekomunizacja, bo część swojej legitymacji czerpie z sowieckiej przeszłości. Do
dziś wykorzystuje sowiecką mentalność, sowieckie praktyki, a nawet chwyty sowieckiej
propagandy”.
„Rzeczpospolita korzysta też z opinii moskiewskiej niezależnej „Nowaja Gazieta”, cytując: „Regiony najbardziej sowieckie w swoim stylu życia pierwsze poddają się agresji. Najlepszym tego przykładem jest Donbas i Krym”.
„Rzeczpospolita korzysta też z opinii moskiewskiej niezależnej „Nowaja Gazieta”, cytując: „Regiony najbardziej sowieckie w swoim stylu życia pierwsze poddają się agresji. Najlepszym tego przykładem jest Donbas i Krym”.
***
Cz. 2 . dot. Gazety Wyborczej" i komentarz - poniżej
patrz: http://sophico21.blogspot.com/2016/05/rosja-amerykanski-wrog-polski-cz-2.html
Cz. 2 . dot. Gazety Wyborczej" i komentarz - poniżej
patrz: http://sophico21.blogspot.com/2016/05/rosja-amerykanski-wrog-polski-cz-2.html
[1] RZECZPOSPOLITA nr 121(10454) środa-czwartek 25-26 maja 2016.
[2] Andrzej
Stankiewicz: „Pierwszy więzień PiS”, str. A 8.
[3] John
Baird: ”Patrioty ułatwią wymianę doświadczeń”, str. B16.
[4] Andrzej
Talaga: „ Zniknie UE, mocni ruszą na żer”, str. A 10.
[5] Jędrzej
Bielecki” „Zachód nie odpuści Rosji”, str. A 12.
[6] Tomasz
Stępień: „Wzrośnie bezpieczeństwo dostaw gazu”, str. B 20.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz