70-lecie wyzwolenia KL
Auschwitz- Birkenau, obchodzone pod patronatem prezydenta RP, było poprzedzone
szeregiem akcji propagandowych i skandali w jednym celu – nie dopuścić do
przyjazdu prezydenta Rosji na rocznicowe obchody do Polski. Niewielu wie, jak
mocno to wszystko jest powiązane z wydarzeniami na Ukrainie i starannie
wyreżyserowane. Mało, kto dostrzega, komu, i do czego, polskie obchody były
potrzebne.
Krótko
po zakończeniu uroczystości w Oświęcimiu z udziałem pół setki króli, książąt,
prezydentów i premierów państw europejskich oraz trzech setek ludzi, którzy
przeszli piekło obozu, służby prasowe prezydenta Ukrainy wydały jego
oświadczenie: „Niestety, w 70-lecie
zwycięstwa nad nazizmem, w które Ukraińcy wnieśli kolosalny wkład i w
40-lecie podpisania Aktu Helsińskiego mój kraj wkroczył w warunkach
agresji rosyjskiej i brutalnego łamania norm prawa międzynarodowego. Nie będę sięgał do oczywistych i jasnych porównań
między tym, co działo się w Europie w latach 30. ubiegłego wieku
a tym, co dzieje się dziś. Groźba wojny kontynentalnej jest tak ogromna,
jak nigdy. Nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości: ambicje i apetyty
agresora są większe, niż rozmiary Ukrainy”.
W przeddzień obchodów, parlament Ukrainy uznał, że tym agresorem jest Rosja. „Nawołuję świat - apeluje Petro Poroszenko w oświadczeniu, - by nie dopuścił do powtórki tragicznych wydarzeń. Musimy nie tylko pamiętać o niewinnych ofiarach przeszłości, ale i myśleć, jak nie dopuścić do powtórzenia takich tragedii, jak Holokaust i II wojna światowa. Wspólnym frontem przeciwstawić się nowemu imperialnemu szaleństwu, nowym pretensjom do panowania w Europie”.
W przeddzień obchodów, parlament Ukrainy uznał, że tym agresorem jest Rosja. „Nawołuję świat - apeluje Petro Poroszenko w oświadczeniu, - by nie dopuścił do powtórki tragicznych wydarzeń. Musimy nie tylko pamiętać o niewinnych ofiarach przeszłości, ale i myśleć, jak nie dopuścić do powtórzenia takich tragedii, jak Holokaust i II wojna światowa. Wspólnym frontem przeciwstawić się nowemu imperialnemu szaleństwu, nowym pretensjom do panowania w Europie”.
Sześć dni
wcześniej Poroszenko zerwał rozejm zawarty między walczącymi stronami wojny
domowej w południowej-wschodniej Ukrainie i wydał rozkaz wznowienia operacji
wojskowych ATO (antyterrorystycznych). Towarzyszyły temu rozkazowi - akty terroru na transport
publiczny w okolicy Doniecka i ostrzał dzielnic mieszkaniowych Mariupola.
Zginęła cywilna ludność…
Parlament
Ukrainy, poza określeniem Rosji jako agresora, uznał republiki ludowe: Doniecką
i Ługańską, za organizacje terrorystyczne. Władze Ukrainy zwróciły się do ONZ,
Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej o uznanie tych decyzji. Trudno nie
zauważyć zbieżności wydarzeń w Polsce i na Ukrainie, tak samo, jak starannej
ich reżyserii.
W ten sam
nurt wpisał się króciutki film Stevena Sielberga o KL Auschwitz, prezentowany
podczas uroczystości w Oświęcimiu. W pierwszych kadrach pokazano mapę Europy z
zaznaczoną Polską i kierunkami ataku na nią, z zachodu - pod flagą III Rzeszy,
ze wschodu – ZSRR, głos komentatora ogłosił - II wojnę światową rozpoczęto
napadem na Polskę. Przed filmem, prezydent Komorowski, otwierając uroczystości
rocznicowe, stwierdził m.in.: „Na
początku 1940 roku niemieckie władze okupacyjne zdecydowały o akcji – tzw.
Akcji AB - wyniszczenia polskiej inteligencji. W tym samym czasie władze
sowieckie zdecydowały o zbrodni katyńskiej – masowym mordzie polskich oficerów,
jako przedstawicieli polskiej elity. Niemal
równocześnie Niemcy utworzyli, głównie dla polskich więźniów, obóz
koncentracyjny w Auschwitz.” Rozbudowano go później na wielką skalę w obóz
zagłady Birkenau. Niemiecki okupant uczynił właśnie mój kraj miejscem terroru o
wyjątkowej sile i miejscem zagłady europejskich Żydów.”
W
dalszej części wystąpienia nawiązywał do wydarzeń na Ukrainie, mówiąc: „Bo pamiętać o Auschwitz, to także pamiętać o
konieczności obrony naszych wartości - wolności, sprawiedliwości, tolerancji
oraz o respektowaniu praw człowieka i wolności obywatelskich. (…) Pamiętajmy,
więc, do czego prowadzi łamanie prawa narodów do samostanowienia, zasady
nienaruszalności granic, pogarda dla życia ludzkiego, a także bierność wobec
zła”.
Do
wydarzeń na Ukrainie w swoim wystąpieniu nawiązał bardziej jednoznacznie Piotr
Cywiński, dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau. Wszystko to zaprzecza apelowi Bronisława
Komorowskiego o nie upolitycznianie rocznicy i jej obchodów.
Na
tle jawnej rusofobii wyraźnie odbijało się wystąpienie Romana Kenta, Żyda z Łodzi,
obecnie obywatela USA, więźnia Auschwitz i innych obozów, prezydenta
Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego, który omawiając szerzej Holokaust, jego reperkusje i podłoże wyzwalania
się we współczesnej Europie idei nazistowskich, apelował - „nigdy, ale to przenigdy nie bądźmy
obojętni wobec antysemityzmu”.
W bardzo osobistym wystąpieniu Ronald S. Lauder, przewodniczący
Światowej Federacji Żydów natomiast przypomniał m.in.:, że „współautorstwo Holokaustu było
niemalże w każdym europejskim kraju”, apelując,
by być czujnym wobec odradzającego się neonazizmu i antysemityzmu w Europie.
W polskiej narracji obchodów, jego
głos zabrzmiał dysonansem. Chociaż o tym samym mówił prezydent Rosji, podczas
wizyty w Muzeum Żydowskim – Centrum Tolerancji. „Fakty historyczne są niepodważalne. Bandera i inni jego współpracownicy
byli wspólnikami Hitlera – przypominał Władimir Putin. – Uczestniczyli w eksterminacji Żydów we Lwowie, Odessie, Kijowie i w
innych miastach Ukrainy a naziści republik nadbałtyckich przeprowadzali czystki
etniczne w Wilnie i Rydze, Kownie i Tallinie”.
Polskie media cytowały wyłącznie ten
fragment wypowiedzi prezydenta Putina, i określiły wystąpienie prezydenta
Rosji, jako „upolitycznienie obchodów
rocznicowych z nawiązaniem do wydarzeń na Ukrainie”.
Warto, zatem przypomnieć, że Ukraińska Policja Pomocnicza (Ukrainische
Hilfspolizei), formacja
kolaboracyjna Ukraińców, nosząca mundury SS i Wermachtu, była wykorzystywana
przez III Rzeszę do organizowania i bezpośredniego udziału w egzekucjach
ludności żydowskiej. I to nie tylko na ziemiach ukraińskich, ale także na polskich,
białoruskich i litewskich. Ukraińscy policjanci byli strażnikami w obozach
koncentracyjnych, w KL Auschwitz też. Uczestniczyli również w likwidacji
żydowskich gett. Z dokumentacji Instytutu Yad Vashem wynika, że tylko na
obszarze Wołynia i Wschodniej Małopolski ok. 11 tys. tych policjantów, służąc u
boku hitlerowców, w różnych działaniach - wymordowało 450 tys. Żydów. Na ich czapkach widniał okrągły znak z
żółtym tryzubem na niebieskim tle.
„Zero
tolerancji wobec nienawiści w jakiejkolwiek postaci – apelował w Oświęcimiu
Ronald S. Lauder. – Jeśli
świat pozostanie wobec niej niemy, to doprowadzi do współczesnego Auschwitz.
Nie pozwólmy, by to się powtórzyło”.
W obchodach oświęcimskich Armia
Czerwona, która przyniosła wolność więźniom obozu a Europie wyzwolenie ze
szponów niemieckiego nazizmu – była praktycznie niewidoczna. Prezydent
Komorowski dziękując żołnierzom wyzwolicielom powiedział wprawdzie: „Dokładnie o tej porze 70 lat temu obóz
oswobodzili żołnierze 60. Armii Pierwszego Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej.
Tego dnia, po południu 100. Lwowska Dywizja Piechoty wkroczyła do głównej
części obozu. Z wdzięcznością i szacunkiem myślimy dzisiaj o tych żołnierzach”,
ale jeśli porównamy to z późniejszym oświadczeniem prezydenta Poroszenki, ta
dokładna wyliczanka formacji ma swoje uzasadnienie. Wg ukraińskiego prezydenta
przy wyzwalaniu obozu zginęło 231 żołnierzy i co piaty był Ukraińcem.
Ukraińcami byli też dowódcy oddziałów: płk Wasyl Petrenko i rosyjski Żyd
Anatolij Szapiro, bo urodzili się na Połtawszczyźnie. Ukraińcem był płk
Anatolij Kowałeski i czołgista Igor Pobirczenko. O czym „bardzo wyraźnie przypomniał minister spraw zagranicznych Polski,
Grzegorz Schetyna”.
Media nie zauważyły, że wraz z
rosyjską delegacją przyleciały na obchody rocznicowe dwie polskie Żydówki,
więźniarki Oświęcimia, mieszkające w Rosji. Nie transmitowano też w telewizji
konferencji prasowej Siergieja Iwanowa, szefa kancelarii prezydenta Rosji,
stojącego na czele rosyjskiej delegacji, zwołanej po zakończeniu głównych uroczystości.
Ignorowanie Rosji na obchodach rocznicy oświęcimskiej było aż nadto widoczne.
Vennesa Gera, dziennikarka AP, na
łamach "The State" [1] przypomina Paulę Lebowics (Lebowicz), która z Kalifornii poleciała
do Oświęcimia na rocznicowe obchody. „Gdy
Auschwitz weszły wojska radzieckie dokładnie 70 lat temu, znalazły stosy trupów
i więźniów bliskich śmierci. Rosyjski żołnierz wziął małą i głodną 11-letnią
dziewczynkę w ramiona i kołysał ją czule, ze łzami w oczach. Ta dziewczyna,
dziś 81-letnia Paula Lebovics, nie wie, kto był tym żołnierzem - pisze red.
Gera, - ale nadal czuje ogromną
wdzięczność dla niego i innych radzieckich żołnierzy, którzy wyzwolili obóz 27 stycznia 1945”. Wg
Pauli Lebowics, Żydówki urodzonej w Polsce, to wielki wstyd, że wśród innych
europejskich przywódców, w rocznicę wyzwolenia obozu śmierci nie było Władimira
Putina. „Powinien tu być, to nie jest w
porządku, że go nie ma – uważa, – reprezentuje
Rosjan, to byli nasi wyzwoliciele. Inny więzień Oświęcimia, Natan
Grossmann, mieszkający obecnie w Hamburgu również uważa, że prezydent Putin
powinien być zaproszony. Żołnierze radzieccy, wg niego, „zaryzykowali życiem, by nas uwolnić. Stracili je i powinniśmy ich
szanować”. Ale ocalałych więźniów KL Auschwitz nikt o zdanie nie pytał.
***
Uroczystości w Oświęcimiu i recenzje z
ich przebiegu w polskich mediach, odebrałam, jako absurdalny teatr polityczny, w
którym jedynie autentyczna była milcząca obecność oświęcimskich więźniów, wykorzystanych,
jako tło i rekwizyty do ponurego spektaklu. Nad zadumą i refleksją górowała
doraźna polityka i scenariusz obchodów pod nią napisany. Kiedy kamery
telewizyjne opuściły namiot rozpostarty nad Bramą Śmierci i zgromadzonych pod
nim więźniów Oświęcimia, by pokazać zapalanie świec przed Pomnikiem Pamięci
przez oficjalne delegacje państw europejskich i organizatorów - można było
zobaczyć rozbawionych nieco ludzi, członków tych delegacji, robiących sobie
zdjęcia na tle baraków, krematoriów i pomnika.
________________________________________
[1] Patrz:
http://www.thestate.com/2015/01/27/3952091/leaders-mark-auschwitz-liberation.html
Artykuł opublikowany równolegle
Głos Rosji (MIA Rossija Siegodnia/Russia Today), Rosja
28 stycznia 2015
http://polish.ruvr.ru/2015_01_28/KL-Auschwitz-Birkenau-rocznica-wyzwolenia-z-Ukraina-w-tle-1010/
Przedruk
Bumerang Polski, Australia
30 stycznia 2015
http://www.bumerangmedia.com/2015/01/kl-auschwitz-birkenau-rocznica.html
Przedruk
Bumerang Polski, Australia
30 stycznia 2015
http://www.bumerangmedia.com/2015/01/kl-auschwitz-birkenau-rocznica.html
________________________________________
[1] Patrz:
http://www.thestate.com/2015/01/27/3952091/leaders-mark-auschwitz-liberation.html